Warszawska Syrenka czeka na odwiedziny koleżanek z różnych stron świata. Od 24 września do 1 października w witrynach sklepów przy Nowym Świecie pojawią się płaskorzeźby syrenich posągów m.in. z Kopenhagi, Helsinek, Paryża, Bolonii, Petersburga, Wilna i meksykańskiego Puerto Vallarta.

Syreny w Odysei Homera zamieszkiwały bliżej nieznane wyspy, gdzie swym kuszącym śpiewem wciągały przepływających żeglarzy w niebezpieczne miejsca, a wszystko po to by wypić z topielców krew. Te szargające dobre imię syren opinie z legend i starożytnych mitów pokutują do dziś. Tymczasem w rzeczywistości piękne niewiasty z rybimi ogonami patronują wielu miastom świata, stojąc na straży porządku i... ładu moralnego.

Najbardziej znana polska syrena rezyduje na Wybrzeżu Kościuszkowskim w Warszawie. Pomnik autorstwa Ludwiki Nitschowej (1889-1989) powstał na zamówienie prezydenta stolicy Stefana Starzyńskiego i choć w zamyśle rzeźbiarki miał być dwudziestometrową figurą ze szkła, ostatecznie odlany w brązie przez firmę "Bracia Łopieńscy" stanął na brzegu Wisły w kwietniu 1939 roku.

Zapewne niewielu spośród podziwiających pomnik Syreny wie, iż do rzeźby pozowała Krystyna Krahelska - kurierka, sanitariuszka i łączniczka Armii Krajowej, autorka słynnej piosenki Hej, chłopcy, bagnet na broń, która zginęła w pierwszych dniach Powstania Warszawskiego.

Organizatorzy wystawy Syreny u Syreny chcą zachęcić mieszkańców stolicy do bliższego poznania obiektów, pomników i miejsc, które na co dzień mijają nieuważnie, a turystom i osobom odwiedzającym stolicę udowodnić, że Warszawa jest nie tylko miastem biznesu i polityki, ale również miejscem pełnym historii, posiadającym własny klimat i specyfikę.

Ekspozycja prezentowana w witrynach sklepowych przy Nowym Świecie przedstawiać będzie nie tylko wizerunki syren z różnych stron świata, ale także atmosferę miejsc czy regionów, z którymi są one związane.

Wystawa "Syreny u Syreny" realizowany jest przez krakowską Fundację Conspero, partnerem projektu jest warszawskie Stowarzyszenie "Nowy Świat" oraz EMPiK.

M.W.