Scrollowanie telefonu, liczenie baranów, frustrujące przewracanie się z boku na bok – problemy z zaśnięciem są powszechnym problemem. Zbyt mała ekspozycja na naturę, siedzący tryb życia, nieradzenie sobie z emocjami oraz nieregularne odżywianie nie pomagają. Jeśli jednak chcemy zrobić krok ku polepszeniu swojej sytuacji, najprostszym i zarazem najszybszym rozwiązaniem jest muzykoterapia. Potrzebujemy jedynie słuchawek lub głośników i odpowiedniego zestawu piosenek.

Norah Jones – „Shoot The Moon”

Nasz mózg w zależności od rodzaju i tempa muzyki – BPM – reaguje inaczej. Może ona być motywatorem podczas treningu albo zadziałać odwrotnie – pomóc się wyciszyć. Chodzi głównie o zmniejszenie wydzielania hormonu stresu czyli kortyzolu, przez który jesteśmy w stanie gotowości.

Relaksacyjna muzyka, gdzie BPM wynosi około 60, pozwala wyhamować produkcję kortyzolu na rzecz dopaminy, oksytocyny i serotoniny, które poprawiają nam humor, łagodzą stres i ból oraz pozwalają szybciej zasnąć. Otulający głos Pani Jones, to dobry pomysł na zamknięcie dnia.

 

 

Vitamin String Quartet – „Levitating”

Jesteście fanami popu, a Dua Lipa w oryginale sprawia, że wolelibyście tańczyć a nie spać? Zapoznajcie się z Vitamin String Quartet, którzy coverują największe hity muzyki rozrywkowej. Smyczkowe aranże mogą być wam znane z serialu Bridgertonowie – to ten zespół zasilił soundtrack netfliksowej produkcji.

 

 

Billie Eilish – „i love you”

Włączenie odpowiednich dźwięków przed snem sprawia, że nasz autonomiczny układ nerwowy otrzymuje sygnał do relaksu, spowolnienia pracy serca i oddechu, zmniejszenia ciśnienia krwi i rozluźnienia mięśni. Spokojne, minimalistyczne aranżacje są strzałem w dziesiątkę i choć zdarzały się głosy krytyki, że Billie śpiewa za cicho, w przypadku muzyki do snu, to tylko zaleta.

 

 

Hania Rani – „Dreamy”

Niektórych ludzi rozprasza wokal, samoistnie zaczynają analizować słowa i wprawiają mózg w tryb działania. Dla tych z was polecamy utwory Hani Rani, która w nowoczesny sposób odczarowuje muzykę klasyczną, a jej gra na pianinie subtelnie transportuje w inny wymiar odczuwania.

 

 

Veronica Howland – „Deepest Forest”

Jeśli same akustyczne dźwięki pianina czy gitary nie są tym, co was wystarczająco rozluźnia, spróbujcie ich połączenia z dźwiękami natury. Szum strumyka, śpiew ptaków i krople deszczu sprawią, że przeniesiecie się w łagodną krainę przyrody.

 

 

Tom Odell, AURORA – „Butterflies”

Warto pamiętać o tym, że rytuał wyciszenia powinno zaczynać się jakiś czas przed położeniem się do lóżka, aby organizm miał czas na przeprowadzenie tego procesu. Muzyka powinna być tłem, więc nie może być zbyt głośna. Pamiętajcie również o tym, by nie były to utwory, które kojarzą nam się nader emocjonalnie wywołując zarówno negatywne jak i bardzo pozytywne wspomnienia.

 

 

John Williams – „Hedwige’s Theme”

Czasem zdarza się tak, że to dźwięki z zewnątrz nie pozwalają nam się wyciszyć – samochody na ulicy, włączona pralka, odgłosy u sąsiada. Muzyka pozwala nam je zagłuszyć. A jeśli będzie to muzyka filmowa, to kto wie, czy w śnie nie staniemy się bohaterami jakiegoś filmu? Polecamy bogatą dyskografię Johna Wiliamsa –  chociaż w przypadku muzyki do spania soundtrack z Gwiezdnych Wojen radzimy pominąć.

 

 

Harry Styles – „Matilda”

To co z naukowego punktu widzenia wydaje się najlepsze, może nie pokrywać się z naszym gustem, dlatego muzyka do snu powinna być przede wszystkim dopasowana do was. Jeśli włączycie kawałki, które lubicie, to wasze ciało rozluźni się dużo szybciej i łatwiej przejdzie w tryb wyciszenia, przez co również szybciej zaśniecie.

 

 

Po więcej muzycznych inspiracji zapraszamy do działu Słucham.

Źródło zdjęcia okładkowego: Shutterstock