Po niemal trzech latach, które minęły od wydania krążka „Accelerate" z 2008 roku, R.E.M., jedna z najważniejszych rockowych formacji ostatniego ćwierćwiecza, z dumą prezentuje piętnasty w dorobku studyjny materiał – „Collapse Into Now".
Specjalnie dla nas muzycy opowiadają o kulisach pracy nad najnowszym albumem.
„Ostatnią rzeczą, jaką chcieliśmy zrobić było nagranie drugiej części »Accelerate«. Staraliśmy się pójść dalej niż poprzednio" - wyjaśnia z uśmiechem Michael Stipe, wokalista i autor tekstów. „Na płycie są na piękne akustyczne fragmenty, jest rock, trochę psychodelii, i inne dziwactwa. W założeniu płyta miała być bardzo różnorodna” - dodaje gitarzysta Peter Buck, obok basisty Mike'a Millsa główny kompozytor muzyki R.E.M. Wokalista grupy wskazuje też na jeszcze jedną różnicę w stosunku do poprzedniego wydawnictwa - więcej dłuższych piosenek o zróżnicowanych tempach.
Sesja nagraniowa została podzielona na kilka etapów, co w przypadków muzyków R.E.M sprawdza się doskonale. „Nagrywanie wychodzi nam najlepiej, gdy wybieramy kilka miast oraz studiów i przeskakujemy z jednego miejsca do drugiego. Dlatego stosujemy tę metodę od wielu lat" - potwierdza Stipe.
„Zdecydowaliśmy się podzielić nagrania na trzy sesje. Właściwie cztery, bo trzy zeszły na nagrania, a czwarta była poświęcona miksom. Wybraliśmy dwie sesje w Nowym Orleanie, po jednej w Berlinie i Nashville" - mówi Jacknife Lee, laureat Grammy, który z muzykami R.E.M. produkował materiał, a wcześniej współpracował choćby z U2, Snow Patrol, Kasabian, Editors czy Bloc Party. On też był odpowiedzialny za brzmienie albumu „Accelerate".
„Sesje trwały po mniej więcej dwa, dwa i pół tygodnia, więc nie był to bardzo długi proces. Kiedy zajmowaliśmy się partiami instrumentów, Michael miał czas, aby popracować nad tekstami. Gdy ponownie nagrywaliśmy instrumenty, dołączał do nas i czasem od razu rejestrowaliśmy jego wokale" - ujawnia kulisy pracy nad krążkiem Peter Buck.
Dwie sesje odbyły się w nowoorleańskim studiu Music Shed, a po jednej w legendarnych Hansa Studios w Berlinie i studiach Blackbird w Nashville. Zresztą Nowemu Orleanowi zadedykowana jest jedna z piosenek na płycie. Michael Stipe opowiada o jej powstaniu następująco: „Na poprzedniej płycie była piosenka »Houston«, o facecie, którego wsadzono do autobusu, a on nie ma najmniejszego pojęcia, dokąd jedzie. Wyciągnięto go z domu dzień po tym, jak przeszedł huragan Katrina. Ten numer zapadł mi głęboko w pamięć, dlatego postanowiłem przywrócić tę postać w piosence »Oh My Heart«. Powraca do Nowego Orleanu i zdaje sobie sprawę z pewnych rzeczy, które zmieniły się w nim i w mieście”.
Dla R.E.M. wielkim przeżyciem była wizyta w Berlinie i nagrywanie w słynnych Hansa Studios. „Wcześniej nagrywało tu sporo artystów, których znamy i podziwiamy" - mówi Michael Stipe. "David Bowie, Lou Reed Iggy Pop, każdy z nich nagrał w tym miejscu niesamowitą płytę. Tutaj powstał też w dużej części album »Achtung Baby« U2" - wymienia basista Mike Mills. „Nagrywali tu też Depeche Mode, Nick Cave, Siouxsie And The Banshees" - dopowiada Jacknife Lee.
Michael, Mike, Peter, Jacknife, a także współpracujący z zespołem w czasie sesji nagraniowej Scott McCaughey (gitara, klawisze, akordeon, chórki) i Bill Rieflin (perkusja, instrumenty perkusyjne) mieli podczas berlińskiej wizyty konkretny cel. „Berlin, wyjątkowa energia tego miasta, zmieniła artystów, którzy w nim nagrywali. W jak najbardziej pozytywnym, artystycznym sensie. Nie chodzi o to, że my szukaliśmy takiej zmiany. Ale mieliśmy nadzieję na uchwycenie i wykorzystanie tej energii" – opowiada Michel Stipe. Wystarczy posłuchać zapowiadającego krążek „Collapse Into Now" utworu „Discoverer", aby nie mieć wątpliwości, że R.E.M. udało się ten cel osiągnąć. Wspomniana piosenka to jedna z ulubionych kompozycji na płycie Michaela Stipe'a. „Praktycznie napisała się sama. Nie musiałem ciężko pracować nad słowami. Numer jest częściowo autobiograficzny, co jak na mnie jest dość nietypowe. Pewnie dlatego tak mi się podoba. Jest wyjątkowa i dla nas, i dla mnie". Tak łatwo już nie poszło z inną piosenką na krążku – „Alligator Aviator Autopilot Antimatter". Stipe przez pewien czas miał kłopoty z napisaniem refrenu. „Pisałem go chyba 14 razy, wielokrotnie zmieniałem różne części, wyrzucałem, dopisywałem, aż w końcu uzyskałem zadowalający efekt. Czyli robiłem tak, jak zwykle robię pisząc teksty. Nagrałem ostateczną wersję. Zagraliśmy ją live w studiu już następnego dnia. Zanim doszliśmy do końca piosenki, gdy śpiewałem refren po raz trzeci, zdałem sobie sprawę z tego, że jest on nie tylko OK, ale wyszedł znacznie lepiej niż się spodziewałem" - wspomina.
"Collapse Into Now" to w niemałej mierze zasługa producenta Jacknife'a Lee. Muzycy R.E.M. doceniają jego wielki wkład nie tylko w brzmienie, lecz również w atmosferę panującą podczas nagrań i podsuwane im pomysły. Mike Mills tak o nim opowiada: „Jest kimś, komu możemy zaufać. Myślimy w bardzo podobny sposób, więc łatwo się nam dogadać. Jacknife miał w studiu kilku świetnych inżynierów dźwięku, którzy doskonale wiedzieli, co mają robić. Dzięki temu ciążyła na nas o wiele mniejsza presja. Mogliśmy być bardziej zrelaksowani i skupić na graniu". Michael Stipe przypomina zdarzenie z sesji, kiedy pomoc Lee okazała się nieoceniona: „Męczyliśmy się nagrywając jeden ze spokojniejszych numerów na albumie. Staliśmy na sali daleko od siebie, wszystko było jakieś takie „porozrzucane”. Jacknife zaproponował, abyś stanęli bliżej, na środku sali i wszystko wreszcie zadziałało jak należy".
Aż 95 procent materiału zarejestrowano na tzw. „setkę" czyli nagrywano na raz wszystkie instrumenty razem z wokalem. Dzięki temu piosenki mają niesamowitą energię i wyjątkowy klimat. Peter Buck ujawnił, że tuzin numerów z płyty, to kompozycje napisane przez zespół stosunkowo niedawno, nie zaś pomysły wyciągane po latach z szuflady i na nowo obrabiane w studiu. Nie wolno zapomnieć o zacnych gościach, którzy pojawiają się na "Collapse Into Now". Zespół wspomogła serdeczna przyjaciółka Patti Smith, wokalista Pearl Jam, Eddie Vedder, nieokiełznana Peaches, gitarzysta i wieloletni współpracownik Patti Smith Lenny Kaye oraz Joel Gibb, frontman znany z formacji The Hidden Cameras.
Oprac. Warner Music

Aktualności
R.E.M. – kulisy pracy nad nowym albumem
Po niemal trzech latach, które minęły od wydania krążka „Accelerate" z 2008 roku, R.E.M., jedna z najważniejszych rockowych formacji ostatniego ćwierćwiecza, z dumą prezentuje piętnasty w dorobku studyjny materiał – „Collapse Into Now".
Komentarze (0)