A wszystkie te informacje podane zostały w formie krótkich – jedno-, maksymalnie kilkuzdaniowych tekstów, umieszczonych w czarnych chmurkach. Na każdej, utrzymanej w innej kolorystyce stronie, znajduje się ich po kilkanaście Pozostałe „dymki” to wypowiedzi sond kosmicznych Voyager 1 i Voyager 2, planet czy komet. Najwyraźniej autor postanowił również oddać głos bohaterom swojej książki – dobry to pomysł, wprowadzający humor i lekkość do całkiem poważnych i niełatwych zagadnień związanych z odkrywaniem kosmosu.
Należy mieć nadzieję, że forma książki – kolorowe, grube stronice z zaokrąglonymi rogami – nie zmyli prawdziwych eksploratorów Wszechświata. Bo to właśnie oni, żądni wiedzy najmłodsi uczniowie, znajdą tu wiele interesujących informacji, które przydadzą się nie tylko w szkole, ale też w przyszłym dorosłym życiu.
A jeśli nawet „Misja kosmos” trafi w ręce całkiem małego czytelnika/oglądacza, to też dobrze. Wyrastanie wśród ładnych i mądrych książek jeszcze nikomu nie zaszkodziło, a jakość wydania gwarantuje, że tom przetrwa nawet kilka lat.
Komentarze (0)