Dzięki szybkiemu rozwojowi wiedzy i rynku kosmetycznego mamy dzisiaj dostęp do niezliczonej ilości produktów, ale także o wiele większą świadomość skutków działania promieniowania słonecznego. Dobrze jest zatem wyposażyć się w niezbędne kosmetyki oraz przygotować plan działania jeszcze przed startem fali upałów.
Bezpieczne opalanie – zawsze z filtrem
Podstawową zasadą letniego flirtu ze słońcem jest użycie zabezpieczenia, czyli produktu z filtrem SPF (ang. Sun Protection Factor), czyli kosmetyku chroniącego skórę przed poparzeniem i zbyt szybkim procesem jej brązowienia. Filtry działają dwojako: odbijają promienie słoneczne lub absorbują ich działanie, co sprawia, że możemy przebywać na słońcu bezpiecznie.
Kremy z filtrem należy stosować tak naprawdę przez cały rok, lecz bezdyskusyjnie podczas pory letniej, kiedy to ryzyko podrażnienia skóry rośnie najbardziej. Drugim istotnym elementem jest systematyczność: kosmetyki z filtrem mają ograniczony czas działania, zatem warto je dokładać w ciągu dnia, jest to tzw. reaplikacja, która pomaga w jeszcze większym stopniu chronić skórę przed negatywnym wpływem promieni.
Jak się opalać, by się nie poparzyć?
Opalenizna jest jedną z reakcji organizmu i należy ją postrzegać jako rodzaj uszkodzenia skóry, dlatego też opalanie się nie jest zdrowe ani zalecane. Wiele osób jednak pragnie brązowego kolorytu skóry. Co można zrobić, aby uczynić ekspozycję na słońce choć trochę mniej niebezpieczną dla naszego organizmu? Istnieje kilka reguł, których warto skrupulatnie przestrzegać.
Jedną z nich jest stopniowe przyzwyczajanie skóry do słońca, czyli eksponowanie jej tylko po nałożeniu kremu z wysokim filtrem (najlepiej SPF 50). Często popełnianym błędem staje się opalanie bez użycia fotoprotekcji lub zastosowania produktu z minimalnym poziomem ochrony. SPF na poziomie 10 lub 20 to zbyt mało, szczególnie jeśli chodzi o obszar twarzy, a także miejsca szczególnie wrażliwe (jak uszy, kark, zgięcia łokci czy kolan, a nawet skóra głowy, która też może ulec bolesnemu oparzeniu).
Mitem jest przekonanie, że korzystanie z filtrów blokuje proces brązowienia się skóry. On nadal zachodzi, tyle że wolniej i z korzyścią dla cery. Filtry nie blokują także syntezy witaminy D, zatem rezygnacja z ich używania skończyć się może jedynie dokuczliwym poparzeniem. Szczególnie narażone na negatywne skutki promieniowania słonecznego są przede wszystkim dzieci, kobiety w ciąży i osoby starsze. Te grupy powinny korzystać ze słońca z wielką uważnością i zawsze pod osłoną wysokich filtrów.
Należy pamiętać, że promieniowanie słoneczne działa cały czas, także w pochmurne dni oraz w cieniu. Bardzo ryzykowne jest zatem beztroskie wystawianie ciała na ich działanie przez długie godziny, podobnie jak zasypianie na nasłonecznionej plaży. Również spacerując czy ćwicząc w letni dzień możemy nabawić się bolesnych podrażnień skóry, zwłaszcza w takich miejscach jak plecy, kark czy barki. Z tego powodu tak istotne jest dokładne pokrywanie ciała preparatami z filtrem oraz dokładanie ich po każdorazowym mechanicznym starciu z powierzchni skóry, np. po wytarciu się ręcznikiem.
Nie bez powodu często mówi się o tym, że słońce bywa zdradliwe. Jeśli chcesz uzyskać równomierną, piękną opaleniznę, musisz pamiętać o precyzyjnej aplikacji kremów z SPF. Często żartobliwie określane „smażenie się na słońcu” na szczęście staje się coraz mniej popularne, ale jeśli chcesz korzystać z plaży przez kilka godzin dziennie, pamiętaj o zmianie pozycji, by rozłożyć promieniowanie na całą powierzchnię ciała. Co ciekawe, każda skóra ma niejako swój limit opalenia się, po którym wystawianie jej na działanie promieni nie przyniesie mocniejszych rezultatów kolorystycznych, a jedynie niepotrzebnie narazi skórę na ryzyko poparzeń czy czerniaka.
Bez względu na wiek warto unikać przebywania na słońcu w godzinach największej intensywności, czyli między godziną 11 a 16, a także zakładać wygodne ubrania z przewiewnych materiałów oraz pamiętać o odpowiednim nawodnieniu i odpoczynku w chłodnym miejscu. Nadzwyczaj istotna jest także ochrona skóry twarzy, ponieważ to właśnie na niej najszybciej widać oznaki starzenia się, a opalanie niestety bardzo przyspiesza ten proces. Dobrze jest zatem systematycznie aplikować na nią krem z wysokim filtrem, a także chronić pod kapeluszem czy daszkiem, ograniczając działanie promieni słonecznych.
Jak się szybko opalić, czyli o przyspieszaczach i innych kosmetykach
Rozkwit rynku preparatów z SPF to także intensywny rozwój produktów, które przyspieszają uzyskanie brzoskwiniowej lub czekoladowej opalenizny. Coraz większa świadomość konsumentów ograniczyła beztroskie leżenie w bezruchu na zalanej słońcem plaży, lecz chęć przywiezienia z letnich wojaży intensywniejszego koloru skóry pozostała. Z pomocą przychodzą kosmetyki wspierające proces brązowienia skóry, które zawierają m.in tyrozynę, olejek karotenowy lub z orzecha włoskiego czy witaminy. Skład dobiera się tak, by stymulować działanie melaniny odpowiedzialnej za koloryt skóry. Ważne, aby nie mylić przyspieszacza opalania z produktem SPF, ponieważ nie są to zamienniki! Produkty wspomagające uzyskanie brązowej opalenizny najczęściej zawierają bardzo niski wskaźnik fotoprotekcji, co może narazić skórę na podrażnienie, dlatego najlepiej stosować je razem z klasycznymi filtrami. Wtedy ich używanie będzie o wiele bardziej korzystne dla skóry.
Świetnym, a jednocześnie bardzo szybkim sposobem na uzyskanie intensywnej opalenizny jest zakup samoopalacza, która już w kilka godzin może zmienić kolor naszej skóry bez konieczności wielogodzinnej ekspozycji na słońce. Ciało człowieka standardowo potrzebuje co najmniej kilku dni na wytworzenie lekko brązowego zabarwienia skóry. Dzięki samoopalaczom ten czas ulega skróceniu do minimum, co sprawia, że możemy cieszyć się pięknym kolorem skóry o każdej porze roku, również przed istotnymi wydarzeniami czy letnimi wyjściami.
Podobny efekt, lecz bardziej subtelny, zapewniają balsamy brązujące, które zawierają składniki nadające skórze efekt cery muśniętej słońcem. Preparaty te wymagają co prawda wcześniejszego przygotowania skóry (peelingu oraz nawilżenia) oraz dokładności przy równomiernym rozprowadzeniu kosmetyku, ale rezultat zabiegu możemy dostosować pod nasze potrzeby, a co więcej nie naraża on skóry na poparzenia czy wysuszenie, stanowiąc najbezpieczniejszą alternatywę dla klasycznego opalania się na słońcu.
Po więcej podobnych porad zapraszamy do działu Dbam o urodę.
Zdjęcia: Shutterstock
Komentarze (0)