1. Seria „Szczęki” (1975 - 1987) – najsłynniejszy film o rekinach

W 1975 roku na szerokie wody popularnego kina wypłynął prawdopodobnie najlepszy film o rekinach w historii – „Szczęki” w reżyserii Stevena Spielberga. Był to czwarty film tego reżysera, ale pierwszy, który stał się tak olbrzymim hitem. Skromny budżet 9 milionów dolarów przełożył się na ponad 470 milionów dolarów zdobytych na całym świecie, a sam film przy okazji pobił dwa istotne rekordy - był pierwszą produkcją, która w USA przekroczyła magiczną barierę 100 milionów dolarów, a do premiery „Gwiezdnych wojen”, „Szczęki” były najbardziej dochodowym filmem świata.

Wystarczyła dobra historia (stworzona na bazie książki Petera Benchleya), świetna obsada (Roy Scheider, Robert Shaw, Richard Dreyfuss) i piekielnie realistyczny mechaniczny rekin nazwany Bruce, który regularnie się psuł i przysparzał ekipie zmartwień. Żaden z trzech sequeli nie dał rady powtórzyć sukcesu jedynki, a przyczyna tego może być taka, że Spielberg kategorycznie odmawiał kręcenia kontynuacji własnych filmów.

Co ciekawe, Szczęki nie były pierwszym filmem opowiadającym o królach mórz. w 1971 roku pojawił się kinowy dokument „Blue Water White Death”, a dwa taka wcześniej meksykańsko-amerykański film akcji zatytułowany po prostu „Shark!”, w którym główną rolę grał słynny Burt Reynolds.

2. „Piekielna głębia” (1999)

Musiało minąć sporo czasu, by kinowe ekrany mogły przyjąć kolejny hollywoodzki film o rekinach. „Piekielna głębia” w reżyserii twórcy Szklanej pułapki 2 pochwalić się mogła interesującą obsadą, która miała przyciągnąć do kina rzesze widzów. Thomas Jane, LL Cool J, Stellan Skarsgard i Samuel L. Jackson to naprawdę niezła drużyna.

Gotowy film okazał się być podwodną kopią Parku Jurajskiego, z podobnymi fabularnymi motywami i wiarą w moc komputerowo wygenerowanych drapieżnych ryb. Czego by jednak o tej produkcji nie powiedzieć, sprzedała się nieźle, wszak ten typ filmu o rekinach nie posiada dużej reprezentacji wśród kinowych hitów - nawet dzisiaj.

3. „Ocean strachu” (2003)

Dowodem na powyższą tezę jest kolejny obraz na liście. Skromny, niskobudżetowy, bazujący na ciekawym pomyśle, a nie wymagających olbrzymich nakładów nazwiskach i efektach. „Ocean strachu” wykorzystuje prawdziwą historię pary nurków, którzy zostali opuszczeni nieopodal Wielkiej Rafy Koralowej, bo załoga łodzi nie uważnie policzyła wszystkich uczestników.

Kosztujący zaledwie 120 tysięcy dolarów film autorstwa mało doświadczonego reżysera z dwójką nieznanych aktorów okazał się hitem festiwalu w Sundance, a później podbił kina, zarabiając ponad 55 milionów dolarów. Wszystko było kręcone naprawdę, bez żadnych sztuczek, twórcy wykorzystali nawet najprawdziwsze rekiny. Wygłodniali fani tego typu kina przyjęli „Ocean strachu” z otwartymi ramionami.

4. „183 metry strachu” (2016)

To ostatni typowo hollywoodzki i kinowy film z rekinem w roli głównej. Dzieło posiadającego hiszpańskie korzenie Jaume Collet-Serry stało w rozkroku między kameralnym kinem a efektowną przygodą. Na ekranie widać było głównie piękną Blake Lively muszącą walczyć w wielkim żarłaczem białym.

Trwający niecałe 90 minut film kosztował niewiele, zebrał dużo pozytywnych recenzji i zarobił wielokrotność swojego budżetu raz jeszcze dając miłośnikom rekinów nadzieję, że gatunek czeka renesans. Jak się zaraz okaże - renesans już trwał, ale w zupełnie innym miejscu.

5. Seria „Rekinado” (2013-2018) i jej krewniacy

Prawdziwym mega hitem kina z rekinami w roli głównej okazała się być seria „Rekinado” wyświetlana na antenie amerykańskiej stacji SyFy. Posunięty do granic absurdu pomysł o tornadzie, które zasysa z wody rekiny i potem zrzuca je na terenie Los Angeles okazał się być strzałem w dziesiątkę.

Przez 5 lat powstało 6 odcinków filmowej serii, wszystkie z bardzo skromnym budżetem i pełne zapomnianych aktorskich twarzy z małego ekranu. Dzięki humorystycznemu podejściu do klimatu „Rekinado” zyskało sporą liczbę fanów na całym świecie i urosło do statusu serii kultowej.

 

 

W podobnym tonie są dziesiątki innych filmów o rekinach powstałych na zlecenie stacji telewizyjnych. W niektórych występują standardowe rekiny, tylko trochę większe (jak np. w filmie „Megarekin kontra Megamacki”, którzy zresztą też jest pierwszym odcinkiem serii), ale większość bawi się tematem żarłocznych ryb i tworzy z nich dziwaczne mutanty. Na liście są takie tytuły, jak „Sharktopus” (czyli hybryda rekina i ośmiornicy), „Śnieżne rekiny”, „Piaskowe rekiny”, „Dwugłowy rekin atakuje”, a nawet „Rekin zombie”. Wyobraźnia twórców nie zna granic - długa drogę przebyło rekinie kino od 1975 roku.