Artyści pracujący w plenerze przy sztalugach w otoczeniu natury nie są niczym nowym. Również w miastach można spotkać rysowników, którzy za kilkadziesiąt złotych stworzą nam wspaniały, szczegółowy portret. Tym razem jednak przedmiotem zainteresowania jest współczesne miasto, a konkretniej - ulice, które niekoniecznie trafiłyby na pocztówkę. Zazwyczaj, gdy naszym celem jest namalowanie krajobrazu miejskiego, wybieramy rozpoznawalne miejsce i staramy się nadać obrazowi ponadczasowego charakteru poprzez usunięcie nowoczesnych detali świadczących o przynależności do konkretnej epoki. Urban sketching proponuje coś innego. Naszą uwagę przyciąga coś na pozór zwykłego - kawiarniany gwar, witryny pełne słodkości, mało znane ulice. M. Cencich, urban sketcher z miasta Victoria w Kanadzie pisze, że “jest coś tajemniczego w patrzeniu na ulice, której końca nie widać”. Ta uwaga może stanowić wskazówkę do wyboru tematu naszego rysunku.

Urban sketching kładzie nacisk na to, by tworząc obraz znajdować się w danej lokalizacji. “Zabronione” jest zrobienie zdjęcia widokowi i dokończenie pracy w domu. (Stąd też artyści bardzo często fotografują swoje dzieła na tle ich pierwowzorów, by udowodnić, że nie były one później poprawiane). Celem jest uchwycenie chwili nawet za cenę niedokończenia obrazka. Słowo-klucz to “autentyczność”.

Technika wykonania jest dowolna. Najczęściej wybierany jest ołówek, długopis czy akwarele. Mocno zachęcam do eksperymentowania i sprawdzenia, które narzędzia lepiej pomogą nam oddać nastrój. O tym, jak dana technika wpływa na odbiór wspominałam w jednym z poprzednich wpisów, dlatego w dzisiejszym rysunku postaram się wykorzystać kolor jako środek wyrazu. Ciekawym rozwiązaniem może być wybór paletek farb wodnych o specjalnie dobranych zestawach kolorów. Jako że jestem pasjonatką rysowania ludzi moją uwagę w pierwszej kolejności przykuł zestaw portretowy, który zawiera barwy, ktory zwykle mi brakuje. Taka paleta jest także dostępna w wersji kwiaty oraz manga.

Największą zaletą urban sketching jest zatracenie się w chwili. Zaczynają docierać do nas wrażenia zmysłowe, które do tej pory ignorowaliśmy - dźwięki uderzających o siebie szklanek, zapachy z sąsiedniej restauracji. Podczas pracy czas przestanie mieć znaczenie, a jego upływ uświadomi nam jedynie zmieniające się światło. Taka praktyka nazywa się mindfulness i jest bardzo popularną metodą na zrelaksowanie się.

Magia szkiców tworzonych na miejscu (#sketchingonlocation) polega na ich niedoskonałości. Ludzie, których rysujemy, poruszają się i odchodzą, ale na rysunku pozostaje po nich ślad w postaci niedokończonych zarysów. Moim osobistym akcentem są odbite ślady po kawie, które wyglądają jak zrobione przypadkowo. Innym pomysłem może być malowanie w starym kalendarzu lub robienie notatek bezpośrednio na rysunku.

Jeśli planujesz umieścić na swoim rysunku ludzi, możesz zacząć od tych, którzy siedzą i wykonują powtarzalne prace - to bardzo wdzięczni modele. Najtrudniej rysuje się dzieci, ale nie zaszkodzi spróbować. Dziewczynka w kapelusiku, którą widać na powyższym zdjęciu, uciekła z krzesła dosłownie kilka sekund po narysowaniu jej zarysu.

Czy urban sketching skusi Cię w te wakacje?