Alfred Hitchcock powiedział kiedyś „filmuj morderstwa tak, jak sceny miłosne, a sceny miłosne – tak jak morderstwa”. Czy to przepis na idealny dreszczowiec? Być może. W końcu to właśnie tego reżysera uznaje się dziś za niekwestionowanego mistrza gatunku grozy. W naszym zestawieniu nie mogło zabraknąć jego filmów.

„Okno na podwórze” – Alfred Hitchcock

Film pod wieloma względami genialny, chociaż fabuła wydaje się niezwykle prosta. Fotograf ze złamaną nogą zostaje uziemiony w swoim mieszkaniu. Najciekawszym zajęciem okazuje się obserwowanie życia ludzi z sąsiednich budynków. Z pozoru powolne i statyczne sceny z codzienności niczym się nie wyróżniają, aż do momentu, kiedy główny bohater zaczyna podejrzewać jednego z obserwowanych mężczyzn o zabójstwo żony.

 

 

„Okno na podwórze” to znakomita jak na 1954 rok studyjna sceneria, rewelacyjne ujęcia kamery i ten gęsty niczym papierosowy dym klimat wiszącej w powietrzu zbrodni.

„Milczenie owiec” – Jonathan Demme

Zanurzenie się w głąb psychiki seryjnego mordercy może być równie groźne, co stanięcie z nim twarzą w twarz. „Milczenie owiec” to wyjątkowy dreszczowiec, który nieustannie wywołuje w nas napięcie, a przeczucie, że dzieje się coś złego, czy to ze strony Buffalo Billa, czy Hannibala Lectera, nie opuszcza nas nawet na minutę.

 

 

Obserwując poczynania głównej bohaterki, można odnieść wrażenie, że balansuje na linie i lada moment może doznać bolesnego upadku. Tak powstał jeden z najlepszych filmów w historii kina.

„Burzliwy poniedziałek” – Mikke Figgis

Napięcie w „Burzliwym poniedziałku” rodzi się z mrocznej intrygi usnutej przez amerykańskiego biznesmena Cosmo, który chce prowadzić interesy w brytyjskim Newcastle. Nie godzi się na to właściciel jazzowego klubu, wdając się tym samym w konflikt z tajemniczą, ale za to bardzo wpływową postacią. W groźną sytuację zostaje uwikłany Brendan, który na dodatek wdaje się w romans z dziewczyną, pracującą dla Cosmo.

 

 

Atmosfera staje się coraz bardziej napięta, choć fabuła pozostaje raczej niespieszna.

„Psychoza” – Alfred Hitchcock

Kultowe dzieło Hitchcocka może stanowić encyklopedyczną definicję dreszczowca. Krwawe zbrodnie, nieoczekiwane zajścia i niepozorny bohater, którego naturę odkrywamy z coraz większym przerażeniem na twarzy.

 

 

Psychoza” to dzieło kompletne, które zostawiło po sobie olbrzymi ślad w świecie kina, z pamiętną muzyką skrzypiec i wiolonczeli, która wzmaga i tak kipiące już napięcie.

„Oszukać przeznaczenie” – James Wong

Na pierwszy rzut oka „Oszukać przeznaczenie” może wyglądać jak kolejny horror klasy B o nastolatkach, jakie seryjnie powstawały na początku XXI wieku. Film ten stał się jednak ważnym dziełem w historii gatunku. Postać Alexa, który ma wizje tego, co wydarzy się niebawem, znana jest chyba każdemu miłośnikowi dreszczowców. Wątek nadprzyrodzony okazał się świetnym katalizatorem dynamicznych wydarzeń, które do końca trzymają nas w napięciu.

 

 

Czy dzięki wizji uda się uniknąć śmierci? Czy ludzie uwierzą Aleksowi? Chociaż następne części serii nie cieszą się już takim uznaniem, po pierwsze „Oszukać przeznaczenie” z 2000 roku zawsze warto sięgnąć.

„Zaginiony” – Costa-Gavras

Do grona wyśmienitych klasyków dreszczowców zaliczamy również nieco bardziej polityczną produkcję, film pod tytułem „Zaginiony” z 1982 roku. Opowiada on o pisarzu, który nagle przepada bez wieści w Chile. Za wszelką cenę starają się odnaleźć go żona oraz ojciec. Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że bohaterowie trafiają do kraju pogrążonego w chaosie, wywołanym puczem w Chile.

 

 

To nie tylko trzymający w napięciu film, ale również ostra ocena polityki zagranicznej USA lat osiemdziesiątych.

„Ptaki” – Alfred Hitchcock

Jeszcze jeden film Hitchcocka, którego nie mogło zabraknąć wśród kultowych deszczowców, czyli oczywiście „Ptaki”. Nagłe ataki ptactwa na nadmorskie miasteczko to zagadka, którą trzeba jak najszybciej rozwikłać. Bohaterowie filmu z 1963 roku muszą działać szybko, ponieważ ofiar z każdym dniem przybywa. Dlaczego zwierzęta zwróciły się przeciw ludziom? Jakim sposobem działają wbrew naturze, jednocząc się ponad gatunkami? Gdzie szukać schronienia przed ich atakami?

 

 

Dzieło Hitchcocka nastręcza nam wielu pytań i do samego końca nie serwuje gotowych odpowiedzi. Między innymi dlatego „Ptaki” uznaje się za jeden z najwybitniejszych filmów tego reżysera, a czarny kruk już na zawsze stał się jednym z symboli twórczości Hitchcocka.

„Siedem” – David Fincher

O thrillerze Davida Finchera z 1995 roku od początku był głośno, chociażby ze względu na gwiazdorską obsadę. Jednak po premierze „Siedem” zebrało również znakomite recenzje za trzymającą w napięciu fabułę i mrożącą krew w żyłach sprawę siedmiu zabójstw.

 

 

Dziś film ten zna każdy fan dreszczowców. Potwierdzeniem tego, jak posępna jest ta produkcja, może świadczyć ciekawostka, że do głównych ról przymierzani byli tacy twardziele Hollywood jak Sylvester Stallone i Denzel Washington, ale uznali, że „Siedem” jest zbyt mroczne.

„Kobieta w czerni” – Herbert Wise

Choć dziś ten tytuł może być częściej kojarzony z filmem z Danielem Radcliffem w roli głównej, pierwotna „Kobieta w czerni” pochodzi z Wielkiej Brytanii i została nakręcona w 1989 roku. Historia zmarłej wdowy i prawnika, który przybywa do miasta, żeby zarządzać jej spadkiem, mimo upływu lat wywołuje gęsią skórkę. Oprócz pojawiającej się znienacka ponurej kobiety, grozę buduje już sama miejska legenda na temat zmarłej.

 

 

Przez to oglądając film, mamy poczucie, że główny bohater trafił przypadkowo w bardzo niebezpieczne miejsce jeszcze zanim strach się zmaterializuje. Sceptycyzm protagonisty potęguje tylko nasz niepokój. Co ciekawe, jakby całej produkcji brakowało mrocznego klimatu, premiera filmu miała miejsce w wigilię Bożego Narodzenia.

„Egzorcysta” – William Friedkin

Ktoś może stwierdzić, że przecież „Egzorcysta” to klasyczny horror. Niech zatem pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nie miał dreszczy i gęsiej skórki w czasie seansu tego filmu z 1973 roku.

 

 

W tamtym czasie historia opętania była pomysłem świeżym, a budzące lęk zachowania małej Regan czymś dotąd w kinie niespotykanym. Dlatego chociażby ze względu na liczbę filmów o opętaniu, jakie do dziś możemy oglądać, warto wspomnieć o dziele Williama Friedkina, które zapoczątkowało ważny nurt w ramach kina gatunkowego.

Dreszczowce mają swój określony cel. Wbić widza w fotel i nie puścić aż do napisów końcowych. Nie wszyscy rozumieją potrzebę takiego kina, jednak my lubimy bać się przed ekranem. Dlatego chętnie wracamy do klasyków, które wydatnie wpłynęły na dalsze losy gatunku, a także wszystkich gałęzi kultury.

Więcej informacji na temat waszych ulubionych filmów znajdziecie w dziale OGLĄDAM.