O.S.T.R. nadchodzi z nową, długo oczekiwaną płytą. Co wiemy o raperze, jego twórczości i czego możemy spodziewać się po jego najnowszym krążku? Z pewnością będzie ciekawie...


Życie na krawędzi

Minęły już prawie dwa lata, a on wciąż nie daje o sobie zapomnieć. Początek wydarzeń, które sprawiły, że obecnie jest jednym z najpopularniejszych polskich artystów to rok 2014, kiedy podczas koncertu nie wytrzymało płuco muzyka, a jego życie było poważnie zagrożone. Później, w 2016 roku poruszył tłumy płytą „Życie po śmierci”, na której opowiedział historię choroby, jej przyczyn i rekonwalescencji. Mimo że zdrowie mocno ucierpiało, dalej koncertował i nagrywał. Efektem była akustyczna wersja „Życia po śmierci” – jeszcze bardziej refleksyjna i poruszająca. 28 lutego ponownie poznamy kolejne dzieło wyjątkowego rapera.

Na szczycie

Powiedzieć, że O.S.T.R. przeżywa renesans popularności, to nie powiedzieć nic. Od ponad 20 lat wydatnie przyczynia się do rozwoju polskiej sceny hip-hopowej, lecz dopiero ostatnim albumem dotarł do szerokiej publiczności, która na co dzień nie interesuje się rapem. Świadczy o tym ponad 100 000 sprzedanych płyt, dzięki czemu został numerem jeden na liście najpopularniejszych artystów w 2016 roku, i to nie tylko w kategorii hip-hopu, czy muzyki alternatywnej. Polacy sięgali po jego album najchętniej w ogóle. Wyprzedził m.in. Metallicę, Agnieszkę Chylińską czy Leonarda Cohena.
 


Raper kompletny

Przy okazji ostatniego krążka, O.S.T.R. udzielił wielu wywiadów, poświęcono mu sporo tekstów i materiałów. W jednym z nich padło określenie „rapera kompletnego” i patrząc na życiorys oraz niedawne dokonania, trudno się z tym nie zgodzić. Wychował się w muzykalnej rodzinie, w blokowisku jednego z łódzkich osiedli. Każdy kto słuchał jego płyt wie, że chodzi o Bałuty, bo do dziś silnie identyfikuje się z tym miejscem. Odebrał muzyczne wykształcenie, przez co każdy kolejny album jest efektem świadomej pracy nie tylko rapera, ale też muzyka klasycznego. Zresztą jak mogłoby być inaczej, skoro sam O.S.T.R. przyznaje, że tworzenie muzyki jest dla niego równie ważne, co rodzina.

Robić to, co daje szczęście

Muzyka to życie, uzależnienie, pasja – tak widzi świat Adam Ostrowski. Daje temu wydźwięk pierwszy singiel z nowej płyty, pt. „Słuch”. Zwracają uwagę sample, które jak zwykle bardzo przypominają hip-hopowe kawałki zza Oceanu. Warto jednak dodać, że O.S.T.R., w przeciwieństwie do niektórych raperów z jego pokolenia, idzie z duchem czasu, a jego najnowszy utwór płynnie wpisuje się w trendy rodem z USA. „Słuch” jest metaforyczny, ale też dynamiczny, a zatem w nowym garniturze poznajemy starego, dobrego Ostrego. Sam album zatytułowany jest „W drodze po szczęście” i ukaże się w limitowanej edycji, zawierającej utwory, które znaleźć będzie można tylko w wydaniu z płytą. Okładka autorstwa Grzegorza Forina Piwnickiego zapowiada, że w głowie Adama wciąż dzieje się sporo, a nam pozostaje tylko czerpać z doświadczeń rapera.

Poprawić doskonałe

Największym wyzwaniem będzie powtórzenie ostatniego sukcesu. „Życie po śmierci” było albumem wyjątkowym. Osobiste przeżycia przekute na muzykę dały świetny efekt. Niemniej O.S.T.R. ma pewnie jeszcze niejedną historię do opowiedzenia. Oczekujemy więc ostatniego dnia lutego, by towarzyszyć mu w drodze do szczęścia.

A już teraz inne, wcześniejsze płyty Ostrego znajdziecie na empik.com.