Adam Michnik grozi Rafałowi Ziemkiewiczowi sądem! Ponoć nie pierwszy raz, ale tym razem przysłał zredagowane przez swojego prawnika tzw. „wezwanie przesądowe” – o czym dowiadujemy się z ostatniego numeru tygodnika „Newsweek”.
Poszło o felieton Ziemkiewicza, w którym napisał on że: „Adam Michnik zrobił wszystko, aby w III RP nie zostały ujawnione nazwiska komunistycznych zbrodniarzy”. Powyższe sformułowanie wydało się Michnikowi „dotkliwie zniesławiające” oraz „obiektywnie godzące” w jego dobre imię (czyli gorzej niż w serce). Historia dziwnie przypomina niedawne batalie sądowe: Kaczyński kontra Wachowski, gdzie pierwszy nazwał drugiego „wielokrotnym przestępcą” za co musiał zgodnie z wyrokiem sądu przepraszać. Stało się tak ponieważ, jak się okazało, słowo „przestępca” oznacza co innego w terminologii prawniczej niż w mowie potocznej. Podobnie jest i tym razem, „zbrodniarz” w języku prawa oznacza bowiem osobę skazaną prawomocnym wyrokiem za popełnienie zbrodni, a nie to co nam się wszystkim wydaje. I tu jest pies (czy raczej wezwanie przesądowe) pogrzebany. Prawnik Michnika może teraz złapać Ziemkiewicza za słówko i na tejże podstawie walczyć o „wysokie zadośćuczynienie finansowe” dla swojego klienta.
Co na to politycznie niepoprawny i jakże nieobyty z prawniczym żargonem publicysta „Newsweeka”? „Odkąd Adam Michnik w kontraktowym Sejmie objawił się nieoczekiwanie jako przyjaciel i obrońca postkomunistów, uważam go za szkodliwą postać publiczną w Polsce. Uważam, że dokonał w umysłach Polaków spustoszeń proporcjonalnych do wpływu na opinię publiczną, który dała mu legenda niezłomnego opozycjonisty oraz największa polska gazeta, postrzegana jako dziedziczka etosu podziemnej Solidarności.” pisze niereformowalny, wezwany przesądownie Ziemkiewicz, w felietonie III RP przed sąd i stanowczo odmawia „wiernopoddańczych w tonie przeprosin”, za cenę których, podobno, Michnik byłby gotów odstąpić od postępowania sądowego. Natomiast redaktor naczelny „Newsweeka” – Tomasz Wróblewski chce udostępnić pozywającemu łamy swojej gazety, aby ten bez jakiejkolwiek cenzury mógł na nich umieścić polemikę z potencjalnym pozwanym. Czyli aby sobie pogadali jak dziennikarz z dziennikarzem.
Czy Naczelny „Wyborczej” skorzysta z zaprosin nie wiadomo. Jeśli nie, to znowu będziemy mieli atrakcyjny medialnie proces.
Swoją drogą to strach teraz cokolwiek napisać, bo a nuż w języku prawniczym użyte przez nas słowo oznacza coś innego niż myślimy… i trach – wezwanie przesądowe gotowe.
Iza J.

Aktualności
(Przed)Sądowa polemika?
Adam Michnik grozi Rafałowi Ziemkiewiczowi sądem! Ponoć nie pierwszy raz, ale tym razem przysłał zredagowane przez swojego prawnika tzw. „wezwanie przesądowe” – o czym dowiadujemy się z ostatniego numeru tygodnika „Newsweek”.
Komentarze (0)