Nie możemy w Polsce narzekać na brak nagród literackich. Mamy nagrody dla debiutantów, jak i dla tych, którzy napisali drugą książkę. Mamy nagrody dla poetów i poetek, a właściwie dziesiątki nagród poetyckich - od tych najbardziej prestiżowych jak Nagroda im. Wisławy Szymborskiej, po lokalne nagrody jak przyznawany drzewiej w mojej rodzinnej miejscowości Srebrny Liść Chmielu. Są też nagrody za całokształt twórczości, reporterskie, dziennikarskie, komiksowe… Nie można narzekać. Co prawda czasem ktoś po cichu jęknie, że przydałby się sprawniejszy system stypendialny zamiast setek nagród, które wypełniają jego funkcję, ale… dzisiaj nie narzekamy!
I jest sobie Nagroda Literacka Nike.
Ćwierć środowiska literackiego na nią psioczy, pół bardzo wyraźnie zaznacza, że ich ona nijak nie interesuje (ci są najgłośniejsi), a ćwierć się poci i czeka na doroczne nominacje. Krytycy mają rację - nie da się porównać całej polskiej literatury ze sobą. Zwolennicy też mają rację - nagroda o dużym prestiżu, wciąż finansowo atrakcyjna (ale tu bez przesady) jest literaturze potrzebna, choćby po to, żeby o nominacjach i finałach ktoś w ogóle mówił.
A czego oczekują Czytelnicy? Sądząc po niesłabnącej popularności nagrodzonych Nike książek - wskazówek. Nagrodzoną książkę z pewnością warto poznać. Może odkryjemy dla siebie coś w literaturze nowego?
W ubiegłym roku Nagrodę Literacką Nike otrzymała Zyta Rudzka za powieść „Ten się śmieje, kto ma zęby”. Książka to niezwykła, bo nikogo nie pozostawiająca obojętnym. Jednych zachwyciła - brawurowym monologiem Wery, fryzjerki męskiej, która przemierza Warszawę w poszukiwaniu butów dla ukochanego zmarłego. Innych oburzyła wulgarnością. Literatura jednak to nie zawsze herbatka u królowej. Na szczęście pisarze i pisarki częściej zapraszają nas na tanie wino z podkurw**** bohaterami i bohaterkami.
Ubiegłoroczną nagrodę czytelników otrzymał Grzegorz Piątek, człowiek wyjątkowej elegancji i piszący wytwornie, choć wcale nie o sprawach z Parnasu. Jego reportaż historyczny „Gdynia obiecana. Miasto, modernizm, modernizacja 1920-1939” to udany portret miasta, które było snem o nowoczesności. Piątek „ma gadane”, więc nic dziwnego, że pokochaliście jego książkę.
Jak będzie w tym roku? Kto dostanie Wasze głosy?
Przed nami finałowa siódemka Nagrody Literackiej Nike. Czy to siódemka najważniejszych książek roku? Państwo sami ocenią. Z pewnością to zestaw ciekawy do lektury, różnorodny i niebanalny. A to już nie byle co!
Przypomnijmy. Nagrodę przyznaje kilkuosobowe jury, a ogłoszenie zwycięzcy bądź zwyciężczyni nastąpi na początku października podczas transmitowanej na żywo gali.
Na początku wakacji poznaliśmy dwudziestkę nominowanych. Wśród nich były m.in. „Chłopki” Joanny Kuciel-Frydryszak, fenomenalny bestseller, w którym autorka opowiedziała o losie pochodzących ze wsi kobiet. Czy znalazł się w finale nagrody?
Już nie trzymam was w napięciu. Nie.
Oto 7 finalistów Nagrody Literackiej Nike 2024
-
Marzanna B. Kielar, „Wilki”, wyd. Znak
Wspaniały tom poezji, którego akcja dzieje się na Mazurach, gdzie - co jakiś czas - przybywają obcy. I stają się „nasi”. To poezja łącząca liryzm z dokumentem, trochę jak u Reznikoffa czy Sommera. Stworzyła Kielar też porywający portret kobiet, które walczyły o swoje. I siebie. Piękna rzecz. I choć poetka alergicznie reaguje na określenie „reporterskie wiersze”, to trudno zaprzeczyć - są to wiersze rejestrujące historię w jej drobnych szczegółach.
Marzanna Bogumiła Kielar to poetka znana bywalcom poetyckich salonów, wiernym czytelnikom i czytelniczkom poezji, ale jednak nieobecna w powszechniejszej świadomości czytelniczej. Jej dotychczasowe wiersze, pełne liryzmu, „bezludne” historie, były koronkową robotą poetycką, ale jakże wszyscy lubimy, gdy wiersz mówi jednak o nas. To z pewnością trudne dla autorki - zostać docenioną za tom tak różny od wszystkiego, co do tej pory napisała. A może znajduje w tym jakąś wskazówkę? Kibicuję!
-
Urszula Kozioł, „Raptularz”, wyd. Państwowy Instytut Wydawniczy
Kozioł to jedna z najważniejszych polskich poetek, choć jednocześnie najmniej znana z tych ważnych. Przyczynił się do tego z pewnością fakt, że nigdy nie zabiegała o uznanie. A jej wiersze są może czasem zbyt mało wyraziste, by zapaść w pamięć? Trudno powiedzieć. Ma Kozioł 93 lata i wielki szacun za napisanie takiego tomu w tym wieku. „Takiego”, czyli wspaniale grającego z różnymi konwencjami lirycznymi - od lamentu przez balladę, piosenkę po pastorałkę. Kozioł pisze wprost o starzeniu się i jego oczywistej konsekwencji - odchodzeniu. Jest w tym przejmująca i na swój sposób, wielka. Warto się z tą wielkością skonfrontować.
-
Małgorzata Lebda, „Łakome”, wyd. Znak
Mocarna proza - pisałem o książce Małgorzaty Lebdy na łamach magazynu Empik Pasje. I podtrzymuję tę opinię. Jest to książka, którą naprawdę trudno zapomnieć. Sporo w niej śmierci, ale jeszcze więcej życia. A raczej „żywego”, bo to książka o różnych stadiach istnienia.
Z Lebdą udajemy się na wieś, do domku babki i dziadka. Towarzyszymy w umieraniu i podglądamy inne, nieludzkie śmierci. Lebda w jakimś stopniu odmienia polskie pisanie o wsi. Mniej tu o kolektywie, więcej o jednostkach. Mniej magii, więcej ciężaru doświadczenia. Ale mimo to wciąż wiele tu poezji - jest bowiem autorka jedną z najbardziej uznanych polskich poetek, laureatką Nagrody im. Wisławy Szymborskiej.
Dwadzieścia lat temu laureatka Nike (a później Nobla) Olga Tokarczuk w „Ostatnich historiach” pisała, że „małe zwierzęta umierają na małe śmierćki”. Małgorzata Lebda pokazuje, że wszystkie zwierzęta umierają na śmierć. I nic jej nie różni od tej większej, poważniejszej, ludzkiej. Warto sięgnąć, choć nie będzie to zbyt przyjemna lektura. Czasem chodzi o to, żeby bolało.
39,00 zł
- cena sugerowana przez wydawcę
99,00 zł
- cena sugerowana przez wydawcę
49,00 zł
- cena sugerowana przez wydawcę
Gwarancja najniższej ceny
-
Cezary Łazarewicz, „Na Szewskiej. Sprawa Stanisława Pyjasa”, wyd. Czytelnik
Łazarewicz jest specjalistą od reporterskiego rozwikływania zagadek o kryminalno-politycznej naturze. W 2017 roku dostał Nagrodę Literacką Nike za książkę o śmierci Grzegorza Przemyka, teraz jest w finale nagrody za reportaż o Stanisławie Pyjasie, studencie, którego śmierć w 1977 roku od wielu lat stanowiła zagadkę. Czy - tak jak uważała większość - Pyjas został zamordowany przez UB? Czy jednak był to nieszczęśliwy wypadek? Demaskowanie mitów Łazarewiczowi wychodzi doskonale, a kto czytał jego „Sprawę Gorgonowej”, ten wie, że reporter potrafi też doskonale utrzymywać tempo akcji, dzięki czemu jego książki czyta się jak nalepsze kryminały.
Ale czy dzisiaj jeszcze w ogóle potrzebujemy wiedzieć, co się stało z Pyjasem? To pytanie, które czytelnik wielokrotnie będzie sobie zadawał.
Łazarewicz ma wielu przeciwników swoich ustaleń, Bogusław Wildstein zarzucał mu, że jego książka służy temu, żeby „szminkować PRL”. Czytelnik jednak może sam zważyć racje reportera i zdecydować, która wersja jest mu bliższa. I jakie to niesie konsekwencje.
64,99 zł
- cena sugerowana przez wydawcę
44,90 zł
- cena sugerowana przez wydawcę
60,00 zł
- cena sugerowana przez wydawcę
19,99 zł
- cena sugerowana przez wydawcę
44,99 zł
- cena sugerowana przez wydawcę
35,90 zł
- cena sugerowana przez wydawcę
31,99 zł
- cena sugerowana przez wydawcę
35,90 zł
- cena sugerowana przez wydawcę
47,60 zł
- cena sugerowana przez wydawcę
49,99 zł
- cena sugerowana przez wydawcę
49,99 zł
- cena sugerowana przez wydawcę
34,00 zł
- cena sugerowana przez wydawcę
34,00 zł
- cena sugerowana przez wydawcę
47,60 zł
- cena sugerowana przez wydawcę
31,99 zł
- cena sugerowana przez wydawcę
Gwarancja najniższej ceny
-
Piotr Paziński, „Przebierańcy w nicości”, wyd. Nisza
Jeśli o jakiejś książce w pierwszej kolejności trzeba napisać, czym nie jest, znaczy się, że mamy do czynienia z naprawdę skomplikowaną sprawą. Zatem „Przebierańcy w nicości” nie są biografia Wojtkiewicza ani przewodnikiem po sztuce pocz. XX w.
Paziński przytacza Arystotelesa, który pisał, że tam, gdzie zawodzi wzrok, pojawia się ciemność. A intensywność barwy „zależy tyleż od światła, co od wilgotności powietrza i oczu”. Jakie oczy mamy patrząc na obrazy Witolda Wojtkiewicza? Czy wilgotne od wzruszenia? A może odrobinę przerażone aurą trudnej do opowiedzenia grozy wyłaniającej się niejako spod obrazu?
Paziński: „U Wojtkiewicza kolory pozostają wprawdzie intensywne, ale pokrywająca je sucha szarzyzna sprawia, że oczy nie są pewne tego, co widzą. Jakby refrakcja światła przebiegała ku wnętrzu obrazu. Albo kolory skrywały przeczucie własnego schyłku".
Autor „Pensjonatu" stworzył porywające studium poświęcone nawet nie tyle samym obrazom zmarłego w 1909 roku malarza, co towarzyszącym mu przez całe krótkie życie ideom. Paziński nie pisze biografii Wojtkiewicza, a tworzy widmowy portret pewnej postawy ludzkiej. Eseista próbuje ją uchwycić, sięgając po lekturę komentatorów dzieł Wojtkiewicza — Jerzego Ficowskiego i Wojciecha Juszczaka — ale też korzystając z ważnych dla pierwszych lat XX wieku tekstów kultury. Smak tak przyrządzonej literatury jest oryginalny, intrygujący i zachęcający do własnych poszukiwań. Choć trudno uniknąć myśli, że „Przebierańcy w nicości” to — niczym na obrazie flamandzkich mistrzów — ukryty autoportret.
Piotr Paziński był nominowany do Nagrody Literackiej Nike w 2010 roku za "Pensjonat".
32,43 zł
- cena sugerowana przez wydawcę
22,00 zł
- cena sugerowana przez wydawcę
22,00 zł
- cena sugerowana przez wydawcę
-
Andrzej Sosnowski, „Elementaże” (1&2), wyd. Fundacja na rzecz Kultury i Edukacji im. Tymoteusza Karpowicza
Jedna z najbardziej tajemniczych książek w zestawie. Proza napisana przez wybitnego poetę, który ma na koncie m.in. Nagrodę im. Kościelskich, Nagrodę Literacką Gdynia, Wrocławską Nagrodę Poetycką „Silesius” i kilka nominacji do Nike. Czym są „Elementaże”?
„To coś w rodzaju podręcznika „Jak to jest zrobione. Andrzej Sosnowski”, za pomocą ukazanych w nim przekrojów możemy sobie autora rozłożyć i złożyć na nowo”, pisał Rafał Wawrzeńczyk na Dwutygodniku. I ten opis niech wystarczy nam za zachętę do lektury.
-
Michał Witkowski, „Wiara. Autobiografia”, wyd. Znak
Jest to powieść niezwykła. Witkowski pisze autobiograficzną opowieść o własnym dzieciństwie. Pełną - do czego nas już trochę przyzwyczaił - niezwykłych fraz, rozbuchanych opowieści, w których zmyślenie miesza się z autobiografią. „Wiara”, zapowiadana jako pierwszy z kilku tomów autobiografii autora „Lubiewa” opowiada o okresie niezwykle ciekawym w polskiej historii, bo ostatniej dekadzie PRL i pierwszych latach „wolnej” Polski. Mamy tu nostalgię za zapachami i smakami, mamy ironiczno-smutną opowieść o tym, jak wszystko co „zachodnie” w Polsce było widziane jako dobre, słuszne i zbawienne. Mamy też opowieść o chłopcu, który tkwi w szponach religii. I ta opowieść jest tu najciekawsza.
Fani Witkowskiego na pewno już znają „Wiarę”. Czy warto po nią sięgnąć bez lektury choćby „Lubiewa”, czy „Drwala”? Można, ale będzie to zadanie niełatwe, bo autor wielokrotnie odwołuje się do swojej prozy, pokazując co mu się z życia do niej przydało. Na pewno jedno z najbardziej intrygujących dzieł 2023 roku. Czy „na Nike”? O tym przekonamy się 6 października podczas gali wręczenia nagrody.
69,00 zł
- cena sugerowana przez wydawcę
54,99 zł
- cena sugerowana przez wydawcę
49,99 zł
- cena sugerowana przez wydawcę
49,99 zł
- cena sugerowana przez wydawcę
29,90 zł
- cena sugerowana przez wydawcę
44,99 zł
- cena sugerowana przez wydawcę
44,99 zł
- cena sugerowana przez wydawcę
30,00 zł
- cena sugerowana przez wydawcę
29,90 zł
- cena sugerowana przez wydawcę
30,00 zł
- cena sugerowana przez wydawcę
49,99 zł
- cena sugerowana przez wydawcę
Więcej artykułów o ksiązkach znajdziecie w pasji Czytam.
Zdjęcie okładkowe: Shutterstock oraz mat. promocyjne Nagrody Literackiej NIke.




Komentarze (0)