Stirlitz nie tylko będzie szpiegował, ale i myślał, myślał, myślał... Sześciopłytowe wydanie "Siedemnastu mgnień wiosny" ukaże się na DVD tuż przed długim majowym weekendem, a do telewizyjnego serialu sprzed 35. lat zostanie dołączona książeczka o pozaekranowym życiu Stirlitza.

Akcja "Siedemnastu mgnień wiosny" została oparta na prawdziwej historii rosyjskiego szpiega działającego pod koniec II wojny światowej. Dwanaście odcinków serialu rozgrywa się w ciągu 17 dni. Maksym Maksymowicz Issajew jest tajnym agentem wywiadu radzieckiego w Berlinie, który jako Standartenführer Otto von Stirlitz infiltruje szeregi SS. Dostaje pracę w Głównym Urzędzie Bezpieczeństwa Rzeszy i próbuje nakłonić do kapitulacji jednego z wodzów III Rzeszy, by zapobiec paktowi Niemiec z Zachodem przeciw Związkowi Radzieckiemu.

Kultowy radziecki serial telewizyjny z 1973 roku wg scenariusza Juliana Siemionowa i w reżyserii Tatiany Lioznowej o superagencie ZSRR miał być radziecką odpowiedzią na serię z Jamesem Bondem i naszą "Stawkę większą niż życie". Dziś dla wielu Rosjan stał się w dużej mierze komedią, choć filmowy humor był w większości niezamierzony. O głównym bohaterze od ponad ćwierćwiecza powstają seryjne dowcipy jak o blondynkach czy Chucku Norrisie.  

Publikacja z dowcipami o Stirlitzu będzie zawierała opowieść o tym, jak as wywiadu ukradkiem karmił niemieckie dzieci i co z tego wynikło, a także wiele innych historii wymyślanych przez fanów wojennej epopei. Każdy komu wydaje się, że o radzieckim Bondzie wie już wszystko, powinien stanowczo zapoznać się z tą i innymi przygodami idealnego wywiadowcy.

Do pakietu filmowego zostanie także dołączony esej krytyczny autorstwa Tomasza Jopkiewicza. " (…)Wielu widzom w Polsce wydaje się, że serial "Siedemnaście mgnień wiosny" świetnie znają, chociaż mało jest takich, którzy pamiętają go naprawdę dobrze. Standartenführer SS Max Otto von Stirlitz, czyli pułkownik radzieckiego wywiadu używający nazwiska Isajew (a właściwie Wsiewołod Władimirowicz Władimirow) z czasem stał się obok kapitana Klossa specyficzną popkulturową ikoną, kojarzoną mocno z epoką Breżniewa. Nie ma co zresztą ukrywać - w Polsce traktowano wyczyny Stirlitza (Wiaczesław Tichonow) z lekkim, albo i wcale nie lekkim uprzedzeniem. Bo przy nim nasz Kloss to prawdziwy zawadiaka. Natomiast bohater radzieckiego serialu z 1973 roku ma nieprzezwyciężone skłonności do zadumy i refleksji i niechętnie ucieka się do przemocy. Ale jeśli już to robi, to trzeba przyznać, że zdecydowanie. Scena zabójstwa agenta Klausa (Lew Durow), przedstawionego jako wyjątkowa kreatura, robi mocne wrażenie. Nasz bohater dokonuje egzekucji na niczego nie podejrzewającym człowieku z zimną krwią i spokojną premedytacją. Kloss nigdy tak by nie uczynił (…)" - napisał polski krytyk o radzieckim serialu.

"Siedemnaście mgnień wiosny" ukaże się w serii Klasyka Kina Radzieckiego, podobnie jak wydane wcześniej filmy "Cichy Don" i "Lecą żurawie".

Epelpol Entertainment/M.W.