Nie będziemy cofać się do prehistorycznych lub średniowiecznych ściennych malowideł, w których to niektórzy uczeni doszukują się źródeł komiksów. Naszą podróż zaczniemy od XX wieku, kiedy to w prasie zaczęły pojawiać się krótkie historyjki obrazkowe.

Polski komiks przedwojenny

Po 1918 roku głównym nośnikiem komiksów były gazety. Komiksowe publikacje zazwyczaj zajmowały kolumnę lub dwie. Początkowo wiele z nich było kopią prac zagranicznych wydawnictw, w których obrazkowe historie były wtedy dużo popularniejsze. Główną cechą ówczesnych komiksów był satyryczny charakter. Prześmiewczo traktowano zarówno sprawy polityczne, jak i społeczne. Przekaz był nieskomplikowany, a wśród najpopularniejszych serii można wskazać „Przygody Szalonego Grzesia” czy komiks traktujący o sytuacji na Śląsku okraszony jakże wymownym tytułem „Przygody bezrobotnego Froncka”.

 

Dziwne przygody Koziołka Matołka

 

Sporą część czytelników obrazkowych historyjek stanowiły dzieci. Jeszcze przed wybuchem II wojny światowej swoją premierę miał komiks, którego bohater jest znany do dziś. Chodzi o „Koziołka Matołka” autorstwa Kornela Makuszyńskiego. Twórca m.in. „Szatana z siódmej klasy” zapisał się w historii polskiej literatury dla dzieci i młodzieży, ale również komiksu. Za rysunki odpowiadał Marian Walentynowicz. Kultowa postać trafiła też za granicę. We Włoszech ukazały się książeczki „Le avventure del capretto scemotto”. Oprócz kilku detali główna różnica polega na tym, że włoski koziołek nie chce trafić do Pacanowa, a do miejscowości Dementina, która swoją nazwę wzięła od skojarzenia z demencją.

PRL (anty)komiksowy

Władze partyjne po wojnie nie darzyły sztuki komiksu zbytnią sympatią. Łączenie obrazków i treści uznały za zbyt amerykańskie, a zatem do szpiku kości złe. Jednak z czasem przestano doszukiwać się w komiksach wrogiej propagandy, więc do gazet wróciły krótkie historyjki. Mimo licznych ograniczeń swoje pasje rozwijało zwłaszcza dwóch zdolnych rysowników: Janusz Christa oraz Henryk Jerzy Chmielewski, znany jako Papcio Chmiel. Pierwszy z nich był autorem dwóch niezapomnianych duetów – Kajtka i Koka, a także Kajko i Kokosza. Zebrane razem i wydane w formie zeszytu przygody Kajtka i Koka w kosmosie liczą sobie blisko 700 stron, dzięki czemu jest to najgrubszy polski komiks w historii.

 

Kajko i Kokosz. Nowe Przygody. Tom 2. Łamignat Straszliwy

 

Papcia Chmiela nie trzeba przedstawiać nawet tym, którzy nie czytają komiksów. Twórca Tytusa, Romka i A’Tomka stał się ikoną rodzimej popkultury. Dwaj harcerze oraz uczłowieczona małpa do dziś cieszą się dużą popularnością, występując, chociażby w telewizyjnych reklamach. Artysta, który walczył w powstaniu warszawskim, pierwsze komiksy narysował w 1947 roku. Kilka lat później wpadł na pomysł stworzenia kultowego dziś trio. W latach 90. komiksowi harcerze nieco wydorośleli. Łącznie powstało 31 zeszytów głównego cyklu, a także pięć albumów historycznych oraz dwa, których akcja osadzona była w kosmosie. Początek przygód Tytusa, Romka i A’Tomka mógł nastąpić wcześniej, ale do głosu znów doszły podejrzliwe władze, które upatrywały w trójce bohaterów imperialistycznych korzeni.

 

Tytus piernikarzem. Tytus, Romek i A'Tomek. Księga 29

 

Aby uchronić biedne dzieci przed mącącymi im w głowie treściami, partia sama zadbała o odpowiednio ukierunkowane komiksy. W ten sposób powstał rysowany przez wielu zasłużonych artystów „Kapitan Żbik”. To opowieść o niezłomnym oficerze Milicji Obywatelskiej.

Sporo radości w dość szarej rzeczywistości niósł czytelnikom „Przekroju” profesor Filutek wykreowany przez Zbigniewa Lengrena. Dowcipna postać potrafiła rozbawić, nie poruszając drażliwych tematów politycznych.

Na osobny akapit w historii polskiego komiksu zasługują tytuły fantastyczne, które powstawały intensywnie zwłaszcza w latach 80. za sprawą miesięcznika „Fantastyka”, a w latach 90. czasopisma „Komiks”. To tam mogliśmy znaleźć dzieła zasłużonego dla gatunku duetu Maciej Parowski i Bogusław Polch. Co ciekawe ten drugi dzielił ławkę w liceum plastycznym z Grzegorzem Rosińskim – twórcą takich tytułów jak wspominany „Kapitan Żbik”, „Pilot śmigłowca” czy legendarny „Thorgal”. Parowski i Polch byli odpowiedzialni za tak ważne dla historii polskiego komiksu zeszyty „Wiedźmina” (na podstawie prozy Sapkowskiego) oraz „Funky Kovala”. Odbiorcami, zwłaszcza ostatniego tytułu, stali się dorośli, którzy wychowali się na komiksowej modzie.

 

Sinozęby. Thorgal – Młodzieńcze Lata. Tom 7

 

Wraz ze zmianą ustroju, Polskę zalała fala komiksów zza oceanu, w tym kapitalne serie o superbohaterach od Marvel Comics. To jednak nie zniechęciło rodzimych twórców, ale wręcz rozpędziło rozwój gatunku. Świetnym przykładem jest, chociażby komiks undergroundowy, którym zainteresowano się w momencie zmian ustrojowych. Wśród ważnych twórców tego nurtu warto wskazać Jana Platę-Przechlewskiego, autora m.in. „Wampiurs Wars”. Jest to komiks fantasy/horror z licznymi aluzjami do absurdów PRL-u.

Komiks nasz najnowszy

Śmiało można wysunąć tezę, że obecnie polski komiks ma się bardzo dobrze. Nie brakuje utalentowanych rysowników i autorów scenariuszy, a co rusz możemy natknąć się na nowe tytuły. Treści dostosowane do wieku i zainteresowań znajdzie niemal każdy. Nastolatkom polecamy „Brom” – komiks autorstwa Unki Odyi. Historia kaszubskiego bohatera, który odkrywa wiele niepokojących faktów o swoim życiu oraz otoczeniu, to w pierwszej kolejności fajna przygoda, a także sporo typowych dla ludzi w tym wieku problemów. Autorka opowiada w jednym z wywiadów, że tworzy też z myślą o czytelnikach, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z komiksami. Tym bardziej polecamy początkującym!

Znaną nam szarą codzienność blokowisk z naprawdę sporą dawką fantastyki świetnie miesza Karol „KaeReL” Kalinowski. Czytając m.in. „Super Damiana” czy „Turbolechitów” można się uśmiechnąć, nie tracąc przy okazji napięcia dynamicznej akcji. Autor wplata też w swoje dzieła popularne obecnie elementy spiskowych teorii, podnosząc jeszcze bardziej dozę humoru.

 

Łauma

 

A co powiedzielibyście na słowiańskiego Asterixa? Jeżeli jesteście na tak, to koniecznie musicie sięgnąć po twórczość Wojciecha Cichego, a konkretnie komiks „Grzegorz Kmieć”. Nie będziemy zdradzać za wiele z historii, ale np. odpowiednikiem Rzymian w komiksowych przygodach Galów u Cichego jest Zakon Krzyżacki. Przy okazji „Grzegorz Kmieć” to nieco humorystyczna, ale jednak lekcja historii.

Historia jest też słowem kluczowym w twórczości Jakuba Kijuca, autora komiksów o Janie Hardym. Postać bliska Marvelowskim superbohaterom jest żołnierzem wyklętym, a całość przesiąknięta jest elementami patriotycznymi. Kto jednak chciałby czerpać z „Jana Hardego” wiedzę historyczną, srodze się zawiedzie. Posiadający niezwykłe moce bohaterowie to wiele nawiązań zarówno do faktycznej przeszłości, jak i popkultury. Czytelnicy najchętniej porównują Hardego do amerykańskiego Hellboya.

Wspomniane tytuły tylko kropla w morzu polskich komiksowych twórców, zarówno tych dawnych, jak i obecnych. Zapewniamy, że nawet największy sceptyk, który sięgnie po dobry komiks, przekona się, że to znacznie więcej niż obrazki i dymki.

 

Hellboy: Zew ciemności. Dziki Gon. Tom 5