To, co kiedyś wydawało się być związane z niezliczoną ilością przygotowań i logistyczną ekwilibrystyką, jest dziś standardem. Nikogo nie dziwią rodziny podróżujące ze swoim potomstwem, a dzisiejszy świat sprzyja tym, którzy nie potrafią usiedzieć w jednym miejscu. Tanie bilety lotnicze, udogodnienia dla rodziców i dzieci w restauracjach czy na stacjach benzynowych, łatwy dostęp do lekarzy i aptek, rozrywki dla całych rodzin. A w konsekwencji – masa niezapomnianych przygód, nowo poznanych ludzi z całego świata oraz miejsc, które nie przypominają otoczenia, w którym żyjemy na co dzień.

Podróżowanie to jest to

Nie ma lepszego sposobu na to, aby otworzyć dziecko na inne kultury, pokazać mu obyczaje i zwyczaje z całego świata, uwrażliwić na różnorodność czy nauczyć historii, niż podróżowanie. Ale co zrobić w sytuacji, gdy okoliczności nie pozwalają nam na rodzinne wyjazdy? Szczególnie jesienią czy zimą, kiedy aura zdecydowanie bardziej sprzyja spędzaniu czasu w domu, niż rodzinnej włóczędze po Europie? Na pomoc przychodzą oczywiście… książki, które potrafią rozbudzić fascynację podróżami zarówno w głowach dzieci, jak i ich opiekunów. W tym miejscu warto zatrzymać się i przedstawić doskonałą serię książek „Mazurscy w podróży” autorstwa uwielbianej przez młodych czytelników Agnieszki Stelmaszczyk.

Dwa tomy wielkich przygód

Do tej chwili powstały dwa tomy podróżniczo-przygodowej serii (drugi ukaże się 16 października nakładem wydawnictwa Wilga) zatytułowane „Bunia kontra fakir” oraz „Porwanie Prozerpiny”. Poznajemy w nich relację z niezwykłej wyprawy po Europie jedenastoletniego Jędrka i jego energicznej familii: mamy, zwanej maminą, taty, czyli padre, trzynastoletniej kuzynki Marceli oraz rezolutnej babci, określanej przez wszystkich bunią. Ta wesoła ferajna przemieszcza się po Starym Kontynencie samochodem, zatrzymując po drodze w przeróżnych, ciekawych miejscach i ściągając na siebie przy okazji kilka mrożących krew w żyłach przygód.

Nie tylko podróże, ale i wątek detektywistyczny

Warto bowiem dodać, że fabuła każdej z książek opiera się również na wątku detektywistycznym, który wciąga od pierwszej do ostatniej strony. Podróż w pierwszym tomie wiedzie przez Frankfurt nad Menem w Niemczech, Orange w Prowansji, francuskie Carcassone, hiszpańskie Blanes, Barcelona, Lazurowe Wybrzeże, Cannes, Wenecję, Padwę, Wiedeń aż po nasz rodzimy zamek Książ w Wałbrzychu. W drugim tomie Mazurscy postanawiają zobaczyć po raz pierwszy Ocean Atlantycki, a także zwiedzić kolejne zakątki Europy, udając się do Berlina, Akwizgranu, Normandii czy Bretanii.

Przygody Mazurskich odkrywamy z notatek Jędrka, który skrupulatnie prowadzi swój dziennik z podróży. Jest jak prawie każdy chłopiec w jego wieku – nie lubi wcześnie wstawać, czasem marudzi i kręci nosem na zwiedzanie każdego nowego zabytku. Denerwuje go też kuzynka Marcela, której ulubionym hobby jest robienie sobie niezliczonej ilości selfie. Jednocześnie zakręcona rodzinka reprezentuje całą gamę różnych charakterów, które potrafią się ze sobą porozumieć i respektują swoją indywidualność. A to – nie ukrywajmy – również wiele uczy młodych czytelników.

Agnieszka Stelmaszczyk

Książki Agnieszki Stelmaszczyk w idealnych proporcjach łączą w sobie humor, przygodę oraz detektywistyczną intrygę z kopalnią wiedzy na temat otaczającego nas świata. Dzieci uczą się z nich w najlepszy i najefektywniejszy sposób: dosłownie „przy okazji” pochłaniają wiedzę z zakresu historii, geografii, architektury, filmu i wielu innych dziedzin. Każdy z rozdziałów to humorystyczny majstersztyk, okraszony zabawnymi scenkami „z życia wziętymi” (prym wiedzie w nich dziarska seniorka bunia, która nie tylko bezceremonialnie potrafi obnażyć sztuczkę fakira lewitującego w powietrzu, ale też rozkochać w sobie przystojnego Hiszpana…) i zakończony krótkim przewodnikiem z każdego miejsca. Dzieci znajdą w nim między innymi informacje o tym, jak przyrządza się paellę, skąd pochodzi taniec flamenco, kim są Katalończycy i gdzie we Francji można znaleźć najpiękniejsze lawendowe pola.

Całość książek zdobią też zabawne ilustracje autorstwa Anny Oparkowskiej oraz zdjęcia z prywatnego archiwum autorki. Ale to jeszcze nie wszystko, jeśli chodzi o walory edukacyjne „Mazurskich w podróży”. Dzieci znajdą w nich też krótkie słowniczki z przydatnymi zwrotami w różnych językach, które pozwolą im przygotować się na wypadek rzeczywistej wyprawy do któregoś ze zwiedzanych przez książkową rodzinkę krajów. Seria jest adresowana do dzieci w wieku 10-12 lat, ale zarówno nieco starsi jaki i młodsi czytelnicy znajdą w niej dla siebie coś ciekawego.

Agnieszka Stelmaszyk zdążyła już zaskarbić sobie uczucie od grona wiernych czytelników dzięki swojej bestsellerowej serii „Kroniki Archeo”, od której niejeden młody odkrywca całkowicie nie mógł się oderwać. Podobnie jest z pierwszą częścią „Mazurskich w podróży”, docenioną przez dzieci i rodziców, którzy ostrzą już zęby na kolejny tom. Swoimi książkami autorka udowodniła, że zarówno dzieci, jak i ich rodzice mogą podróżować i poznawać świat nie wychodząc z domu – i jest to podróż równie ekscytująca, jak rzeczywisty wyjazd. Jesienne wieczory sprzyjają wspólnym posiedzeniom przy książkach i rzeczywiście warto do nich zachęcić dzieci. Taka nauka poprzez fascynującą zabawę zaowocuje masą inspiracji, wiedzy historycznej i popularnonaukowej oraz otworzeniem głowy na różnorodność świata. I kto wie… może w ten sposób wychowamy nowych obieżyświatów!