Pokemon25 – prawdziwe święto fanów!

27 lutego 1996 roku w Japonii odbyła się premiera gier Pocket Monsters Red i Green w wersji na Game Boya. Niepozorne jRPG dla dzieci okazały się na tyle dużym sukcesem, że postanowiono dystrybuować je w Stanach Zjednoczonych i Europie. Poprawiono więc najpoważniejsze błędy, nazwę skrócono z „Pocket Monsters” do „Pokemon” i w 1998 bliźniacze produkcje trafiły do sklepów na całym świecie. Satoshi Tajiri, ojciec serii, z pewnością nie przypuszczał, że rozpocznie w ten sposób pokemanię, która ukształtuje całe pokolenia fanów.

W 2021 Pokemony wciąż pozostają jedną z najpopularniejszych serii w historii elektronicznej rozrywki i oczkiem w głowie Nintendo. I tak jak superbohaterowie Marvela już dawno wyszli poza karty komiksu, tak Pikachu i spółka przestali być związani wyłącznie ze światem gier i konsol. Kreskówki, filmy kinowe, karty do gry, książki Pokemon, ubrania, figurki, aplikacje mobilne… Pokemony są wszędzie i wszystko wskazuje na to, że pozostaną z nami na długo.

Pokemon starter

The Pokemon Company postanowiło urządzić huczne obchody rocznicy powstania kultowej marki. Z okazji Pokemon 25 planowane są specjalne eventy w grach, wirtualne koncerty (na których występują m.in. Post Malone i Katie Perry) oraz cała masa rocznicowych niespodzianek. Do tego 26.02 w ramach prezentacji Pokemon Presents zapowiedziano kolejne gry: remake'i 4 generacji (Pokemon Brilliant Diamond i Shining Pearl) oraz zupełnie nową produkcję: Pokemon Legends: Arceus. Fani mają na co czekać!

Dla nas 25-lecie serii to także świetna okazja do nostalgicznych wspominek. W końcu dla wielu z nas Pokemony to w dużej mierze miłe wspomnienie z dzieciństwa. Zastanówmy się więc – jakim cudem udało im się podbić świat?  

Od zbierania owadów po międzynarodowy hit

Patrząc na Pokemony z perspektywy czasu, trudno uwierzyć, jak skromnie wyglądały ich początki. Na początku lat 90. GameFreak – studio deweloperskie odpowiedzialne za serię do dzisiaj – było tylko grupą pasjonatów, którzy wcześniej współtworzyli zin dla graczy. Do tego sam pomysł na grę – wywodzący się z zamiłowania Satoshiego Tajiriego do kolekcjonowania owadów – piętrzył przed twórcami dodatkowe wyzwania.

Duża część problemów, jakie deweloperzy napotkali na swojej drodze, wynikała z mocy samej konsoli. Może trudno w to uwierzyć, ale już w 1996 oryginalny Game Boy był urządzeniem przestarzałym, a słaba moc i prymitywne rozwiązania nie ułatwiały pracy. Pamiętajmy, że mówimy tu o konsoli przenośnej, która debiutowała jeszcze w 1989 roku (dla sprzętu elektronicznego siedem lat to przecież wieczność!), a jej największymi hitami były m.in. Super Mario Land czy Tetris – niesamowicie grywalne, ale jednak bardzo proste produkcje.   

Pokemon red

Mimo wszystko ekipie z GameFreak udało się dokonać niemal niemożliwego. Pomimo braku doświadczenia i potężnych ograniczeń sprzętowych udało im się stworzyć taką grę, jaką chcieli. Twórcy wycisnęli z 8-bitowej konsoli ile tylko się dało, niejednokrotnie walcząc z brakami  pamięci i sprytnie wykorzystując mocne strony Game Boya. Oczywiście „Pocket Monsters” nie były grami idealnymi – na szczęście dużą część błędów i niedoróbek udało się wyeliminować w wersjach przeznaczonych na zachodni rynek. Pokemon Red i Blue po kilku latach pracy były gotowe na podbicie serc graczy.

Pokemon lets go

Pokemon Red i Blue – złap je wszystkie!

Pierwsza generacja Pokemonów to pod względem założeń bardzo klasyczne jRPG dla dzieci. W czasie zabawy gracz dostaje od Profesora Oaka swojego pierwszego Pokemona i wyrusza w świat, by pokonać ośmiu najsilniejszych trenerów w regionie. Przyświeca mu też większy cel – złapać je wszystkie! Wyruszamy więc na wyprawę, łapiemy kolejne stworki i w końcu stajemy się na tyle silni, by stanąć do pojedynku z Elitarną Czwórką i zostać Mistrzem Pokemon!

Patrząc z dzisiejszej perspektywy, główną zaletą gier Pokemon jest niesamowita atmosfera przygody, która towarzyszy nam na każdym kroku. Od początku wiadomo, że fabuła w „Pokemon Red i Blue”stanowiła jedynie pretekst do zabawy i zwiedzania kolejnych lokacji. Zaczynamy z niewielkiego sennego miasteczka, by przedzierać się przez głębokie jaskinie, przeprawiać przez morza, odkrywać tajemnice zniszczonego laboratorium czy nawet stanąć do walki z całą organizacją przestępczą! GameFreak pomimo ograniczeń sprzętowych konsoli stworzył żywy świat, który fascynował i wydawał się wypełniony tajemnicami, które tylko czekają na odkrycie. Tam, gdzie moc konsoli zawodziła, wyobraźnia gracza dopowiada resztę.

Pokemon red blue

Sam pomysł na kolekcjonowanie Pokemonów okazał się strzałem w dziesiątkę i  w dużym stopniu przesądził o sukcesie gry. Poszukiwanie nieznanych nam stworków, strategiczne dobieranie członków drużyny, by pokonać silnego trenera, nawet wybieranie pokemonom imion – to wszystko świetnie działało na wyobraźnię i wprowadzało do gry istotny element wolności. Cały gameplay Pokemonów został zaprojektowany tak, że  nie były tylko narzędziami, ale realnymi bohaterami, z którymi naprawdę się zżywaliśmy. I to działało!

Rewolucyjnym pomysłem było także zachęcanie graczy do wzajemnej interakcji w realnym świecie – dlatego każda generacja Pokemonów ma dwie wersje gry. W żadnej z nich nie da się samemu złapać wszystkich – niektóre pojawiały się ekskluzywnie w Red albo Blue. Co musiał zrobić przyszły Mistrz Pokemon? Umówić się z kolegami i koleżankami, którzy mieli drugą wersję i za pomocą kabelka do Game Boya (Link Cable) przesłać sobie brakujące Pokemony. Zachęcanie do interakcji i wychodzenie do realnego świata stało się z resztą jedną z cech serii, która też została z fanami na lata.

Pokemon shield

Od Red i Blue do Sword i Shield

I oczywiście, pierwsza generacja nie była pozbawiona wad. Dużą część zabawy spędzaliśmy w podobnych sobie jaskiniach, Pokemony psychiczne miały zdecydowaną przewagę nad resztą, a walki z losowymi przeciwnikami potrafiły ciągnąć się w nieskończoność. Większość tych niedoróbek z resztą udało się naprawić w kolejnej generacji – Pokemon Gold i Silver. Jednak główne założenia Red i Blue okazały się na tyle świeże i ponadczasowe, że zostały z nami do dziś.

W 2021 roku dotarliśmy już do ósmej generacji - Pokemon Sword and Shield – a liczba Pokemonów wynosi ok. 898 (nie licząc form regionalnych). Czasy, gdy znaliśmy wyłącznie 151 stworków są już dawno za nami.  Czy przez te lata Pokemony bardzo się zmieniły? I tak, i nie.

POkemon dynamax

Z jednej strony GameFreak nie boi się eksperymentować i w ostatnich generacjach chętnie wprowadzał nowe elementy do rozgrywki – od Megaewolucji, aż po Dynamax, który pozwalał naszym stworkom osiągać wielkość kilkupiętrowego bloku. Z drugiej strony – szkielet rozgrywki pozostał taki sam. Wciąż wybieramy startera, zdobywamy 8 odznak i walczymy o mistrzostwo w lidze. I nie wszystkim fanom to się podoba.

Współcześnie Pokemony są najczęściej krytykowane przez fanów za wtórność i poziom trudności – fakt faktem, główna fabuła nie wymaga od graczy szczególnego planowania strategii, a rzadko który pojedynek może sprawić nam szczególne trudności. Seria Pokemon wciąż przede wszystkim kierowana jest do dzieci. Jednocześnie jednak dorośli gracze wciąż szukają w tych produkcjach dodatkowych wyzwań. Od lat dobrze się trzyma kompetytywna scena pojedynków, gdzie zaangażowani fani hodują jak najsilniejsze Pokemony, obmyślają skuteczne strategie i walczą ze sobą online. I żeby wygrać w takim pojedynku, potrzeba naprawdę sporo czasu i pomyślunku. Tutaj nie wystarczy wiedzieć, który typ zwalcza który.

Pokemon sword

Remake’i i Pokemon Go                                                   

Od lat główna seria Pokemon to tylko jeden z elementów franczyzy. Regularnie GameFreak wypuszcza kolejne remake’i starszych generacji z przeznaczeniem na nowsze konsole. Sama pierwsza generacja doczekała się dwóch wznowień – Pokemon FireRed i LeafGreen na Game Boya Advance oraz Pokemon Let’s Go Pikachu i Let’s Go Eevee na Switcha. Ta druga produkcja była interesującym połączeniem najważniejszych elementów serii z mechanikami znanymi ze smartfonowego Pokemon Go.

Pokemon Go

A mówiąc o popularności Pokemonów, trudno nie wspomnieć o tej aplikacji, która pod wieloma względami tchnęła w markę drugie życie i sprawiła, że nawet osoby nieposiadające żadnej konsoli Nintendo zaczęły zbierać kieszonkowe stworki. W kilka miesięcy po premierze mobilne Pokemon Go stało się niesamowitym hitem, a nawet dzisiaj wciąż ma pokaźną grupę fanów. I trudno się dziwić – idea gry typu location-based (gdzie rzeczywista przestrzeń stanowi kluczowy element zabawy) fantastycznie pasuje do Pokemonów, które od samego początku w dużej mierze bazowały na zwiedzaniu i interakcji z innymi graczami. I chociaż emocje związane z GO już nieco opadły, jej popularność pokazuje, że w Pokemonach wciąż tkwi ogromny potencjał. I to nie tylko taki bazujący na nostalgii.

Pokemon karty

25 lat Pokemonów – co dalej?

Jaka przyszłość czeka serię? Oczywiście możemy się spodziewać, że GameFreak będzie dalej kroczył utartym szlakiem i zapewni nam kolejne części głównego cyklu i remake’i starszych generacj - już teraz z niecierpliwością czekamy na Brilliant Diamond i Shining Pearl, by powrócić do Sinnoh. Do tego wydaje się, że twórcy zaczną od teraz chętniej eksperymentować – Pokemony jako koncept dają naprawdę szerokie możliwości, a przecież Pokemon Go wzięło się z nikąd i wywróciło całą serię na głowę. Widzimy to chociażby po nowych zapowiedziach: Pokemon Legends: Arceus będzie pierwszą w historii marki grą action-rpg z otwartym światem. Kto wie, może noweelementy rozgrywki również z czasem pojawią się w głównej serii? Nie zabraknie też nostalgicznych mrugnięć okiem do starszych fanów. W końcu w 2021 roku premierę będzie miał New Pokemon Snap – kontynuacja gry pamiętającej jeszcze czasy konsoli Nintendo 64!

Funko pop pokemon

My życzymy Pokemonom sto lat i z wypiekami na twarzy czekamy na kolejne gry. A jakie wy macie wspomnienia z tą serią? Dajcie nam znać w komentarzach. Więcej podobnych tekstów znajdziecie na Empik Pasje w dziale Gram.

Źródło zdjęć: materiały promocyjne Nintendo / The Pokemon Company.