Być może wynika to z faktu, że z przedstawicielami tego zawodu dzieci stykają się raczej rzadko. Inaczej niż Kazik, tytułowy bohater książki Joanny Rzezak. On z architektem przebywa na co dzień, bo jest nim jego tata. Stąd też każdego dnia chłopiec dowiaduje się nie tylko, na czym polega praca architekta, ale też poznaje prawidłowości i zasady rządzące życiem miasta.

Wraz z Kazikiem i jego tatą mały czytelnik zgłębia miejskie sekrety i sam dorzuca swoje trzy grosze. Bo „Kazik mieszka w mieście” to nie zwyczajna książka wyłącznie do czytania. To bogaty w treść, obrazy i zadania do wykonania zeszyt twórczy, w którym każdy znajdzie coś dla siebie, nawet jeśli architektura nie jest tym, co lubi najbardziej. Dekorowanie fasad budynków, projektowanie mostu, odnajdywanie na mapie najkrótszych tras, to tylko kilka z dziesiątek zadań, które czekają na młodych architektów.

Nie ukrywam, że tego typu książki budzą moją radość. Nie dość, że zawierają potężną dawkę wiedzy – podanej w sposób przystępny, ale nieinfantylny, to jeszcze zachęcają do chwycenia z ołówek, kredki czy flamastry i tworzenia – niezależnie od tego, co na temat zdolności artystycznych delikwenta sądzi pani od plastyki.