Żaglowiec uwięziony w butelce i okręt wypuszczony na swobodną przestrzeń, otwarty przestwór morza i duszne wnętrza prywatnych mieszkań i hoteli... W filmie „Meduzy” zrealizowanym przez Shirę Geffen i Etgara Kereta - izraelskich twórców młodego pokolenia - poetyckie obrazy zostały wplecione w pozornie prozaiczną opowieść o zwyczajnych ludziach, którzy pogubili się w rzeczywistości. Film trafił na ekrany polskich kin 25. kwietnia.



- Tak, zdarzało się, że czułam się jak stateczek zamknięty w butelce - przyznaje scenarzystka i współreżyser „Meduz” Shira Geffen, która przyjechała do Warszawy z okazji polskiej premiery swojego filmu. - To bardzo poruszający motyw, pozostaje w pamięci widza i potrafi go naprawdę dotknąć, dlatego umieściłam go w swoim scenariuszu.

Stworzona przez Geffen opowieść to historia kilkorga zwyczajnych ludzi, którzy dryfują przez życie nie bardzo wiedząc, jak nadać mu sens i kierunek. Są zagubieni w czasie i przestrzeni Tel Awiwu, który mógłby być jakimkolwiek innym wielkim miastem pełnym samotnych ludzi niesionych prądem wydarzeń.

- Moi bohaterowie są jak meduzy, które bezwiednie dryfują, nie mając żadnej kontroli nad kierunkiem swojej wędrówki - mówi Geffen, która zdecydowanie nie chce własnego życia porównywać do sytuacji galaretowatych morskich stworzeń. - Zderzają się i ranią nawzajem, nie mając nawet świadomości, że to robią.

Keren łamie nogę podczas własnego wesela. Młodzi małżonkowie zamiast na Karaibach, gdzie mieli spędzić miesiąc miodowy, trafiają do hotelu w rodzinnym mieście. Tam z każdym dniem narasta w nich poczucie bezsensu i zmęczenia sobą nawzajem. Batya nie potrafi zatrzymać swojego narzeczonego, choć wcale nie chce, by ją opuścił. Słowa, które mogłyby go powstrzymać, wypowiada, gdy jest już za późno. Starsza kobieta nie potrafi porozumieć się nie tylko z opiekunką z Filipin, ale nawet z własną córką. Problemem nie jest wyłacznie bariera językowa, choć Filipinka mówi tylko po angielsku, a starsza pani po hebrajsku i niemiecku. To rodzaj szklanej ściany, która oddziela postaci od innych ludzi i nie pozwala nawiązać prawdziwego kontaktu.  

- Moi bohaterowie nie potrafią wprowadzić żadnych zmian, nie umieją kierować swoim losem - mówi Geffen. - Udaje im się jednak zrobić niewielki krok, żeby ich życie mogło się zmienić.

Szansą na jakąkolwiek zmianę i zdobycie kontroli nad własnym życiem jest wytrącenie postaci z codziennej rutyny. W filmie Geffen i Kereta takim wydarzeniem jest spotkanie z kimś obcym, przychodzącym z zewnątrz i nawiązanie kontaktu, który nie musi być przyjazny, ale pozostawia ślad, każe zatrzymać się na moment i zastanowić nad sensem przemierzania bezmiaru życia.

Młodzi małżonkowie poznają w hotelu samotną pisarkę. Batya spotyka na plaży tajemniczą dziewczynkę, którą postanawia się zaopiekować. Starsza kobieta i jej córka zbliżają się do siebie po latach dzięki sympatycznej Filipince, która nie zraża się opryskliwością swojej podopiecznej.

- Czy potrzebujemy pomocy drugiego człowieka, aby się zmienić? Sądzę raczej, że ludzie potrzebują siebie nawzajem, żeby czegoś się o sobie dowiedzieć. Drugi człowiek jest dla nas lustrem, w którym się przeglądamy i dzięki temu możemy się zmieniać. Dla mnie takim lustrem jest mój mąż Etgar. Rozwijam się i zmieniam dzięki temu, że jesteśmy razem. Ta bliskość pozwala mi rozumieć własne problemy i stawać się lepszą osobą. Dla kogoś, kto jest samotny, to bardzo trudne zadanie - uważa Geffen.

Bohaterowie jej filmu otrzymują szansę przyjrzenia się sobie samym i własnej sytuacji. Czy z niej skorzystają? To pytanie, z którym widz pozostaje po spotkaniu z „Meduzami” Shiry Geffen i Etgara Kereta.

Magdalena Walusiak

 

Shira Geffen.JPG 

 

 

Sztuka w życiu - życie w sztuce

* Film „Meduzy” jest pierwszym wspólnym dziełem Shiry Geffen i Etgara Kereta, którzy prywatnie są małżeństwem. Według twórców, którzy wcześniej skupiali się na innych dziedzinach sztuki, dla Kereta najbardziej pomocne podczas pracy na planie filmowym było doświadczenie przekładania scenariusza komiksowego na kadry, a dla Geffen adaptowanie tekstów prozatorskich na scenę.

* Jedna z bohaterek „Meduz” została obdarzona przez Geffen elementami jej biografii. Batya, podobnie jak autorka scenariusza, jest córką gwiazdy telewizyjnej (matką scenarzystki „Meduz” jest izraelska aktorka Nurit Geffen). Obie mają także wspólne doświadczenie z dzieciństwa: „Kiedy byłam mała, rodzice zabrali mnie na plażę, założyli koło ratunkowe i zaczęli się bardzo gwałtownie kłócić. Do dziś pamiętam tę chwilę, jako moment totalnego braku równowagi i niestabilności świata” - wspomina Geffen. Jest to także jedno ze wspomnień bohaterki „Meduz” pokazane w retrospekcjach.

* Jako ciekawostkę warto dodać, że ojcem pisarki jest dramaturg Yonatan Geffen, który napisał dla córki słynną „Piosenkę dla Shiry”.

* Etgar Keret zdecydował się na wyreżyserowanie filmu według scenariusza żony, ponieważ żaden z reżyserów, do których zwracała się wcześniej z propozycją Shira Geffen, nie zdecydował się na realizację „Meduz”. Argumentem, który pojawiał się najczęściej przy odmowie, były niespójność fabuły, odejście od realizmu w kierunku fantastyki i groteskowość.

* Shira Geffen przystąpiła do pracy nad „Meduzami” w pierwszych tygodniach ciąży. Dziecko urodziło się dzień po premierze filmu. Etgar Keret podsumował to mówiąc: „Narodziny naszego syna zbiegły się z narodzinami naszego drugiego dziecka”.