Ellie Goulding to barwna postać, która inspiracje do swojej muzyki czerpie z własnych doświadczeń. Dzięki temu jej piosenki przyciągają uwagę, intrygują, ale przede wszystkim świetnie wpadają w ucho. Jak Brytyjka dostała się na muzyczny szczyt i co czeka nas na najnowszej płycie wokalistki?

 

Z zachodniej Anglii na Brit Awards

Dzieciństwo Ellie nie było usłane różami, ponieważ kiedy piosenkarka miała zaledwie pięć lat, jej rodzice rozwiedli się. Od małego uczyła się gry na instrumentach, jednak dopiero na studiach dostrzeżono jej muzyczny talent. Niestety początków swojej muzycznej kariery Goulding nie wspomina najlepiej. Przy okazji premiery najnowszego albumy wokalistki – „Brightest Blue”, wspomniała w jednym z wywiadów o molestowaniu przez producenta i o tym, że na początku jej kariery nieustannie wmawiano jej, że sukces leży nie tylko w muzyce, ale też w atrakcyjnym wyglądzie.

Na szczęście nie wszyscy udzielali początkującej piosenkarce podobnych rad. Płyta „Lights” okazała się wielkim sukcesem, a singiel o tym samym tytule podbił listy przebojów na całym świecie, również w Polsce. Wokalistka została wyróżniona podczas gali Brit Awards 2010, gdzie otrzymała „Critics Choice Award”. Sporym powodzeniem cieszył się też drugi krążek Ellie, czyli „Halcyon”, na którym wokalistka zaprezentowała swoją elektroniczną odsłonę, śpiewając w kawałku Calvina Harrisa „I Need Your Love”. Goulding podążyła taneczną ścieżką na swojej trzeciej płycie, czyli „Delirium”. Usłyszeliśmy na niej m.in. energetyczne „On my mind” oraz taneczne „Something In The Way You Move”.


Delirium (Limited Access All Areas Edition)

 

Ellie i filmy

Największym przebojem Ellie Goulding, jest pochodząca z jej trzeciego albumu piosenka „Love me like you do”, która znalazła się na ścieżce dźwiękowej filmu „Pięćdziesiąt twarzy Greya”. Kawałek był nawet nominowany do Grammy, nie wspominając o ogromnej popularności na listach przebojów. Do dziś, mimo że minęło już pięć lat, często można usłyszeć ten romantyczny singiel w rozgłośniach radiowych. Obecność na soundtracku ekranizacji tego światowego bestsellera to nie jedyny romans Ellie Goulding z filmami i serialami. Kawałka „Burn” mogliśmy posłuchać oglądając „Pamiętniki wampirów”, z kolei „Lights” pojawiło się w dramacie kryminalnym „Spring Breakers” z 2012 roku. Utwór „Beating Heart” promował inną książkową adaptację, a konkretnie „Niezgodną” na podstawie powieści Veroniki Roth.

 

Różne odcienie niebieskiego

Swój najnowszy krążek Ellie Goulding zatytułowała „Brightest Blue” i jak przyznała w wywiadzie dla Guardiana, w bardzo dużym stopniu zainspirowała się własnymi doświadczeniami. Jeden z utworów, „Love I’m Given”, Ellie napisała o swoim mężu, Casperze, który w młodości był reprezentantem Wielkiej Brytanii w wioślarstwie, natomiast obecnie ten absolwent Harvardu pracuje w Nowym Jorku dla domu aukcyjnego Sotheby’s. Niebanalnym wydarzeniem była ceremonia ślubna młodej pary. Odbyła się w Castle Howard w Yorkshire. Ellie i Capser zaprosili 300 osób, a wydarzenie okraszone było dekoracjami kwiatowymi, które kosztowały 20 000 funtów. Wśród gości znaleźli się m.in. Orlando Bloom, Katy Perry, a także członkowie rodziny królewskiej. Casper przyjaźni się bowiem z księżniczką Eugenią.

Tworzenie tekstów stanowiło też swego czasu remedium na trudny czas w życiu piosenkarki. Już w 2018 roku Brytyjka podkreślała, że większość utworów będzie smutna, ponieważ odzwierciedlają ówczesny nastrój artystki i najbliższych jej osób. Na „Brightest Blue” Ellie odnosi się też do swojej dotychczasowej kariery. W 2019 roku w wywiadzie dla PaperMag stwierdziła, że nowy album będzie znacząco różnił się od „Delirium”. Podkreśliła też, że „to opis moich doświadczeń z ostatnich dwóch lat. To spojrzenie na moją karierę i cały ten szalony, chaotyczny świat, w którym żyjemy. Śpiewam o tym, jak stawałam się kobietą, o niezależności, a także o miłości do samej siebie” – wyznała artystka. Nowy krążek jest zatem poświęcony dotychczasowym przeżyciom, ale też oczekiwaniom wobec przyszłości. Smutek miesza się z optymizmem, dzięki czemu poznajemy wszystkie odcienie niebieskiego.


Brightest Blue 

 

W momencie pisania tego artykułu, klip „Power” promujący nowy album, zbliżał się do dziewięciu milionów wyświetleń na YouTube. Wokalistka sama nagrała teledysk w łóżku, tworząc wyjątkowo intymną atmosferę. Utwór znakomicie pokazuje drogę, jaką przebyła piosenkarka oraz to, ile ją to kosztowało. Więcej emocji znajdziecie na „Brightest Blue”.

 

 

Okładka tekstu - materiały prasowe