-
Matujący i normalizujący krem do twarzy
Mam cerę, która się błyszczy, dlatego chętnie przetestuję kosmetyk normalizujący. Krem normalizujący marki tołpa zawiera ekstrakty z pigwy i tymianku oraz słynny dla tej marki regenerujący torf. Otwieram mały poręczny słoiczek, nabieram odrobinę i rozprowadzam na twarzy.
Zapach jest bardzo lekki, świeży i roślinny. Szybko się ulatnia. Krem dobrze się rozprowadza, ale jest wyjątkowo delikatny. Lubię mieć wrażenie mocno nawilżonej cery, więc dokładam drugą porcję kremu. Podejrzewam, że przy takim zużyciu szybko mi go zabraknie.
Po chwili od nałożenia, moja cera jest idealnie matowa i bez podrażnień, które czasem mi doskwierają. Zerkam w lusterko co godzinę, ale dopiero po sześciu, siedmiu godzinach widzę, że cera powoli zaczyna się błyszczeć. To niezły wynik. Mam tylko jedną uwagę do tego kosmetyku, dość mocno ściąga cerę i źle znosi podkłady, więc nie radzę używać go pod makijaż.
-
Matujący peeling – żel do mycia twarzy
Dwa w jednym: żel do mycia z drobinkami złuszczającymi. Znów formuła wegańska i matująca z ekstraktem z tymianku i pigwy.
Kosmetyk delikatnie i świeżo pachnie. Kiedy rozprowadzam go na twarzy i masuję, czuję, że peeling ma jedwabistą konsystencję. Jest łatwy w użyciu, bardzo wydajny. Drobinki złuszczające to naturalne kawałeczki orzecha i perlit. Mam wrażenie, że trudno zmyć je ze skóry, nie chcą tak łatwo się spłukać.
Tuż po peelingu moja cera jest odświeżona i czysta, a jednocześnie mocno ściągnięta i sucha. Potrzebuję kremu. Natychmiast!
-
Micelarny żel do mycia twarzy i oczu
Kosmetyk do mycia twarzy, przeznaczony do cery szczególnie wrażliwej, zaczerwienionej i skłonnej do pękających naczynek. Próbuję i od razu podoba mi się zapach, słodki i kwiatowy.
Żel w trakcie mycia wcale się nie pieni, ale nie przeszkadza mi to zupełnie, bo po spłukaniu skóra jest bardzo dobrze oczyszczona. Ciekawe, że mimo braku piany, wystarczy odrobina kosmetyku, by umyć całą twarz.
Wydajna formuła zawiera ekstrakt z perełkowca japońskiego, który jest kluczowym roślinnym składnikiem odpowiadającym za łagodzenie zaczerwienień i wzmacnianie naczynek. Podoba mi się efekt po: micelarny żel zmiękcza suchy naskórek i daje uczucie odświeżenia. Ta tuba zostanie ze mną na długo.
-
Micelarny żel do mycia twarzy i oczu z aktywnym węglem
Czarno-szara tuba z mnóstwem ciekawych informacji na opakowaniu. Jej zadanie to głębokie oczyszczanie cery i porów nie tylko z sebum, czy kurzu, ale również z resztek wodoodpornego makijażu. Tak działa dodatek węgla aktywnego w formule myjącej.
Otwieram, nakładam i masuję. Zapach jest przyjemny, świeży. Nie pieni się, ale po myciu cera jest bardzo dobrze oczyszczona, do tego stopnia, że przy regularnym stosowaniu mam poczucie, że pory stają się mniej widoczne. Jest tylko jeden problem, należy omijać oczy, bo w moim przypadku żel lekko je podrażnił.
Do zestawu z żelem dobrałam jeszcze płyn micelarny tołpa z serii Physio. Po umyciu twarzy żelem, przemywam za jego pomocą czystą skórę, co eliminuje lekkie uczucie ściągnięcia i usuwa resztki sebum.
-
Odnawiające serum do rąk i paznokci
Serum pięć w jednym, w estetycznej buteleczce z pompką. Lekkie, więc błyskawicznie się wchłania. Wmasowuję je w dłonie i paznokcie. Od razu postanawiam jednak ograniczyć stosowanie do dwóch razy dziennie, w imię testu.
Zapach jest tak intensywny, kwiatowy, że pewnie nie dam rady wąchać go przez cały dzień. Z dobrych wiadomości: wystarczy jedno przyciśnięcie pompki, by nawilżyć dłonie. To wydajna formuła.
Po nałożeniu, czuję, że skóra zmienia się szybko. Skoncentrowana emulsja zawiera sporo składników, m.in.:
- ekstrakt z zielonych alg,
- ekstrakt z nasion drzewa Tara,
- olej migdałowy,
- masło shea,
- keratynę,
- ekstrakt z mandarynki japońskiej.
Nic dziwnego, że skóra staje się gładsza, delikatniejsza i odżywiona. Nie ma też mowy o tłustym filmie, więc stawiam krem na biurku. Efekt utrzymuje się do kolejnego mycia rąk.
-
Relaksująca kąpiel borowinowa
W sporej buteleczce kryje się ciemny, prawie czarny płyn do kąpieli i pod prysznic. Zawiera aż 83% borowiny i sporą ilość olejków eterycznych z lawendy i bergamotki. Ma działać jak domowe spa. Sprawdzam więc zapach i oceniam go dobrze, choć jest mocno ziołowy.
Czytam, że do kąpieli należy wlać aż 50 ml płynu, więc pewnie szybko zużyję kosmetyk. Kiedy wchodzę do wody, czuję się jak w sanatorium, leżę w wannie pełnej ciemnejsubstancji. Według mnie to mało estetyczne i średnio komfortowe. Żel się nie pieni, więc kąpiel trzeba traktować jak relaks, idealny przed snem. Można poleżeć w wannie do 30 minut. Zamykam oczy i relaksuję się.
Po wyjściu z kąpieli trzeba zmyć pozostałości czarnego płynu z siebie, więc szybko zapominam o relaksie.
-
Sól do kąpieli w saszetce – wyciszająca
Wsypuję do wanny całą zawartość saszetki. To sól z borowiną i pachnącymi dodatkami jak szałwia, bergamotka, ylang-ylang. Pachnie pięknie, ale niestety nietrwale. Mimo to, 20 minut relaksu w wodzie działa przyjemnie, odprężająco.
Kąpiel zalecana jest po szczególnie ciężkim dniu jako remedium na stres i zmęczenie. Poza tym sól borowinowa działa na skórę jak zabieg oczyszczająco – wygładzający, więc zalet jest więcej.
Po wyjściu z wanny moja skóra jest dobrze nawilżona, wreszcie nie mam potrzeby nakładania wielkich ilości balsamu. Taki jednorazowy kosmetyk to praktyczne rozwiązanie. Saszetka jest mała, więc można ją zabrać w podróż albo trzymać w łazience i stosować w sytuacjach awaryjnych.
-
Chusteczki złuszczające
Pomysłowy kosmetyk. Jednorazowe chusteczki złuszczające z kwasami AHA, również dla cer wrażliwych. Jest osiem sztuk w opakowaniu i można je stosować dwa razy w tygodniu, na noc. Coś dla mnie. Mam wrażliwą, ale jednocześnie tłustą cerę, więc zrobię sobie kurację złuszczającą.
Wieczorem, po umyciu twarzy przecieram chusteczką czoło, policzki, brodę i nos. Omijam powieki, usta – wszystko zgodnie z instrukcją. Płyn z chusteczek od razu się wchłania, a ich zapach ulatnia. Przez chwilę mam wrażenie, że skóra lekko mrowi, ale to mija. Nie widzę podrażnień, więc oddycham z ulgą.
Rano widzę pierwsze efekty nocnej kuracji. Cera lekko się błyszczy, ale pory wydają się mniejsze i czoło jest gładkie jak nigdy. Używam chusteczek regularnie i polubiłam je. Drobne przebarwienia jaśnieją, cera jest wygładzona, więc za kilka miesięcy na pewno powtórzę kurację.
Więcej inspiracji urodowych znajdziesz w dziale DBAM O URODĘ.
Komentarze (1)
Komentarze
i to jest ten wielki test kosmetyków? 8 produktów? Marka ma do zaoferowania wiele więcej fajnie jakby to Pani podzieliła i zrobiła np. test kosmetów pod oczy, oczyszczających do twarzy czy nawilżających