Marta Abramowicz: Ponieważ te opowieści były także niepokojące. Z zakonu odchodzi się przez furtkę do wyrzucania śmieci, bez pożegnania. Te, które zostają, nie rozmawiają o tym – po prostu ktoś znika. Rozmawiałam też z kobietami, które spędziły swój nowicjat w zakonach francuskich. I tam wszystko wyglądało zupełnie inaczej: te, które poczuły, że droga zakonna nie jest ich drogą, rozstawały się z zakonem w przyjaźni i często nadal utrzymują kontakty ze swoim byłym zgromadzeniem. A zatem można zachowywać się inaczej. Można dać odchodzącej wsparcie i nie obarczać jej poczuciem winy, że się nie sprawdziła. Tymczasem w Polsce to wsparcie zależy wyłącznie od decyzji przełożonej, więc jeśli jakaś siostra odchodzi, będąc skonfliktowana z przełożoną, to – jak jedna z moich bohaterek – po dwudziestu dwóch latach służby dostaje na start dwieście złotych i to wszystko. A przecież zwykle nie ma nic – ani ubrań, ani mieszkania, ani przyjaciół.

Marta Abramowicz jest autorką książki „Zakonnice odchodzą po cichu”, wydanej przez Wydawnictwo Krytyka Polityczna.

Pytanie zadała Agata Diduszko-Zyglewska z Dziennika Opinii

spotkania z autorką:

16 maja 2016, godz. 18:00
Empik Silesia, Katowice
spotkanie poprowadzi: Ola Szatan
wstęp wolny

19 maja 2016, godz. 20:00
Teatr Powszechny w Warszawie
w ramach debaty „Byliśmy głupi?”, prow. Sławomir Sierakowski
wstęp wolny

21 maja 2016, godz. 18:00
Empik Galeria Bałtycka, Gdańsk
spotkanie poprowadzi: Ola Szatan
wstęp wolny