Autorka: Katarzyna Kowalewska

Urodzony w 1953 r. Stan Sakai łączy dwa światy: amerykańską popkulturę oraz japońskie tradycje. Sam siebie nazywa sensai, czyli Amerykaninem pochodzenia japońskiego, który należy do trzeciego pokolenia mającego amerykańskie obywatelstwo. Jego ojciec, nisei, reprezentował drugie pokolenie i służył w amerykańskiej armii. Wysłano go do Kioto, gdzie poznał swoją żonę, Japonkę pochodzącą z Nagasaki. Niedługo po narodzinach pierwszego dziecka małżeństwo wróciło na Hawaje – to na tej wyspie wychowało obu synów. Rodzina mieszkała nieopodal małego kina, gdzie w każdą sobotę odbywały się seanse kina samurajskiego zwanego chambara. Stan Sakai zapoznawał się tam z twórczością mistrzów kinematografii japońskiej, m.in. Akiry Kurosawy, co wywarło niebagatelny wpływ na jego późniejszą twórczość.

 

Bunraku i inne opowieści. Usagi Yojimbo. Tom 1, Stan Sakai

 

Od pasji, przez „Spidermana” do Usagiego

Od zawsze kochał rysować. Będąc w jedenastej klasie zapisał się na kurs sztuki, a później podjął studia artystyczne na Uniwersytecie Hawajskim. Rodzice o raczej pragmatycznym nastawieniu do życia odradzali mu objęcie takiej ścieżki kariery. Istotnie,  świeżo upieczonabsolwent pracował jako freelancer, podejmując się głównie zleceń komercyjnych i reklamowych. Oprócz tego projektował także ilustracje do książek oraz okładki albumów – nie sądził, że kiedyś będzie się utrzymywał z tworzenia komiksów. Tak się jednak stało.

W 1977 r. artysta przeniósł się wraz z żoną do Kalifornii, gdzie pracował przy różnorakich zleceniach. Rozpoczął m.in. pracę jako liternik komiksu „Groo The Wanderer” Sergio Aragonesa. Na początku wykonywał swoje obowiązki niechętnie, później bardzo je polubił i z entuzjazmem podejmował się kolejnych zadań wymagających kaligraficznego talentu. A pewnego dnia zadzwonił do niego Stan Lee, by zaprosić go do współpracy przy „Spidermanie”. Ta potrwała 25 lat.

W latach 80. artyście zaproponowano współpracę przy pierwszym wydaniu „Albedo Antropomorhipcs”, gdzie opublikował swoje krótkie opowiadanie graficzne z postacią Nilsona Groundthumpera, a królik-ronin pojawił się w nim epizodycznie. Wydawca pamiętał o amerykańsko-japońskim twórcy także przy drugim numerze – Stan Sakai wysłał mu wówczas pierwszą historię z Usagim Yojimbo jako głównym bohaterem. Inspiracją dla postaci był samuraj Musashi Miyamoto, mistrz miecza żyjący w latach 1584-1645. Ponadto pisarz, artysta, filozof. Sensai zetknął się z książkami o wojowniku jeszcze jako dziecko – na Hawajach mieszkało wówczas bardzo dużo Japończyków i na każdym kroku można było stykać się z japońską kulturą. Zafascynowała go ta biografia, a po latach dostrzegł w niej ogromny potencjał komiksowy.

Jak narodził się królik-samuraj?

Pewnego dnia, szkicując, Sakai narysował zająca z uszami związanymi na wzór koka samurajów. Spodobała mu się stworzona postać – mocno popkulturowa, ale jednocześnie oryginalna, z pogranicza amerykańskich komiksów oraz japońskich mang. Nazwał ją Usagi Miyamoto, ale mocno ją zuniwersalizował i nie wykorzystał konwencji biografii. Z kolei tytuł serii to „Usagi Yojimbo”. Nawiązuje on do filmu Akiry Kurosawy „Yojimbo” (przetłumaczonego na język polski jako „Straż przyboczna”). Główny bohater przybywa do miasteczka, w którym dwie skłócone ze sobą rodziny walczą o wpływy. Ma do realizacji zlecenie, ale rezygnuje z niego ze względów etycznych. Troska o dobro społeczne jest dla niego ważniejsza od materialnych i osobistych zysków. Honorowość oraz altruizm staną się także cechami królika Usagiego.

Niedługo po pierwszej publikacji wydawnictwo Fantagraphics zaproponowało Sakai stworzenie całej serii o antropomorficznym zwierzaku. Ta wkrótce podbiła rynek komiksów. W Albedo, ukazującym się prywatnym nakładem, ze względu na oszczędność publikowano historie w czarno-białych barwach. W Fantagpraphics wydano kilka kolorowych zeszytów, ale wciąż głównie publikowano w oryginalnych kolorach, odzwierciedlających pełne artystycznego kunsztu szkice Sakai.

 

Fragment komiksu

 

W późniejszych latach, gdy wydawnictwa komiksów przerzuciły się na kolorowe druki, kolorystyczna asceza stała się znakiem rozpoznawalnym serii o roninie Usagim. Widziano w tym czasem ukłon w stronę czarno-białego kina, w tym właśnie do chambara. Jednak w 2019 r., gdy Stan Sakai przeszedł z wydawnictwa Dark Horse do IDW, zapowiedział, że nowe przygody ronina będą dostępne tylko w kolorze. Zgodnie z przypuszczeniami przyciągnęło to nowe rzesze czytelników, a także stało się okazją do wznowienia oraz pokolorowania starszych historii.

 

 

Fragment kolorowego komiksu

 

O czym opowiada saga o Usagim Yojimbo?

Na początku XVII w. status samurajów zdewaluował. To wtedy dzieje się akcja części sagi. Główny bohater jest roninem, a zatem samurajem bez pana. Jego zwierzchnik, Mifune, zmarł. Od wojownika oczekuje się, żeby popełnił samobójstwo, ale ten postanawia żyć. Przemierza Wyspy Japońskie, po drodze udzielając pomocy potrzebującym. Jednak na każdym kroku spotyka się z pogardą oraz wykluczeniem społecznym. Banita pozostaje szlachetny, a po miecz sięga wtedy, gdy to konieczne.

Czytając komiksy o Yojimbo, czytelnicy poznają nie tylko przygody bohatera, ale także wiele detali historycznych związanych z kulturą XVII-wiecznej Japonii (z okresu Edo). Ten edukacyjno-egzotyczny aspekt uznaje się za ogromny walor serii, która przez lata zdobyła moc nagród oraz uznanie krytyków. Oprócz znajomości historii oraz kultury (w tym zwyczajów oraz praktyk religijnych) Kraju Kwitnącej Wiśni, odbiorcy poznają też wiele japońskich słów – autor wplata je między pisane po angielsku frazy. To właśnie bogactwo kontekstów odróżnia sagę o Usagim od komiksów o Króliku Bugsie czy Kaczorze Donaldzie, sprawiając, że seria jest tak wyjątkowa oraz uniwersalna wiekowo – przyciąga ona bowiem uwagę zarówno młodszych, jak i starszych odbiorców.

 

Usagi Yojimbo Saga. Tom 1

 

Dinozary, Marsjanie i serial

Co ważne, Stan Saki posiada pełne prawa do swojej postaci – może więc zachowywać wiele autonomii podczas współpracy z wydawnictwami. To sprawia, że przez 35 lat kolejne historie wciąż są świeże – autor daje się ponieść wyobraźni i tworzy fabuły, które stanowią fantastyczne wariacje oryginalnej serii „Usagi Yojimbo”. Często kieruje się impulsem. Lubi rysować dinozaury, więc postanowił doprowadzić do spotkania potomka ronina z tymi wielkimi gadami, wysyłając wojownika na inną planetę. Innym razem znowu kazał mu walczyć z Marsjanami.

 

Usagi Yojimbo: Senso, Stan Sakai

 

Historie dziejące się w kosmosie składają się na cykl miniserii „Space Usagi”, rozpoczęty w 1991 r. Inna historia z potomkinią ronina jako główną bohaterką nosi tytuł „Ten Little Critters”. Podobno autor, z fascynacją śledzący technologiczne trendy (ale niekoniecznie im ulegający, ołówek to wciąż jego wierniejszy przyjaciel niż komputerowa myszka), chciałby także skonfrontować samuraja z robotami.

Dziś Usagi Yojimbo jest legendą świata komiksów, a niebawem może także ekranów. Do tej pory królik wystąpił gościnnie w serialu „Teenage Mutant Ninja Turtles”. Ponadto Netflix pracuje już nad produkcją „Usagi Chronicles”, opartą na rysunkach Sakai. Akcja będzie się działa w dalekiej przyszłości, a kadry mają łączyć obrazy stechnologizowanej codzienności z odniesieniami do japońskich tradycji (niestety znacznie zredukowanymi w porównaniu z oryginalną serią). Nastoletni królik Yuichi, potomek Usagiego Miyamoto, pragnie zostać prawdziwym samurajem i stacza walki z niezwykłymi stworzeniami.

Sam Stan Sakai opowiada, że oryginalna seria wcale mu się nie nudzi – nie zamierza jej porzucać w najbliższym czasie, lecz raczej zaczynać równoległe projekty. Dzięki jego przywiązaniu do zaczętej 37 lat temu historii, „Usagi Yojimbo” pozostaje najdłużej pisanym komiksem, rysowanym oraz projektowanym przez jednego autora.

Czytacie komiksy Stana Sakai? A może czekacie na serial? Dajcie znać w komentarzach, za co najbardziej lubicie odważnego królika-samuraja.

Sprawdźcie inne artykuły z pasji Czytam.

Zdjęcie okładkowe:  Emi Fujii / materiały prasowe Netflixa.

Grafiki wykorzystane w artykule: fragmenty komiksów.