Zapowiedzi najlepszych filmów na styczeń 2023 roku

Najciekawsze premiery kinowe w styczniu 2023 roku:

„Zadra” (6 stycznia)

Bardzo dobrze przyjęty na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni obraz młodego reżysera Grzegorza Mołdy. Główna bohaterka Sandra chce rozpocząć karierę jako raperka Zadra. Szybko zderza się z tym, że wejście w męski świat, niesie ze sobą wiele wyzwań, a podwójne standardy trzymają się tam mocno.

To, co jest siłą filmu „Zadra” to to, że nie pokazuje na siłę przerysowanych bohaterów, którzy z nizin patrzą na szczyt. To zwykli mieszkańcy zwykłych osiedli, którzy chcą czegoś więcej, i to czegoś, co jest w zasięgu ręki. Jednak nawet, gdy uda się to złapać – bardzo trudno to utrzymać.

Bardzo fajna tytułowa rola Magdaleny Wieczorek, ale też drugoplanowa postać Margaret jako jej przyjaciółka czy Jakuba Gierszała jako rapera Motyla, który wprowadza młodą dziewczynę w świat show-businessu.

Dobra propozycja nie tylko dla fanów hip-hopu.

„M3GAN” (13 stycznia)

To horror science fiction w reżyserii Gerarda Johnstone’a, który czerpie z tradycji filmów o zabójczych laleczkach („Laleczka Chucky”, „Annabelle”). Jednak w przeciwieństwie do swoich poprzedniczek tytułowa M3gan to laleczka napędzana nie przez złe moce, a zaawansowaną robotykę i sztuczną inteligencję. 

Gemma (Allison Williams), inżynier robotyki projektuje realistyczną lalkę dla swojej osieroconej siostrzenicy. M3gan wyposażona w różne funkcje staje się przyjaciółką, nauczycielką, towarzyszką zabaw i opiekunką dziecka. Szybko jednak okazuje się, że lalka zaczyna rozwijać się w niebezpiecznym kierunku, staje się nadopiekuńcza, co powoduje olbrzymie problemy. Ostatecznie nikt nie jest w stanie jej kontrolować.

Film traktuje o ciemnej stronie technologii, co być może nie jest wcale nowym tematem, jednak koncentruje się bardziej na tym, jak żywa i świadoma może być sztuczna inteligencja, oraz na tym, że w odpowiednim środowisku maszyny mogą rozwinąć własną świadomość i przeprogramować się w coś znacznie bardziej przerażającego. To, co może naprawdę przerażać to fakt, że M3gan jest niepokojąco ludzka, jeśli chodzi o projekt i zachowanie.

„Babilon” (20 stycznia)

Damien Chazelle, twórca takich hitów jak „Whiplash” czy „La La Land” powraca z nowym filmem o showbiznesie.

Akcja filmu toczy się w Hollywood w latach 20. XX wieku, w momencie przechodzenia od niemych filmów do filmów dźwiękowych. Niektóre gwiazdy filmowe odnoszą sukcesy w nowym, wspaniałym świecie synchronicznego dźwięku, zbierając popularność i bogactwo, podczas gdy inne odchodzą w zapomnienie. Jest to opowieść o przerośniętych ambicjach, wzlotach i upadkach wielu postaci w epoce dekadencji i deprawacji we wczesnym Hollywood.

W rolach głównych supergwiazdy. Brad Pitt zagra Jacka Conrada, postać luźno opartą na Johnie Gilbercie, gwieździe kina niemego z lat 20. Obok niego Margot Robbie jako postać o imieniu Nellie LaRoy, która została zainspirowana aktorką Clarą Bow.

Zwiastun obiecuje, że „Babilon” będzie dziką przejażdżką, jak skrzyżowanie „Wielkiego Gatsby'ego” i „Wilka z Wall Street”.

„Till” (20 stycznia)

To prawdziwa historia Till Mobley, matki, która dąży do sprawiedliwości dla swojego 14-letniego syna, Emmetta Tilla, który w 1955 roku został zlinczowany podczas wizyty u swoich kuzynów w Mississippi. Gdy przejmująca żałoba matki zamienia się w działanie, kobieta jest w stanie zmieniać świat. 

Nowy film Chinonye Chukwu przypomina, że ta tragedia pomogła ożywić ruch na rzecz praw obywatelskich. To, co reżyser starał się dobitnie pokazać, to fakt, że zanim Emmett stał się ofiarą patologicznego rasizmu i symbolem zmiany, był chłopcem, przyjacielem, kuzynem, synem – po prostu niewinnym dzieckiem.

„Niebezpieczni dżentelmeni” (20 stycznia)

Opowieści z życia bohemy artystycznej z dwudziestolecia wojennego brzmią, jakby trwał tam niekończący się karnawał. Takie też wrażenie można odnieść oglądając film „Niebezpieczni dżentelmeni” w reżyserii Macieja Kawalskiego.

Czterech tytułowych dżentelmenów to Witkacy (Marcin Dorociński), Tadeusz Boy - Żeleński (Tomasz Kot), Bronisław Malinowski (Wojciech Mecwaldowski) i Joseph Conrad (Andrzej Seweryn). Budzą się po szalonej imprezie i znajdują w domu… trupa. Co wydarzyło się minionej nocy? Tego próbują się dowiedzieć kolejnego, szalonego dnia. Będą pościgi, używki i życie na krawędzi. Zobaczymy tam i Piłsudskiego (Michał Czernecki) i Lenina (Jacek Koman) i Artura Rubinsteina (Modest Ruciński) i Karola Szymanowskiego (Grzegorz Mielczarek).

Blisko dwie godziny dobrej zabawy, świetnie zagranej, po której zupełnie inaczej spojrzycie na panteon polskich twórców!

„Syn” (27 stycznia)

Syn to film Floriana Zellera („Ojciec”), który porusza problem zdrowia psychicznego, traumy pokoleniowej i wyborów, przed którymi stoimy jako rodzice.

Peter (Hugh Jackman) i Beth (Vanessa Kirby) to szczęśliwe małżeństwo, któremu całkiem dobrze się wiedzie. Ich szczęście zakłóca wiadomość, że syn Petera z pierwszego małżeństwa nie chodzi do szkoły, że dzieje się z nim coś niedobrego. Nicholas przeprowadza się do Petera i Beth i wydaje się, że czuje się lepiej. Jednak pod powierzchnią wszystko jest mocno skomplikowane. Rozwód rodziców, który ma wpływ na chłopaka, poczucie winy rodziców za problemy syna, zagubienie dorosłych, którzy nie rozumieją nastolatka i nie potrafią mu pomóc.

To wszystko składa się na emocjonalną historię, która stawia widzom mnóstwo pytań: co byśmy zrobili na miejscu rodziców? Jak rodzic może poradzić sobie z depresją syna, jeśli nie rozumie, co oznacza depresja? Czy traumę pokoleniową można zatrzymać, czy też jesteśmy skazani na powtarzanie błędów naszych ojców i matek?

„Chleb i sól” (27 stycznia)

Dwaj prawdziwi bracia i dwaj prawdziwi pianiści (Tymoteusz Bies i Jacek Bies) zagrali w filmie Damiana Kocura braci i pianistów. Jeśli jednak wyobrażacie sobie ich bohaterów jako wymuskanych, grzecznych chłopców w odprasowanych koszulach, to się mylicie. Wyglądają raczej jak raperzy, niż jak muzycy klasyczni. Mieszkają w małym mieście, w bloku, gdzie pianino jest utknięte między inne meble dużego pokoju. To tam rozbrzmiewa Chopin i cyzelowane akordy z utworów innych kompozytorów. Tam jest ten promyk nadziei w świecie, w którym zbyt wiele jej nie widać.

Film Damiana Kocura świetnie prowadzi tę opowieść rozpiętą od tego, co najlepsze w ludziach do tego, co niestety, najgorsze. Trzyma w napięciu do ostatniej chwili.

„Chleb i sól” otrzymał nagrodę specjalną jury na minionym Festiwalu Filmowym w Wenecji.

Wszystkie premiery kinowe na styczeń 2023 roku

Obok zapowiedzianych powyżej dzieł, na ekranach polskich kin w styczniu 2023 roku będziemy mogli ujrzeć następujące premiery:

  • 5 stycznia – Wystrzałowe wesele
  • 6 stycznia – W trójkącie
  • 6 stycznia – Kot w butach: Ostatnie życzenie
  • 6 stycznia – Na twoim miejscu
  • 13 stycznia – Gra fortuny
  • 13 stycznia – M3GAN
  • 13 stycznia – Godland
  • 13 stycznia – Lunana. Szkoła na końcu świata
  • 13 stycznia – Ślub doskonały
  • 13 stycznia – Wilcze stado
  • 13 stycznia – Zamek
  • 13 stycznia – Yuku i magiczny kwiat
  • 20 stycznia – Duchy Inisherin
  • 20 stycznia – Babilon
  • 20 stycznia – Niebezpieczni dżentelmeni
  • 20 stycznia – Till
  • 20 stycznia – Zadziwiający kot Maurycy
  • 20 stycznia – Mumie
  • 20 stycznia – Fenomen
  • 27 stycznia – Chleb i sól
  • 27 stycznia – Mężczyzna imieniem Otto
  • 27 stycznia – Pokusa
  • 27 stycznia – Pimi z Krainy Tygrysów
  • 27 stycznia – Świat Bustera

Więcej artykułów o filmach znajdziesz w pasji Oglądam.

Zdjęcie okładkowe: materiały prasowe.