Popularność punk rocka nie wynika z gitarowych riffów, lirycznych tekstów czy znakomitych wokali. Punk oznaczał postawę w kontrze do tego, co dziś określilibyśmy jako mainstream. Dlatego też muzyka przedstawicieli buntu była tak różna od chociażby melodyjnego grania klasycznego rocka. Dziś punk przybiera zupełnie nowe, artystyczne formy.

Siksa zemsta na droga

Inspiracje z USA i Wysp

Zarówno z opracowań poświęconych polskiemu punk rockowi, jak i rozmów z prekursorami tej muzyki w Polsce wynika, że największy wpływ na kształtowanie się rodzimej sceny punkowej miała kultura brytyjska. To właśnie z Wysp docierały płyty, pogo, moda i cała otoczka tej nieposkromionej subkultury. W Anglii punk rocka łączono przede wszystkim z klasą robotniczą, natomiast w komunistycznej Polsce wartości te trafiły najbardziej do młodego pokolenia klasy średniej, które znało język angielski i jednocześnie coraz głośniej sprzeciwiało się marazmowi, jaki panował w kraju w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia.

Przez długi czas punk rock w Polsce traktowany był jak zupełna abstrakcja. Nagle młodzi ludzie zamiast tańczyć, skakała na siebie z impetem. Zespoły zamiast rytmicznych akordów, ryczały do mikrofonów niespójne wersy, które ledwo można było zrozumieć. A zamiast starannie ułożonej fryzury z przedziałkiem, pod sceną coraz więcej było wygolonych głów z bujnym irokezem, ubranych w skórzane kurtki z ćwiekami.

Ideologiczne korzenie punk rocka były złożone i w każdym kraju nieco się od siebie różniły. Podstawą był jednak bunt. Skupiając się wyłącznie na muzyce, początkowo zapanowała niezgoda na coraz bardziej ugrzecznione, rockowe granie. Niektórzy mieli dość zespołów, które buntowały się tylko na papierze, natomiast w międzyczasie podpisywały lukratywne kontrakty z wytwórniami. Punkowcy chcieli epatować niezadowoleniem i wyrażać go w każdy możliwy sposób. Skoro rzeczywistość im się nie podoba, to czemu muzyka, którą tworzą, miałaby być ładna i przyjemna. Taka postawa towarzyszy artystom również dzisiaj.

Taki był też punk rock – brzydki, niespójny, ale za to pełen energii i niosący ważny dla twórców przekaz.

Punk is not dead winyl

Weterani: Dezerter, Kryzys i inni

Polski punk rock nieodzownie łączy się z dwoma nazwiskami: Robertem Brylewskim oraz Tomaszem Lipińskim. Pierwszy w drugiej połowie lat siedemdziesiątych był współzałożycielem zespołu Kryzys, który śmiało można określić rodzimym prekursorem punk rocka. Z kolei Lipiński grał w kapeli Tilt. Potem losy obu panów skrzyżowały się, kiedy założyli Brygadę Kryzys. Każde z tych przedsięwzięć było intensywne, ale bardzo krótkie. Co prawda Brygada Kryzys miała przed sobą perspektywy koncertowania po Europie, ale wprowadzony w Polsce stan wojenny uniemożliwił realizację ambitnych planów i nagranie płyty w wytwórni Jugoton. Jedyne krążki, które pozostały po tych zespołach powstały za granicą – we Francji i w Wielkiej Brytanii. Panowie współtworzyli potem zespół Izrael, natomiast Brylewski zaangażował się bardziej w Armię.

Brygada Kryzys

Osobną historię polskiego punk rocka napisał zespół Dezerter, założony w 1981 roku przez Roberta Materę, Dariusza Stepnowskiego oraz Krzysztofa Grabowskiego. Niedługo później skład uzupełnił Dariusz Hajn. Dezerter był punkowym wyjątkiem, któremu udało się wydać w Polsce płyty. Po transformacji ustrojowej muzycy występował w całej Europie, a nawet w Japonii. W XXI wieku Dezerter nagrywa sporadycznie, ale regularnie. Najnowszy projekt kapeli to album „Kłamstwo to nowa prawda”, na której poruszane są aktualne tematy piętnowane przez Grabowskiego, Materę i Chrzanowskiego.

Dezerter Kłamstwo to nowa prawda

Punk rock dziś

Dla wielu punkrockowy bunt kojarzony był głównie z PRL-em i wczesnymi latami 90., jednak w życiu społecznym cały czas nie brakuje tematów, które wzburzają artystów. Niemniej początek XXI wieku nie należał do punków. Na scenie wciąż obecni byli najbardziej uznani przedstawiciele gatunku, jednak nie przybywało wielu przedstawicieli punk rocka – ci młodsi i mniej popularni mieli ogromne trudności w przebiciu się do mainstreamu.

Siksa płyta

Dziś punk rock wydaje się być znowu na fali wznoszącej, a najlepszym tego przykładem jest zespół Siksa, który odebrał niedawno Paszport Polityki w kategorii muzyka popularna. Siksa utożsamiana jest przede wszystkim z ruchem feministycznym. Duet tworzony przez Alex Freiheit i Piotra Buratyńskiego w tym roku wydał trzecią płytę „Zemsta na wroga”, która diagnozuje aktualne nastroje społeczne w Polsce. Podczas rozdania nagród, Alex Freiheit podkreślała, co stoi za twórczością zespołu. „Działamy w wielkiej grupie osób, które są wkurzone i chcą powiedzieć, że mamy dość.” Swoje niezadowolenie Siksa wyraża w charakterystyczny punkowy sposób, balansując na granicy artyzmu i brutalizmu.

„Nasza forma niektórych odrzuca? No i dobrze. Bluzg zaszczutych to żaden wstyd. Na manifestacjach w obronie osób LGBT widzimy bardzo dużo wkurzonych młodych ludzi, którzy czytają swoje wiersze. Twórczość jest jedyną dostępną dla nich formą upuszczenia złych emocji.” – mówi Feriheit w wywiadzie dla Gazety Wyborczej.

Po tylu latach od powstania pierwszych punkrockowych kapel, ta muzyka nadal żyje, a jej twórcy mają skąd czerpać energię do tworzenia. Inną, mniej optymistyczną kwestią pozostaje fakt, że w kraju panuje na tyle duże niezadowolenie społeczne, że działalność takich zespołów jak Siksa odbija się tak dużym echem, a potrzeba wyrażenia buntu jest największa od wielu lat.

Szukasz muzycznych ciekawostek? Sprawdź nasz dział Słucham na Empik Pasje!

zdjęcie okładkowe: źródło: shutterstock.com