Wraz z tytułową bohaterką, kilkuletnią dziewczynką ze spalonej wioski, mały czytelnik wyrusza na wędrówkę – w podróż w nieznane. Na swej drodze Nabu napotyka przeszkody, których nigdy by się nie spodziewała i które, choć doskonale widoczne dla dorosłych, dla niej są niewidzialne. I mimo że nie dostrzega ich, boleśnie przekonuje się, że istnieją.

Dużo czasu upłynie, nim dziewczynka dotrze do celu. Jak ułoży się tam jej życie? Czy zostanie przyjęta z otwartymi ramionami, czy też przeciwnie?

Mikołajewski w oszczędny, wręcz minimalistyczny sposób kreśli pełną strachu, bólu, ale i nadziei wędrówkę, ucieczkę przed wojną, przed śmiercią. To chyba pierwsza w Polsce książka dla dzieci, w której autor podejmuje temat uchodźców – temat trudny, ale ważny, o którym trzeba mówić – także najmłodszym. Robi to w sposób wręcz doskonały – poetycki, niedosłowny, ale na tyle dobitny, że zmusza do refleksji.

Przesłanie i moc tekstu podkreślają niezwykłe ilustracje Joanny Rusinek. Tajemnicze, przepełnione emocjami, nie tylko ilustrują tekst, ale też dopowiadają historię, podkreślają to, co szczególnie ważne.

„Wędrówka Nabu”, od czasu wydania której pojawiły się już kolejne książki podejmujące ten trudny temat, udowadnia, że również rolą literatury dla dzieci jest opisywanie spraw dziejących się tu i teraz. Ważne tylko, by robiła to z wyczuciem i talentem – a tego ani Mikołajewskiemu, ani Rusinek odmówić nie można.