Drake, Beyoncé i Obama

Politykiem, który sprawując jeden z najważniejszych urzędów świata chętnie dzielił się muzycznymi upodobaniami był oczywiście Barack Obama. Były prezydent USA zasłynął m.in. tworzeniem playlisty na Spotify, a miliony followersów mogły słuchać tych samych utworów co prezydencka para. Trzeba przyznać, że Barak i Michelle Obama znają się na rzeczy, a tradycją stała się ich wakacyjna lista przebojów. Oprócz klasyków, takich jak Ella Fitzgerald, Barack i Michelle w wolnych chwilach słuchają też m.in. Drake’a, Robina Thicke’a, Beyoncé czy Childish Gambino. Jednym z najświeższych hitów polecanych przez Obamów jest duet Shawn Mendes & Camila Cabello i kawałek „Seniorita”.

Childish Gambino

Lista przebojów premiera Kanady

Podobny do Obamy zwyczaj ma Justin Trudeau – niezwykle popularny premier Kanady. On również regularnie publikuje swoją playlistę na Spotify. Co ciekawego możemy na niej znaleźć? Sporo jest klasyków jak chociażby „29 Palms” Roberta Planta czy „Everybody Hurts” zespołu R.E.M. Wśród kolejnych utworów można dostrzec sympatię do dobrej muzyki filmowej, czego dowodem jest obecność fragmentu ścieżki dźwiękowej do „Gladiatora”. Postępowy polityk nie stroni też od nowości. Na liście znajdują się m.in. „Despacito” oraz „Signs” Drake’a.

R.E.M.

Czego słucha się na Kremlu?

Władimir Putin pilnie strzeże życia prywatnego, dzieląc się tylko niektórymi informacjami na temat swoich preferencji oraz zwyczajów. Jako przywódca narodu przyznaje się do sympatii rodzimych artystów, a jako miłośnik rocka Putin deklaruje, że słucha zespołu Lube, łączącego rosyjski folklor z brzmieniem elektrycznych gitar. W jednym z wywiadów w 2008 roku przyznał też, że lubi odprężyć się przy muzyce klasycznej. Do swoich ulubieńców zaliczył Czajkowskiego, Mozarta oraz Szuberta. Do opinii publicznej przeciekła też informacja o tym, czego na Kremlu na pewno nie usłyszymy - ponoć Putin nie przepada za hip-hopem.

Jezioro łabędzie

Nostalgia i nowości Trumpa

Była mowa o poprzednim prezydencie Stanów Zjednoczonych, zatem czas najwyższy na obecnie urzędującego przywódcę, Donalda Trumpa. Z chęcią wspomina czasy swojej młodości i popularne wtedy rockowe kapele jak Rolling Stones czy solowe popisy Bruce’a Springsteena oraz Neila Younga. Niemniej Trump ma też dużo bardziej nowoczesne oblicze, które objawia się chociażby w sympatii do hip-hopu. Wśród jego ulubionych raperów wymienia się Eminema oraz Kanye Westa. Z kolei pierwsza dama Melania Trump zdradziła, że jej mąż z dziećmi słuchają m.in. Taylor Swift.

Eminem

Klasyczni Macron i Merkel

Prezydent Francji Emmanuel Macron nie tylko ma bardzo sprecyzowany gust muzyczny, ale też sam potrafi nie najgorzej zagrać. O swoich preferencjach opowiedział w wywiadzie dla francuskiego portalu poświęconego muzyce klasycznej: „Mam ogromny podziw do Rossiniego. Moim zdaniem zajmuje on ważne miejsce w historii muzyki. Z kolei Bach jest podróżnikiem między kilkoma światami, nieokreślonym i genialnym”. Macron sam ma ponoć niemały talent muzyczny. Jako młodzieniec zajął trzecie miejsce w konkursie fortepianowym, a w wolnych chwilach chętnie grywa utwory Schumana.

Czy zbliżone gusta muzyczne mogą pomóc w negocjacjach na najwyższym szczeblu? Jeśli tak, to stosunki Francji i Niemiec powinny być bardzo dobre, ponieważ Angel Merkel również znana jest jako miłośniczka muzyki klasycznej. Niestety nie chce zdradzić, jacy kompozytorzy najczęściej przygrywają w jej domowym zaciszu. Często za to widywana jest w operach – tam chętnie słucha Wagnera.

Rossini

Brexit w rytmie rocka

Czego słucha Boris Johnson – człowiek mianowany niedawno na premiera Wielkiej Brytanii? Jego muzyczne upodobania są dość rozległe. Johnson również nie stroni od klasyki, a jego ulubionym kompozytorem jest Brahms. Czasami jednak woli słuchać bardziej energetycznych kawałków, np. z dyskografii The Clash. Swoją drogą do obecnej sytuacji politycznej na wyspach jak ulał pasuje największy przebój tej grupy, czyli „Should I Stay or Should I Go”.

The Clash

A wam do czyich gustów muzycznych jest bliżej?