Chris Evans, „To nie jest kolejna komedia dla kretynów”

Lata 90. to istny wysyp komedii o nastolatkach i dla nastolatków, które stały się wylęgarnią dla późniejszych filmowych gwiazd. Jednym z aktorów, którzy pierwsze szlify w zawodzie zdobywali właśnie w tego typu produkcji, był Chris Evans i występ w „To nie jest kolejna komedia dla kretynów”. Z założenia miała to być parodia filmów młodzieżowych, w której fabuła koncentruje się, oczywiście, na zakładzie o to, czy ze szkolnej „brzyduli” da się zrobić królową balu.

 

 

Mark Ruffallo, reklama Clearasilu

Reklamy telewizyjne w latach 80. wyglądały zgoła inaczej, niż te produkowane dzisiaj. Młody Mark Ruffallo zadebiutował w reklamie żelu do mycia twarzy zapobiegającego trądzikowi, wcielając się w rolę określaną jako „przystojny mięśniak”. Jak wspominał po latach w jednym z odcinków „The Tonight Show with Jimmy Fallon”, reżyser nie krył przed nim, że wybrany został głównie ze względu na wygląd oraz… brak umiejętności aktorskich. Dzięki temu był bardziej przekonujący jako „zwykły” użytkownik tego produktu.

 

 

Robert Downey Jr., „Saturday Night Live”

Zacznijmy od tego, że na liście najlepszych aktorów tego kultowego amerykańskiego programu komediowego, stworzonej przez magazyn „Rolling Stone”, Tony Stark aka Iron Man zajmuje ostatnie, 145. miejsce. Twórcom „Saturday Night Live” udało się to, co dzisiaj wydaje się niemożliwe: uczynić Roberta Downey Jr. nieśmiesznym… Jeden z najmłodszych w historii formatu komików przetrwał w nim zaledwie rok, w sezonie 1985/86. Później powrócił jako prowadzący (host), co poszło mu znacznie, znacznie lepiej.
 

 

Ryan Reynolds, „Sabrina, nastoletnia czarownica”

Pyskaty Deadpool nie wcielał się co prawda w postać głównego obiektu uczuć tytułowej czarownicy, jednak sporo namieszał w jej życiu towarzyskim. Melissa Joan Hart wspominała po latach, że między nią a 20-letnim wówczas Reynoldsem bez wątpienia iskrzyło, jednak ostatecznie nic z tego nie wyszło, bo była związana z kimś innym.
 

 

 

Chris Pratt, „Wanted – Ścigani”

Zanim zaczął być postrzegany jako „amant” i w takich rolach obsadzany, pełnił funkcję „dyżurnego grubasa” – śmiesznego, pomocnego, ale nie obdarzonego żadną szczególną fabułą do odegrania. Chociaż Chris Pratt ("Strażnicy galaktyki") miał na swoim koncie już kilka innych ról, na szczególną uwagę zasługuje występ w „Wanted - Ścigani”, gdzie wcielił się w postać irytującego, nieciekawego kolegi z pracy głównego bohatera.
 

 

 

 

Jeremy Renner, „W krzywym zwierciadle: Szkolna wycieczka”

Zanim Jeremy Renner stał się obdarzonym najmniej skuteczną bronią Avengersem, w bardzo przekonujący sposób wcielał się w postać przystojnego szkolnego łobuza. W komedii „W krzywym zwierciadle: Szkolna wycieczka” zagrał 16-latka, mając wówczas lat… 24.
 

 

 

Scarlett Johansson, „Alex -  sam w domu”

Chociaż ta część nie jest emitowana w Polsacie w każde Boże Narodzenie, to faktycznie powstała. Produkcja nie należała do specjalnie udanych – nie tylko zabrakło w niej aktorów znanych z dwóch pierwszych filmów, ale i fabuła skupiła się na całkiem innej rodzinie. Uznawana dziś za jedną z największych gwiazd Hollywood, zaś wówczas 13-letnia Scarlett wcieliła się w postać siostry głównego bohatera, który zostaje „sam w domu”. Co ważne, Johansson już wtedy miała na swoim koncie kilka wartościowych, dziecięcych ról, jednak występ w filmie z cyklu „sam w domu” zdecydowanie do nich nie należał.
 

 

 

Chris Hemsworth, „Guinevere Jones”

Najbardziej rozpoznawalną rolą Chrisa Hemswortha jest dzisiaj bez wątpienia Marvelowski Thor, jednak trzeba przyznać, że swoją karierę zaczynał od wysokiego „c” - wcielił się bowiem w postać Króla Artura w kanadyjsko-australijskim serialu „Guinevere Jones”. Niestety, ani zdolności aktorskie, ani uroda „Kipa” nie uratowały produkcji, którą zakończono po jednym roku i nakręceniu dwóch sezonów.