Autorka: Katarzyna Kowalewska
Mniej więcej orientujemy się, co się dzieje w Europie, kojarzymy ważne wydarzenia związane ze Stanami Zjednoczonymi, ale co z resztą świata? W natłoku powodzi informacyjnej i newsów, trudno być na bieżąco ze „wszystkim”. Wyzwanie okazuje się jeszcze większe, gdy mamy do czynienia ze złożonym problemem, mającym wiele warstw i ciągnącym się od lat.
I tak, by pojąć złożoność konfliktu we współczesnym Afganistanie nie wystarczy przeczytanie jednego czy nawet dziesięciu artykułów – te dadzą nam zarys, ale nie wyjaśnią, jak to się stało, że jeszcze pół wieku temu z okładem Afganki na ulicach można by pomylić z Paryżankami, a dziś chodzą one szczelnie okryte, zakrywając całe ciało, w tym twarze.
Pomocą okazują się wartościowe publikacje książkowe na temat sytuacji w Afganistanie. Przeczytanie jednej nie uczyni z nas „specjalistów od Kabulu”, ale przybliży wybrany aspekt konfliktu, na przykład: walki XIX-wieczne, wojnę ze Stanami czy dewolucję praw kobiet. Lub – sytuację jednostek rzuconych w machinę historii pisanej przez polityków oraz upolitycznioną religię.
Aleksijewicz i Jagielski tworzą „afgańską” klasykę
W „Cynkowych chłopcach” Swietłana Aleksijewicz ukazała obłudę systemu totalitarnego Rosji sowieckiej, która oficjalnie „udzielała narodowi afgańskiemu braterskiej pomocy”, a mniej oficjalnie – mordowała żołnierzy i cywilów, zaś weteranów przyjmowała na łonie ojczyzny w cynkowych trumnach. Spalone członki i połacie trupów, strach oraz brutalność w imię źle pojętego patriotyzmu, a także posłuszeństwo wobec systemu i przełożonych, ale nie wobec własnej moralności – lektura książki Aleksijewicz może przygniatać. Białoruska reporterka nie opisuje przyczyn wojny afgańskiej z ZSRR jako agresorem w latach 1979-89 ani jej militarnego przebiegu. Jak sama mówi – zmniejsza historię do wymiarów człowieka. Jej reportaż ma charakter pacyfistyczny – pokazuje tragedię jednostek, nawet nie próbuje podążać za wizjami polityków.
„Chciałem być przyzwoity, ale na wojnie się nie da” – opowiada jeden z bohaterów.
W „Modlitwie o deszcz” Wojciech Jagielski przyjmuje szerszą perspektywę. Reporter między 1992 a 2001 rokiem odbył 11 podróży do Afganistanu i nominowana do Nagrody Nike książka jest owocem tych wypraw. To trudna, wymagająca lektura – nie tylko emocjonalnie i językowo, ale także z powodu mnogości detali, wielu postaci, obcobrzmiących imion i nazw, wśród których przy niewystarczającej koncentracji łatwo się pogubić. Jagielski sprawnie balansuje jednak między opisowością a kondensacją – wiele fragmentów poraża wymownością swej prostoty:
„Co chcesz kupić?” – zapytał jeden z towarzyszy. „Karabin” – odparł Pasztun. „Nie starczy Ci przecież pieniędzy na karabin”. „Nie szkodzi, sprzedam żonę”. „Nie żal Ci żony?”. „Jak już kupię karabin, odzyskam ją z łatwością”.
Po prawie dwóch dekadach od publikacji okazuje się, że historia zatacza koło, a opisane przez Jagielskiego mechanizmy wciąż działają. I sprawdzają się słowa Norwida, że „przeszłość jest to dziś, tylko cokolwiek dalej”.
Polacy w Afganistanie
Na polskim rynku wydawniczym można znaleźć także pozycje o polskich żołnierzach w Afganistanie. Tytuł, który zwraca uwagę, to opublikowany pod pseudonimem „Kontakt. Polskie specsłużby w Afganistanie”. Książka została napisana przez byłego oficera polskiego kontrwywiadu wojskowego. Po publikacji wytoczono Kafirowi śledztwo za ujawnienie tajnych informacji. Skonfiskowano także brudnopisy do kolejnych publikacji. Wspomnienia z Afganistanu nie porywają warsztatem literackim, ale ich treść zaprasza czytelników do rzeczywistości niedostępnej cywilom. Kafir relacjonuje obozową rzeczywistość, codzienne obowiązki, pozyskiwanie kontaktów i informacji wywiadowczych. Wiele ewenementów opisuje z ironicznym dystansem i cynizmem będącym reakcją obronną na przygniatające paradoksy militarnego życia.
Z kolei dziennikarka Magdalena Rigamonti oraz fotograf Maksymilian Rigamonti, łącząc zdjęcia z tekstem, skomponowali składające się z dwunastu (po)wojennych (oficjalnie wojny nie było, trwała za to „misja stabilizacyjna”) opowieści „Straty. Żołnierze z Afganistanu”. Jak sam tytuł wskazuje, książka porusza nie tyle zagadnienia militarne czy polityczne, ile dotyka życia jednostek i problemów żałoby, straty, samotności, powojennej traumy, nałogów (uzależnienia od alkoholu, morfiny). Intencją twórców nie było zarysowanie szerszej perspektywy, lecz pokazanie indywidualnych dramatów, okaleczonych fizycznie i psychicznie polskich weteranów oraz rodzin, do których wrócili nie żywi, a w trumnach.
Dziewczynki, które tymczasowo zostały chłopcami
Piękną, poruszającą i mądrą pozycją opowiadającą o sytuacji kobiet w afgańskim społeczeństwie są „Chłopczyce z Kabulu. Za kulisami buntu obyczajowego w Afganistanie” Jenny Nordberg. To literatura zaangażowana, autorka nie kryje swoich poglądów, ale jednocześnie powołuje się na klasyki gender studies. Analizuje wątki obyczajowe, korzystając z teorii ról społecznych oraz kształtowania się płci kulturowej.
O zjawisku „bacza pusz” w Afganistanie Jenny Nordberg usłyszała przypadkiem. Podczas wizyty u afgańskiej polityczki jej córeczki potajemnie oznajmiły reporterce, że ich braciszek w rzeczywistości jest dziewczynką. Zaintrygowało to dziennikarkę. Zaczęła drążyć temat. Okazało się, że wielu rodziców po narodzinach kolejnej dziewczynki postanawia przebrać jedną z córek za chłopca, by podnieść status rodziny oraz zakląć rzeczywistość – zwiększyć prawdopodobieństwo, że kolejne dziecko okaże się chłopcem. Udawanie chłopca popłaca – wiąże się z większymi swobodami, bardziej otwartym modelem wychowania. Wszystko kończy się, gdy dziecko osiąga dojrzałość płciową – wtedy z powrotem „staje się” dziewczynką i musi wpisać się w ciasne ramy, jakie społeczeństwo narzuca kobietom. Ceną za lata „wolności” jest szok związany z nagłą degradacją statusu społecznego oraz radykalnym zmniejszeniem swobód. Okazuje się jednak, że niektórym chłopczycom udaje się kontynuować maskaradowe funkcjonowanie także w dorosłości.
Jenny Nordberg opisała bohaterki pochodzące z różnych środowisk, w różnym wieku, których losy potoczyły się odmiennie. Każda z nich z powodu decyzji rodziców coś zyskała, ale i coś straciła. Równolegle do losów postaci reporterka opisała zmiany w sytuacji kobiet na przestrzeni dekad.
Powieści o Afganistanie
Sytuację w Afganistanie mogą przybliżyć nam także powieści. Największy komercyjny sukces w tym polu odniósł Khaled Hosseini, amerykański pisarz afgańskiego pochodzenia. Zadebiutował „Chłopcem z latawcem”. Akcja książki rozpoczyna się w latach 70. w Kabulu, a potem przeskakuje do Stanów z początku XXI wieku. To wzruszająca historia z historią w tle, napisana tak, by przyciągać uwagę czytelnika i wyciskać łzy. Autor kontynuował swoją strategię pisarską w „Tysiącu wspaniałych słońc” oraz w „I góry odpowiedziały echem” – obie są przystępne w odbiorze, z czego pierwsza opowiada o sytuacji kobiet w Afganistanie na przykładzie losów dwóch żon jednego mężczyzny.
Innym światowym bestsellerem stała się „Burka miłości” Reyes Monforte. Fabuła obrazuje problemy mieszanego małżeństwa oraz opisuje szok kulturowym Hiszpanki, która po wyjściu za mąż musiała okutać się w burkę.
Wśród powieści z afgańskim konfliktem w tle uwagę zwraca eksperymentalna powieść-dokument-baśń-satyra antywojenna Marty Kozłowskiej. Gatunkowa hybryda „B.Bomb”– bardzo różnorodna stylistycznie, intensywna, pełna słownej ekwilibrystyki – oddaje chaotyczność rzeczywistości będącej jednocześnie w przedsionku oraz w epicentrum wojny.
Tytuł zostaje wyjaśniony przez przytoczenie nieistniejącego hasła z Wikipedii:
„bomba biologiczna, w skrócie B.Bomb, rodzaj broni masowego rażenia, w której ładunkiem bojowym są osobniki ludzkie zwane patogenami. B.Bomb może znaleźć zastosowanie podczas ataku na pojedyncze osoby, oddziały wojska, a także ludność cywilną. Broń B. charakteryzuje się niskimi kosztami produkcji i dużą skutecznością. W roli patogenu sprawdzi się każdy osobnik ludzki, a zastosowanie stosunkowo niewielkich modyfikacji kulturowych dodatkowo zwiększa jego zakaźność i moc chorobotwórczą”.
Za pomocą hiperboli autorka krytykuje między innymi religijny fanatyzm po różnych stronach (po jednej – Seba, zatwardziały katolik z polskiej wsi, po drugiej – Kadi nienawidzący Chrystolubców). Tworzy czytelną kakofonię urzekającą złożonością, humorem, literackim kunsztem i odwagą.
Jakie książki o Afganistanie czytaliście bądź chcecie przeczytać? Dajcie znać w komentarzach.
Poznajcie także książki o zamachach z 11 września 2001 roku. Więcej poleceń znajdziecie w pasji Czytam.
Komentarze (1)
Komentarze
W "B.Bomb" Marta Kozłowska znalazła idealną szatę językową dla opisu bezsensu militarnej wyprawy do Afganistanu. Pomieszanie pojęć, kultur w coraz ciaśniejszym globalnym świecie wzajemnego uzależnienia od polityki, technologii, informacji tworzy mieszankę wybuchową o skali trudnej do zdefiniowania. Absurdalny humor, nieobecność ironii, która zgubiłaby ciepły, wyrozumiały ton tej współczesnej baśni o najsłabszych ludziach na ziemi, udowadniają, że pisanie powieści wciąż ma sens.