Do wykonania takiego drzewka przydadzą się:

- zestaw startowy do quillingu

- arkusze ozdobnego papieru w naturalnych odcieniach

- farba akrylowa w odcieniu miedzi lub brązu

- kilka patyczków do lodów

- styropianowa kula (moja ma 6cm średnicy)

- klej do papieru

- kawałek patyka

- zbędne, kwadratowe pudełko

 

 

Zasadzenie w domu takiego drzewka nie wymaga niezwykłych umiejętności, trzeba jednak pozwijać sporo kółek, żeby zakłębiło się na biurku. Na szczęście robi się je bardzo przyjemnie i szybko nabiera wprawy. Wystarczy specjalna igła do quillingu, która posiada dwie metalowe łopatki między które wsuwa się pasek, a następnie obraca wokół osi by powstała spirala. Skręcone kółko trzeba lekko poluzować w palcach, by pasemko równomiernie rozłożyło się w środku. Można do tego celu użyć maty z gotowymi wzorami, ale szybciej uporasz się z tym palcami. Gotowe kółka wystarczy podkleić na końcu, na tym etapie można sobie pomóc wykałaczką.

Korona drzewa to styropianowa kula pokryta gęstwiną liści w kształcie kółek. Zdecydowałam się na taki nietypowy kształt, bo kółka łatwiej połączyć w jednolitą całość. Kulę pomalowałam na brązowo, żeby jej powierzchnia nie odstawała od kolorów jesiennych liści, następnie uformowane spiralki maczałam w kleju (możesz nasączyć nim kawałek gąbki) i delikatnie przyciskałam do styropianu. Użyłam kleju winylowego, który po wyschnięciu staje się przeźroczysty. Możesz też sięgnąć po specjalny klej do quillingu ( link znajdziesz w spisie produktów).

 Moje drzewo stoi na zielonym skwerku, który stworzyłam z pudełka po herbacie. Docięłam kartonik do optymalnych rozmiarów, okleiłam papierem, a brzegi przetarłam miedzianą farbką.

Na styropianie zostawiłam wolne miejsce na pień, który zrobiłam z płasko przyciętego patyka. Te dwa elementy skleiłam na gorąco. Najciekawszy fragment kuli, która sprawia wrażenie jakby rozlała się na niej lawa, wyeksponowałam z przodu. W sumie drzewko wygląda intrygująco z każdej strony i choć nie jest imponujących rozmiarów, od samego patrzenia robi się cieplej i przybywa energii, przynajmniej mi :)

Ostatecznie przypisałam drzewku misję do spełnienia. Ma przynosić szczęście wszystkim osobom, do których trafi. W ogródku, gdzie rośnie, postawiłam też płotek z patyczków do lodów i zasadziłam kilka krzaczków dla urozmaicenia. Teraz może powędrować na prezent i pełnić swoją zacną rolę.

 Jak Ci się podoba taki pomysł? Może spróbujesz wykonać go z myślą o osobie, która akurat potrzebuje wsparcia i otuchy?