W czasie koncertu potrafił być kontrowersyjny, wręcz zdaniem niektórych „obsceniczny”. Jednocześnie po zejściu ze sceny bywał skryty i zamknięty w sobie. Prince wydawał się człowiekiem wielu sprzeczności, ale bez wątpienia jednocześnie należy określić go mianem wyjątkowego artysty.

Młodość Prince’a - pod okiem taty

W wielu materiałach poświęconych Prince’owi Rogersowi Nelsonowi wątkiem niemal równie istotnym, co kariera wokalisty jest jego rodzina, a w szczególności ojciec. John L. Nelson wychowywał syna w surowy sposób. Zawsze wymagał od potomka więcej, jednocześnie samemu niewiele od siebie dając. Dzieciństwo Prince’a było pełne sprzeczności. Z jednej strony rodzice wpajali mu tradycyjne, chrześcijańskie wartości, chociaż jednocześnie sami byli muzykami, którym pełne rozrywek życie nie było obce.

Kiedy jako kilkuletnie dziecko Prince zobaczył ojca na scenie, sam zapragnął grać na fortepianie. John nie chciał wytrwale ćwiczyć z synem, był w tej kwestii bezkompromisowy. Kiedy Prince pracował na własną rękę, ojciec zawsze wymagał więcej i więcej. Bliscy artysty wskazują, że musztra, jakiej musiał podporządkować się młody Prince, ukształtowała go jako wiecznego pracoholika. Po rozwodzie rodziców sytuacja młodego muzyka nie poprawiła się. Prince zamieszkał z matką i ojczymem, z którym utrzymywał burzliwe relacje. Te doprowadziły ostatecznie do ucieczki z domu i przeprowadzki do ciotki.

W domu Nelsonów brakowało miłości, co wyraźnie rzutuje na dorobek artystyczny Prince’a. Nawiązywał do tego w tekstach, które nierzadko bywały bardzo bolesne. Wystarczy przywołać utwór „Papa”, gdzie twórca wspomina chociażby o przemocy fizycznej w rodzinnym domu. Prince po latach sam pragnął być dobrym ojcem, jednak ostatecznie tego marzenia nie spełnił. Z pewnością więcej bliskości w dzieciństwie mogłaby zupełnie zmienić dalsze losy muzyka – wspomina o tym chociażby jego była żona, Mayte Garcia w książce „The Most Beautiful”, gdzie zauważa: „Oboje kochaliśmy rodziców, ale  chcieliśmy zakończyć cykl szalonych, dysfunkcjonalnych zachowań.”
 

prince koncert vinyl
 

Skryty geniusz

Nie brał lekcji gry na instrumentach. Jako samouk opanował niemal do mistrzostwa grę na fortepianie, gitarze i perkusji. Zaczynał w zespole z kilkoma znajomymi, jednak łowcy talentów szybko dostrzegli jego solowy potencjał. Pierwsze próbki demo były co prawda odrzucane przez wytwórnie, jednak potem muzyk z Minneapolis podpisał kontrakt z Warner Bros. Jako praktycznie nieznany artysta Prince nagrał debiutancki album „For You” w 1978 roku. Funkcjonował wówczas jako jednoosobowy zespół: komponował, pisał teksty, grał na wszystkich instrumentach i oczywiście śpiewał. To imponujące, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że do nagrania płyty wykorzystano łącznie 23 instrumenty!

Pierwszy singiel w karierze Prince’a, czyli „Soft & Wet” od razu znalazł się w notowaniu listy R&B Billboard. Sam krążek dotarł do 21. miejsca listy Top R&B/Hip-Hop Albums, a muzyk ruszył w trasę koncertową. W 1979 roku, już z pomocą zespołu, wydał drugą płytę, zatytułowaną „Prince”, na której znalazły się jego pierwsze hity, jak chociażby „I Wanna Be Your Lover”. To właśnie ten kawałek zagrał podczas występu w telewizji. Na scenie młody muzyk błyszczał, jednak kiedy prezenter postanowił przeprowadzić z nim wywiad, Prince zaniemówił. Album odniósł ogromny sukces, wokalista stał się rozpoznawalny, jednak szybko okazało się, że popularność zaczęła go przerastać.

Przez długi czas Prince słynął z tego, że nie udziela się medialnie. Jedynego wywiadu dla magazynu Rolling Stone udzielił tylko ze względu na to, że dziennikarz również wywodził się z Minneapolis. Zresztą w późniejszych latach nadal można było obserwować, jak podczas każdej rozmowy artysta starannie dobiera słowa. Mówił szczerze i otwarcie, ale jednocześnie zawsze odnosił się do wywiadów z rezerwą. Fanom trudno było pojąć, jak tak ekscentryczny na scenie muzyk poza koncertami jest tak zamknięty w sobie. Jak dowiadujemy się z filmu dokumentalnego „Prince: ikona, geniusz… niewolnik”, osoby z bezpośredniego otoczenia artysty określały go słowami „kolorowy na zewnątrz, smutny i samotny wewnątrz”.

Potwierdzeniem tych opinii stał się wybudowany w 1984 roku Paisley Park – ogromny kompleks mieszkalny w Chanhassen na przedmieściach rodzinnego Minneapolis, gdzie oprócz sporego domu znajdowały się chociażby cztery studia nagraniowe i dźwiękoszczelna hala o powierzchni ponad 1 tys. m2. Pałac Księcia Popu stał się ważnym miejscem, gdzie wszystko funkcjonowało na jego zasadach. Jednocześnie jednak pogłębiała się izolacja Prince’a.
 

Prince koncert
 

Purple Rain

Po sukcesie krążka „Prince”, popularność wokalisty znacząco wzrosła. Muzyk zaczął być utożsamiany z nietuzinkowymi brzmieniami oraz kontrowersyjną tematyką utworów, przed którymi rodzice próbowali chronić nastoletnie dzieci. Dla Prince’a tego typu opinie były jednak tylko paliwem do dalszej twórczości, która zataczała coraz szersze kręgi. Sięgając po kolejne muzyczne gatunki, Prince zdradzał swój artystyczny geniusz, ale równocześnie zrażał bardziej konserwatywnych słuchaczy, którzy zarzucali mu chociażby komercjalizację i „tworzenie muzyki dla białych”.
 

Prince pierwsza płyta
 

Prince zachowywał jednak spokój, a do podobnych zarzutów odnosił się z cierpliwością i zrozumieniem. W rozmowie dla MTV tak tłumaczył swoje muzyczne preferencje:

„Wychowywałem się w czarnym i białym świecie, właśnie tak, czarne i białe, noc i dzień, bogactwo i bieda. Czarnym i białym. Słuchałem wielu rodzajów muzyki, kiedy byłem mały. Mówiłem, że pewnego dnia będę grać muzykę we wszystkich odmianach i nikt nie będzie mnie oceniał na podstawie koloru skóry, tylko jakości mojej pracy. I mam nadzieję, że tak będzie nadal. Myślę, że wielu ludzi to rozumie. Wspierają mnie i moje upodobania, a ja wspieram ich.”

Kolejne albumy, czyli „Dirty Mind”, „Controversy” oraz „1999” sprzedawały się bardzo dobrze, jednak prawdziwym przełomem był rok 1984 i premiera „Purple Rain”. Krążek nagrany z grupą The Revolution stanowił ścieżką dźwiękową do filmu „Purpurowy deszcz”. Listę 9 utworów zamyka tytułowy singiel, który dziś jest najczęściej utożsamiany z Prince’em, podobnie jak sam kolor. Purpura i Prince łączone są do dziś. Niedawno fragment autostrady Minnesota State Highway 5 otrzymał imię „Prince Rogers Nelson Memorial Highway”, a znaki drogowe, które znajdują się na tym odcinku utrzymane są w charakterystycznym odcieniu fioletu.
 

Prince controversy reedycja
 

Szósta płyta w dorobku Prince’a była wyjątkowa pod wieloma względami. Oprócz genialnych kompozycji artysta zawarł na niej sporo wątków osobistych, co potwierdziło opinie na temat trudnego dzieciństwa Prince’a. „Purple Rain” pozostaje jedynym albumem w dorobku muzyka, który zyskał status Diamentowej płyty w USA.
 

Prince purple rain
 

Związki, samotność, twórczość

Paradoksalnie im większa była popularność Prince’a, tym bardziej samotnym artystą się wydawał. Zamknięty we własnym pałacu tworzył coraz to bardziej różnorodne utwory. Chociaż od zawsze był utożsamiany z syntezatorami i bogactwem dźwięków, w 1998 roku wydał album „Crystal Ball”, którego część stanowiły utwory wyodrębnione później jako płyta „The Truth”. Jest ona zdominowana przez minimalistyczne, akustyczne brzmienia, które pokazują zupełnie inne oblicze Prince’a. Dziennikarze domniemali później, że być może tego typu albumy miały być dowodem na to, że bez splendoru, elektroniki i efektownych tancerek, Prince nadal może być Księciem Popu. O mocy zawartej w „The Truth” możecie przekonać się osobiście, gdyż po latach krążek doczekał się reedycji. Winylowe wydanie zawiera łącznie 12 refleksyjnych utworów.
 

Prince the truth reedycja
 

Na scenie Prince był zupełnie inny. Efektowne stroje, makijaż, tancerki, buty na obcasach – to wszystko kreowało go na symbol seksu i rock’n’rolla. Po latach okazało się, że chodzenie w nietypowym obuwiu oraz m.in. słynne szpagaty sprawiły, że Prince zaczął mieć problemy ze zdrowiem. W efekcie musiał coraz częściej sięgać po środki przeciwbólowe, które stały się nieodzownym elementem jego życia.

Jeśli dołączymy do tego nieudane związki czy też tragedię, jaką była śmierć nowonarodzonego syna, obraz Prince’a traci swoje jaskrawe barwy. Historia niemal 40 albumów, byłych żon i licznych krótkotrwałych znajomości zakończyła się 21 kwietnia 2016 w Paisley Park. Jako przyczynę śmierci artysty wskazano przedawkowanie środków przeciwbólowych. Po zakończeniu dochodzenia prokurator Mark Metz stwierdził na konferencji prasowej, że Prince zmarł po zażyciu czegoś, co uważał za Vicodin, ale w rzeczywistości był to podrobiony środek przeciwbólowy z dodatkiem fentanylu.

„Najprawdopodobniej Prince nie miał pojęcia, że bierze podrobioną pigułkę, która może go zabić. Inne osoby z otoczenia Prince'a również prawdopodobnie nie wiedziały, że pigułki były sfałszowane i zawierały fentanyl” — zaznaczył Metz.

To, jak teksty piosenek Prince’a kontrastują nierzadko z jego barwnym wizerunkiem, może poruszać także dziś. Wpływ tego artysty na światową muzykę jest nie do przecenienia. Oprócz własnej twórczości był przecież chociażby producentem albumu „Like a Prayer” Madonny, a także miał swój udział przy powstawaniu płyty „The Red Shoes” Kate Bush. W swoich repertuarach utwory autorstwa Prince’a mieli m.in. Tom Jones oraz Sinéad O’Connor („Nothing Compares 2 U”).
 

Prince 1999
 

Prince był niewątpliwie ikoniczną postacią, która pozostawiła po sobie pokaźną spuściznę. Dlatego zachęcamy do tego, żeby bliżej zapoznać się zarówno z jego muzyką, jak i biografią. A po więcej podobnych muzycznych sylwetek zapraszamy do sekcji Słucham.

Zdjęcie okładkowe: źródło: okładka płyty "Prince".