Jan Wiktor Lesman przyszedł na świat 15 sierpnia 1898 roku w Żmerynce na Ukrainie jako syn inżyniera kolejowego Aleksandra i nauczycielki języka francuskiego Michaliny. Pseudonim artystyczny - w nawiązaniu do części strzały - zawdzięczał swojemu kuzynowi ze strony ojca, Bolesławowi Leśmianowi. Debiutował wcześnie, bo już jako 17-latek, publikując swoje wiersze w piotrogrodzkim „Sztandarze” oraz w kijowskich „Kłosach Ukraińskich”. Poezję porzucił na kilka lat - ukończył prawo na Uniwersytecie Warszawskim i zaczął pracować jako adwokat, specjalizował się w prawie autorskim. Jeszcze na studiach zaczął jednak dorabiać jako autor skeczy i piosenek, współpracował m.in. z kabaretami Qui Pro Quo, Czarny Kot czy Morskie Oko. Pierwszy tomik wierszy dla dzieci, „Tańcowała igła z nitką”, wydał w 1938 roku. Błyskotliwe rymowanki dla najmłodszych miały być efektem… zauroczenia piękną przedszkolanką, którą Brzechwa w ten sposób zabawiał.

Brzechwa dzieciom (okładka twarda)

Zabawiając piękną przedszkolankę

Chociaż większość twórczości Brzechwy skierowana była do dzieci, jego własne życie rodzinne było dość skomplikowane i odbiegające od wzorowego. Po raz pierwszy ożenił się w 1926 roku - z Marią Sunderland, wnuczką siostry ojca. Kiedy dwa lata później urodziła się ich córka, jedyne dziecko bajkopisarza, formalnie byli jeszcze małżeństwem, jednak Brzechwa romansował wówczas z Karoliną Lentową z domu Meyer, która wkrótce została jego drugą żoną. Upokorzenia i porzucenia wspólnej kuzynki nie mógł poecie wybaczyć właśnie Leśmian, który zerwał z nim stosunki na kilka lat. Sam Brzechwa podobno niespecjalnie interesował się swoją córką - zobaczyła go po raz pierwszy, kiedy miała prawie 9 lat, na pogrzebie Leśmiana zresztą. Krystyna Brzechwa częściowo poszła w artystyczne ślady ojca: ukończyła Akademię Sztuk Pięknych i jest uznaną malarką.

Brzechwa dzieciom. Dzieła wszystkie. Pan Kleks (okładka twarda)

Żona numer dwa, Gestapo i torcik mocca

Nie da się ukryć, że Jan Brzechwa był kochliwy. Swoją trzecią żonę poznał już w czasie okupacji, w 1940 roku i, jak wspominał po latach, zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Niestety, Janina Serocka z domu Magajewska była już zajęta - jej mąż był fryzjerem, zajmującym się jednak szeregiem wielu nie do końca legalnych biznesów. Magajewska nie chciała go zostawić, co doprowadziło Brzechwę na skraj nerwowego wyczerpania. Niespełniona miłość mogła się również przyczynić do jego śmierci. Dwukrotnie. Najpierw w 1940 roku, kiedy ukochana odrzuciła go pierwszy raz, zażył truciznę, ale nie zadziałała. Dwa i pół roku później, kiedy Niemcy doznali klęski pod Stalingradem, spotkał Magajewską w barze na Nowym Świecie, ponownie wyznał jej miłość, a gdy ta ponownie odmówiła porzucenia męża, Brzechwa… zemdlał. Krótko po tym został zatrzymany przez patrol Gestapo i przewieziony do aresztu na Szucha. Tam, zgodnie ze wspomnieniami eseisty Kazimierza Brandysa, powiedział funkcjonariuszom, iż Żydem nie jest (co oczywiście nie było prawdą), ale i tak mogą go rozstrzelać, gdyż kobieta, którą kocha, nie chce z nim być. Gestapowców tak rozbawiła jego wypowiedź, że puścili go wolno. To jednak nie wszystko: wychodząc Brzechwie przypomniało się, że zostawił na ich biurku kupiony w kawiarni torcik mocca. Cofnął się, zapukał, przeprosił i zabrał słodki wypiek. Niemcy byli tak zaskoczeni jego zachowaniem, że nawet nie oponowali.

Brzechwa nie dla dzieci (okładka twarda)

Do trzech małżeństw sztuka

Serce Magajewskiej poeta zdobył ostatecznie po wojnie - jego trzecie małżeństwo trwało aż do śmierci w 1966 roku. Brandys wspominał, że byli dobraną, szczęśliwą parą, chociaż Brzechwa miał swoją trzecią żonę wielokrotnie zdradzać. „Towarzystwo kobiet go nie męczy” - pisał o Brzechwie w 1954 roku funkcjonariusz Urzędu Bezpieczeństwa. Poeta w czasie trwania swojego ostatniego małżeństwa miał mieć kilka długookresowych kochanek oraz kilkanaście przelotnych romansów. Wysoki, szczupły i bardzo elegancki wzbudzał zainteresowanie kobiet nawet w późniejszym wieku. Zmarł 2 lipca 1966 roku, został pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Alei Zasłużonych.