Ostro, ale z szacunkiem

Na początek uwaga ogólna. Tematy wybrane przez kuratorkę tegorocznej edycji Apostrofu Olgę Tokarczuk dotykają najbardziej palących problemów dzisiejszego świata, w niektórych przypadkach wręcz naszego być albo nie być – widać to bardzo wyraźnie po trzech dniach festiwalu i trzech debatach zaplanowanych przez autorkę „Ksiąg Jakubowych” z udziałem zaproszonych przez nią gości. Choć z rozmów czasem przebija bezsilność i pragnienie bycia bardziej słyszalnym, jak z pierwszej debaty o wydźwięku wręcz katastroficznym, chociaż dyskutanci nie mają szans na rozwiązanie globalnych problemów, a ich propozycje i pomysły być może nigdy nie zostaną wprowadzone w życie, dyskusje odbywające się na Dużej Scenie Teatru Powszechnego w Warszawie niosą przekaz bardzo pozytywny. Nawet gdy temperatura sporu jest bardzo wysoka, a światopogląd, doświadczenia i wiedza gości zupełnie odmienne, ludzie ze sobą rozmawiają. Wysłuchują się i wchodzą w dialog. Nawet wtedy, gdy obok rozbieżności merytorycznych pojawiają się niezwykle silne emocje.

 

 

Tak właśnie było podczas debaty „Ku nowej religijności” z udziałem reporterki piszącej o osobach odchodzących z Kościoła i żyjących na jego obrzeżach z piętnem wykluczenia, byłego duchownego, który uważa religię instytucjonalną za archaiczny przeżytek oraz pisarza i publicysty związanego z pismem „Więź” i „Tygodnikiem Powszechnym”, deklarującego się jako członek Kościoła otwartego, czyli kolejno: Marty Abramowicz, Stanisława Obirka oraz Jerzego Sosnowskiego. Dyskusję poprowadziła odżegnująca się od religii, ale podkreślająca mocno wartość życia duchowego prawniczka – Monika Płatek.

 

 

Oczywiście, by dyskusja była pełniejsza, przydaliby się w tym gronie również przedstawicie innych religii czy buddyzmu, choć nieco szersze spektrum zapewnili widzowie, licznie zgromadzeni i żywo reagujący na to, co działo się na scenie. Jak okazało się pod koniec spotkania, na sali znalazł się nawet przedstawiciel rodzimowierców, co jednak nie pomogło doprowadzić rozmowy do pozytywnego zakończenia, czyli stworzenia wizji przyszłej czy „nowej” religijności. Pojawiło się jednak kilka pomysłów. Zdaniem Marty Abramowicz rozwój technologii może doprowadzić do tego, że naszą duchowość zastąpi kiedyś jakiś algorytm. Według Stanisława Obirka przyszła duchowość znajduje się w naszych rękach, a to, jak ją będziemy przeżywać, zależy od każdego z nas z osobna, nie ma na to gotowych recept. – Moja duchowość wyrasta z pomyłek, z porażek i to jest bardzo optymistyczne – podsumował były jezuita. – Stanisław Lem ośmieszył futurologię kilkadziesiąt lat temu, więc nie będę się w to wikłał – Jerzy Sosnowski przywołał kolejnego, po Dicku i Le Guin, klasyka literatury fantastycznej cytowanego podczas Apostrofu 2019 i wyraził obawę o przyszłość, która może być obarczona religijnymi konfliktami.

 

– Myślę, że nasza rozmowa z góry była skazana na klęskę, nie miała szans odpowiedzieć na wszystkie pytania postawione przez kuratorkę Olgę Tokarczuk – podsumowała ponad półtoragodzinną dyskusję Monika Płatek (gdyby była taka możliwość, zaproszeni goście i widzowie zapewne debatowaliby do rana). Warto obejrzeć całość debaty, która dostępna jest w formie nagrania audiowideo na profilu Empiku na Facebooku. Grzech nie skorzystać!

 

 

Kim jesteśmy?

Apostrofowe spotkania autorskie w Warszawie dotknęły w trzecim dniu festiwalu tematu tożsamości, który będzie omawiany podczas debaty następnego dnia. Kim jest new yorker? Co to znaczy być Szwedem? Czy można osiągnąć szwedzkość nie mając w żyłach ani jednej kropli skandynawskiej krwi? Dwa ostatnie pytania wybrzmiały mocno podczas rozmowy z Elisabeth Åsbrink, szwedzką pisarką i dziennikarką, która odwiedziła Polskę z okazji premiery swojej książki „Made in Sweden".

 

 

Nowe wydanie publikacji Ewy Winnickiej o Nowym Jorku było z kolei świetnym pretekstem do porozmawiania zarówno o tym niezwykłym mieście, o kształtowaniu się jego otwartości, klimatu oraz silnej newyorkerskiej tożsamości i solidarności, jak i omówienia historii prohibicji, zjawiska, które okazało się znakomitym tłem dla opowieści o budowaniu... społeczeństwa obywatelskiego. Najpierw podczas zwalczania plagi pijaństwa (ach! Ten błysk w oku Sylwii Chutnik prowadzącej spotkanie na wieść, że amerykańskie niewiasty w połowie XIX wieku demolowały bary, w których upijali się ich mężowie!), a później w trakcie walki z 18. poprawką do Konstytucji, która to poprawka wprowadziła całkowity zakaz wytwarzania, sprzedaży i przewozu alkoholu. Każdego, czyli także piwa i wina, nawet wina mszalnego, czego przeciwnicy wysokoprocentowych napojów kompletnie się nie spodziewali i nie przewidzieli, że surowe prawo odbierze im możliwość pełnego uczestniczenia w religijnym rytuale...

 

 

 

Apostrof miewa się świetnie i przyciąga setki widzów także poza Warszawą. Na spotkanie z Jackiem Dukajem przybyło do wrocławskiego Empiku Renoma ponad sto osób, powodzeniem cieszyły się także lokalne premiery książek Marcina Mellera (Gdańsk), Magdaleny Witkiewicz i Arety Szpury (Kraków), Roberta J. Szmidta (Poznań), Marka Krajewskiego (Katowice) i Łukasza Orbitowskiego (Wrocław).

 

 

W czwartym dniu Apostrofu do grupy autorów świętujących premiery swoich książek wspólnie z czytelnikami dołączają: Katarzyna Grochola (Warszawa), amerykańska pisarka Lauren Groff i ukraiński poeta Serhij Żadan (Kraków) oraz brytyjska powieściopisarka B.A. Paris (Gdańsk). Czwartek to także okazja do wysłuchania dyskusji finalistów Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego 2018, która odbędzie się w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Proszę też nie zapominać o czwartej debacie zaproponowanej przez Olgę Tokarczuk – „Zmienny jak człowiek”, czyli wspomnianej już dyskusji o tożsamości współczesnego człowieka.

 

 

Szczegółowy program można znaleźć na stronie Apostrofu. Międzynarodowego Festiwalu Literatury.

 

Aut. Magdalena Walusiak