Deep Purple zasługują na wielkie uznanie, gdyż nie odcinają kuponów od sławy. Zamiast wydawać kolejne kolekcje Greatest Hits, nagrywają nowe kawałki, które na dodatek odnoszą ogromny komercyjny sukces. Tak też będzie prawdopodobnie z „Whoosh!”, gdyż niemal każdy utwór od razu wpada nam w ucho.

Whoosh! - Deep Purple

Deep Purple - Whoosh!
 

Magiczna ręka Boba Ezrina

Przez lata obecności w muzycznym świecie Deep Purple przeżywało lepsze i gorsze momenty. W zespole dochodziło do licznych zmian osobowych, a w 1976 roku kapela rozpadła się na osiem lat. Jednak mimo wszystkich zawirowań udało im się wydać dwadzieścia studyjnych albumów. „Whoosh!” to dwudzieste pierwsze dzieło muzyków i już teraz można wyczuć, że krążek okaże się hitem sprzedaży.

Renesans popularności Deep Purple wiąże się z postacią producenta Boba Ezrina, który ma na swoim koncie pracę, chociażby z Pink Floyd, Rodem Stewardem czy KISS. To właśnie z Kanadyjczykiem na pokładzie Deep Purple nagrali dwa ostatnie albumy, czyli „Now What?!” (2013) i „Infinite” (2017). Obie płyty sprawiły, że Brytyjczycy znów wrócili na szczyty list przebojów. Krytycy są zgodni, że Ezrin tchnął w kapelę nowe życie, otwierając zarazem muzyków na nowe horyzonty. Deep Purple stało się bardziej różnorodne gatunkowo, zbliżając się np. w niektórych utworach do poprocka. Ta zmiana przyniosła pozytywny skutek. Po ponad pięćdziesięciu latach na scenie zespół zaczął zdobywać nowych fanów, którzy mimo różnicy pokoleniowej polubili weteranów, dzierżących dzielnie rekord Guinnessa za bycie najgłośniejszym zespołem świata.


Whoosh! (Limited Edition Boxset)

 

Temat przewodni – czas

Gdyby jednym słowem odpowiedzieć na pytanie, o czym jest nowa płyta Deep Purple, byłby to wyraz „czas”. Jednak jest to pojęcie bardzo szerokie, w którym zawierają się, chociażby kwestie zmian, do jakich doszło na świecie. W utworze „Man Alive” muzycy zabierają nas w kosmos i opowiadają, jak zmieniła się nasza planeta – niestety na gorsze. Z kolei „Drop the Weapon” świetnie streszcza pęd, w jakim dziś żyjemy oraz zagrożenie, które za sobą niesie.

Z drugiej strony na „Whoosh!” nie brakuje pozytywnych wizji, takich jak np. „Nothing at All”. Wspólnym mianownikiem dla tych piosenek jest czas. Raz muzycy ustawiają się w pozycji bardziej doświadczonych kolegów, którzy służą dobrą radą, by potem zamienić się surowych obserwatorów rzeczywistości. W kontekście tekstów warto też podkreślić minimum treści przy maksimum przekazu. Słowa poszczególnych piosenek są bardzo metaforyczne, przez co krótkie zwrotki niosą za sobą sporo tematów do refleksji. Nawet odgłos tykającego zegara w „Man Alive” daje do myślenia. Nie ma dwóch utworów na ten sam temat i dopiero przesłuchanie całego albumu daje całościową wizję, którą chcą zaprezentować nam muzycy.


Vinyle Whoosh!

 

Pod wrażeniem energii

Każdy kto przesłucha „Whoosh!” będzie pełen uznania dla energii, która płynie z poszczególnych kawałków. Nawet jeśli zapomnimy na chwilę, że autorami tych piosenek są weterani rocka, wrażenie mocy nadal będzie imponować. Nawet spokojniejsze momenty tego albumu, jak np. „The Power of the Moon” czy „Step by Step” emanują siłą, której nie powstydziłoby się Deep Purple z początków swojej kariery. Zresztą mamy nawet pewne nawiązanie do debiutu zespołu, czyli instrumentalny utwór „And the Address”, który otwierał pierwszą w historii płytę Deep Purple, a jego nowa aranżacja znalazła się na „Whoosh!”.

Źródła siły nowego krążka można upatrywać się w muzycznej różnorodności, jaką usłyszymy na „Whoosh!”. Każdy utwór wydaje się bardzo swobodny, a jednocześnie dopracowany w każdym calu. Melodyjnych nawiązań do przeszłości i współczesności aż trudno się doliczyć. Z jednej strony mamy barokowe dzwony w „Step by Step”, klawisze i syntezatory przenoszące nas w lata 70’ i 80’, a także nowoczesny „Man Alive”.

Słuchając najnowszych kawałków Deep Purple - jedno jest pewne.- muzycy nie zwalniają tempa, a nawet można odnieść wrażenie, że dopiero się rozpędzają. Kiedy wydawało się, że osiągnęli muzyczny Mount Everest, zabrali nas w kosmos. Aż strach pomyśleć, gdzie dotrą na kolejnym albumie.