W jednej ze scen tej książki, narrator, na prośbę żony, zaprasza swojego znajomego, tytułowego Robaka, na obiad. On wie, że to zły pomysł. Wie, że Robak jest dziwakiem, odludkiem, że coś z nim nie tak. Ale żona nie ma pojęcia, nie przygotował jej na to, choć starał się wytłumaczyć. I gdy Robak przychodzi, zimny, zmięty, spięty, w starym garniturze, jak nie z tego świata, ona zaczyna szczebiotać, zagadywać, żartować, rozmawiać. Przyjmuje gościa z całą otwartością, uśmiechem, gestem i szczerością. Dopiero gdy Robak otwiera usta, zaczyna docierać do niej – bo czytelnik już to wie – że ma do czynienia z kimś, kogo powinna się bać. Robak mówi:

„Myślę, że mężczyzna ma w sobie dużo nienawiści do każdej kobiety, której nie może mieć. Myślę, że to bardzo złe. Myślę, że to nieuniknione. Nie wiem, co z tym zrobić”.

Te same słowa padają później, po raz drugi, z ust już narratora. I mam poczucie, że nazywają wprost to, z czym kobiety mierzą się na co dzień.
 

Robak Jakub Wiśniewski
 

O toksycznej męskości

Ta scena obrazuje większość sytuacji, w których dochodzi do spotkania kobiety z mężczyzną. Kobiety nieświadomej zamiarów mężczyzny i mężczyzny, który w większości przypadków ma jak najlepsze intencje. Który pewne chce tego samego: komunikacji, zrozumienia, relacji. A który jednocześnie jest uosobieniem kobiecych lęków, bo jest zdolny do rzeczy, o których nie chcemy myśleć, do przemocy, której nikt nie chce doświadczyć. I o tym jest „Robak" Jakuba Wiśniewskiego, o męskiej przemocy, z którą nie potrafią sobie poradzić mężczyźni, społeczeństwo, przed którą połowa wspólnoty czuje lęk i respekt. O toksycznej męskości – z perspektywy kultury i współczesnego języka. Ale tak po prostu, na płaszczyźnie fabularnej jest o uzależnieniu od pornografii.

Wiśniewski prowadzi tę opowieść z dwóch perspektyw: Robaka oraz Onana, którego z tytułowym bohaterem łączy prawdopodobnie więcej, niż sam chciałby przyznać. Ci dwaj poznają się przypadkiem w knajpie, a gdy po kilku latach ich znajomości okazuje się, że Robak popełnił zbrodnię, to do Onana zgłasza się młody dziennikarz, by ten przybliżył mu sylwetkę przestępcy. I Onan opowiada, choć jego historie nie dają odpowiedzi na pytanie, dlaczego doszło do tego, do czego doszło. Nie postawimy znaku równości między trudnym, pełnym przemocy dzieciństwem, skrajną alienacją, samotnością i uzależnieniem od pornografii a prawdopodobieństwem popełnienia zbrodni. Nie ma odpowiedzi na odwieczne pytanie: skąd wzięło się to zło? Zresztą, ważna jest tu perspektywa opowiadającego, bo Onan, który już wie, czego dopuścił się jego znajomy, bardzo stara się odciąć od niego, zasilić szeregi tych „normalnych”. Czy mu to się udaje? Autor daje tu bardzo jednoznaczną odpowiedź.

„Jego ukochane”

Zdecydowanie więcej ma nam do powiedzenia sam Robak. Tu nie ma niejasności i niedopowiedzeń. Nazywa rzeczy i ludzi po imieniu. Jego światem jest niebieski ekran laptopa, gdzie za darmo może otworzyć kilkadziesiąt stron blogów, filmików, mniej lub bardziej amatorskich, kamerek ze scenami z życia „jego ukochanych”, bo tak nazywa kobiety, które codziennie, nawet kilkanaście razy dziennie doprowadzają go do orgazmu.

„One zawsze chcą. Moje ukochane. One zawsze chcą i nigdy nie mówią nie. I nie chcą nic w zamian. Nigdy, przenigdy. Bezinteresowne, jak siostry miłosierdzia, jak drzewa i słońce. Nie potrzebują pieniędzy. Nie muszę się do nich uśmiechać, nie muszę ich głaskać, nie muszę przytakiwać. Nie muszę nic kupować, ani mówić, ani robić im dzieci. Nie czuję się jak klient , bo nie muszę za nic płacić. Nic nie muszę. One zawsze chcą. Choćbym nie wiem, co robił, choćbym nie wiem, co powiedział, choćbym nie wiem, jak żył – ani jedna z nich mnie nie zostawi. Żadna się nie obrazi. Nie mrugnie nawet okiem.”

Na co komu żywa kobieta, skoro tu w sieci są ich tysiące na wyciągnięcie ręki? Tych kobiecych wyobrażeń pragnień i potrzeb, Nic nie trzeba, to tak ważne, że wielokrotnie powtarzane, nic nie trzeba, tylko kliknąć w odpowiednie okienko. I ma się wszystko co najważniejsze, to ciało na które można bezkarnie patrzeć, przy którym można wszystko ze sobą zrobić, które wszystko dla nas zrobi. I nikt się nie obrazi, nikt się nie dowie. Po co wysilać się w realnym świecie, kiedy wszystko, czego potrzebujemy, jest właśnie tam, po drugiej stronie ekranu? W realnym świecie Robak, choć chodzi do pracy i spotyka ludzi, nie potrafi nawiązać podstawowego kontaktu z kobietą. Za to w świecie z ekranu jest panem, władcą, spełnionym konsumentem, który nie czyści portfela. Który może dowolnie myśleć, nazywać i obrażać kobiety, bo czy mięso – a tym właśnie są – może się obrazić?
 

Jakub WIśniewski
Jakub Wiśniewski / fot. Urszula Szpyrka / Hubert Szpyrka / materiały promocyjne wydawnictwa Filtry. 
 

Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet

Wiśniewski mierzy się z regularnie stawianymi przez kulturę pytaniami, czy agresja w mężczyznach jest pierwotna, czy niezmienna jest ich mizogina i czy społeczeństwo może znaleźć wyjście z tego impasu. Bo – czy opowiada nam Robak czy Onan – to słyszymy wciąż tę samą opowieść, opowieść o heteroseksualnych cis mężczyznach, którzy nienawidzą kobiet. W wywiadzie dla „Vogue” online Wiśniewski powiedział:

„Moich bohaterów męczy odległość dzieląca mężczyznę-samca od mężczyzny odpowiedzialnego społecznie – męczy ich na tyle, że od walki z samym sobą i pracy nad samym sobą wolą pogardę do samego siebie i do siebie nawzajem. Chcieliby, żeby wszystko załatwiło za nich społeczeństwo, państwo, gromada: jak w „Powrocie z gwiazd” Lema, gdzie agresję eliminuje obowiązkowy, powszechny zabieg chemiczny.”

Mocne to słowa i jasne, to tylko powieść, ale jest jednocześnie lustrem, w którym przegląda się nasza rzeczywistość.

Więcej recenzji znajdziecie na Empik Pasje w dziale Czytam

Zdjęcie okładkowe: źródło: fot. Urszula Szpyrka / Hubert Szpyrka / materiały promocyjne wydawnictwa Filtry.