Opisywany tytuł stanowi kolejną część z dużej serii gamingowej, którą znają nie tylko miłośnicy popularnej animacji, ale także dzieł Bandai Namco Entertainment i studia CyberConnect2. Grywalna zawartość produkcji zachwyca – jest na bogato, chociaż gracze, którzy mieli już do czynienia z poprzednimi odsłonami Ultimate Ninja Storm nie będą szczególnie tym faktem zaskoczeni.

 

 

Tytuł ogrywałam na konsoli PlayStation 5, więc moje doświadczenia z rozgrywki zostały wzbogacone o wielką radochę z testowania możliwości nowego sprzętu. Tak, tak. Ja przez większość gamingowego etapu życia byłam właścicielką XBOX. Wycieczka do świata z niebieskim logo to olbrzymia przygoda. Tym bardziej się cieszę, że recenzując gry mogę przy okazji poznawać nową platformę.

Fabularnie dzieje się dużo

Narracyjnie gra skupiona jest na historii Naruto i Sasuke znanej z anime oraz mang, ale podaje ją z skondensowanej formie. Według mnie to dobra decyzja, bo osoby zaznajomione z lore nie potrzebują kompleksowego wprowadzenia do uniwersum, a nowicjusze powinni móc bez problemu odnaleźć się w fabule bez potrzeby oglądania materiału źródłowego.

 

naruto gra wideo

 

Filmowe przystanki pomiędzy bitkami są bardzo fajnym elementem, który uspójnia cały klimat produkcji. Dla mnie to była dodatkowa okazja do rozeznania się, poznania bohaterów, a przede wszystkim polubienia ich. Postaci w samym świecie Naruto jest co niemiara, teraz wreszcie miałam okazję każdemu poświęcić chwilę, dzięki czemu lepiej zrozumiałam specyfikę ekosystemu. Na uwagę zasługuje fakt, że grywalnych bohaterów mamy w tej grze aż 150, co jak udało mi się ustalić stanowi novum dla serii.

 

NARUTO X BORUTO Ultimate Ninja Storm Connections

 

Dodatkowym atutem tytułu w kontekście treści jest tryb fabularny. Skonstruowano go w taki sposób, by uzasadnić powracanie do poszczególnych wydarzeń. Gracz ma za zadanie odzyskanie historii, która na skutek określonych czynników została wymazana. To gamifikacja samej myśli przewodniej – drobiazg, a cieszy. Wszystko zgrabnie zamknięto w ośmiu rozdziałach.

 

naruto x boruto gra

 

Jak nie tryb fabularny, to jaki?

Na graczy czeka kilka wariantów doświadczania zawartości. Możemy pojedynkować się także z innymi użytkownikami w trybie online lub wybrać złożoną kampanię. W obu przypadkach rozgrywka będzie polegała na stawaniu w szranki – nic dziwnego, ostatecznie „Naruto x Boruto: Ultimate Ninja Storm CONNECTIONS” to przede wszystkim bijatyka.

 

bijatyka naruto

 

Tu nie mogę nie wspomnieć o walkach z bossami, czyli trybie free battle. Oh wow! Ależ to było satysfakcjonujące – tak wizualnie, jak mechanicznie. Bardzo lubię od czasu do czasu sprać kogoś, bo jest dziesięć razy większy ode mnie.

 

naruto x boruto

 

Cukierkiem będzie także zupełnie nowa opowieść, jaką wymyślono na potrzeby premiery gry. Poznamy ją, jeśli wybierzemy wariant Special Story Mode.

 

NARUTO X BORUTO Ultimate Ninja STORM

 

Mechanika walki

Świat Naruto to duże i skomplikowane uniwersum. Dlatego z dużą ulgą przyjęłam fakt, że mechanizmy stojące za samą potyczką zostały maksymalnie uproszczone. Kombinacje przycisków są tu bardzo dokładnie opisane i poznajemy je na etapie samouczka, którego radzę nie omijać. Z jednej strony lwią część ciosów wyprowadzimy za pomocą jednego klawisza, ale warto poznać wszystkie pozostałe combosy, bo poza tym, że zagwarantują nam skuteczniejszą naparzankę, to jeszcze zobaczymy efektowne animacje.

 

NARUTO X BORUTO Ultimate Ninja Storm Connections - Ultimate Edition

 

I cyk, pod choinkę

Gdybym znała osobę, która uwielbia dzieła spod znaku Naruto x Boruto i posiada sprzęt gamingowy, to bez wahania podarowałabym jej „Naruto x Boruto: Ultimate Ninja Storm CONNECTIONS”. Możliwość kierowania w grze ulubionymi postaciami wykreowanymi niegdyś przez duet Masashi Kishimoto – Ukyo Kodachi wydaje się wspaniałą przygodą.

 

NARUTO X BORUTO Ultimate Ninja Storm gra

 

Znajomość uniwersum to punkt dla zjawiska immersyjności w grach. Co z tymi, którzy tego anime nie znają? Ja poczułam się zachęcona do jego poznania. A to chyba spory komplement dla fabuły, prawda?

Po więcej recenzji zapraszamy do działu Gram.