Wybory parlamentarne i prezydenckie tuż tuż. O tym „co gotują nam Platforma Obywatelska z Prawem i Sprawiedliwością – partie typowane na zwycięzców wyborów” pisze Rafał Madajczyk w najnowszym numerze tygodnika „Przekrój”.
Za dwa miesiące wszystko się rozstrzygnie. Najprawdopodobniej rządzić nami będzie Platforma Obywatelska z PiSem. Jedno z tych dwóch ugrupowań będzie też najpewniej „miało” swojego prezydenta. Co z tego wyniknie dla tzw. „przeciętnego obywatela”?
"Jest bardzo ważne, aby nowy rząd od razu pokazał wyborcom, że będzie inny od poprzedniego i że wie, co i jak chce zrobić” mówi Ludwik Dorn z Prawa i Sprawiedliwości.
Już na wstępie ma się zmienić lub zostać zlikwidowany tzw „podatek Belki” czyli haracz odprowadzany od zysków z oszczędności bankowych. PiS zapowiada również wprowadzenie (jeszcze w tym roku) ograniczenia na ceny podręczników szkolnych.
„Dzień po wyborach przedstawimy ustawę o naprawie życia publicznego – deklaruje Jan Maria Rokita (…)Pod tym hasłem PO zamierza zakazać parlamentarzystom prowadzenia działalności gospodarczej, by przeciąć ich dwuznaczne związki z biznesem. Chce też ograniczyć immunitet sędziowski i przede wszystkim znieść immunitet parlamentarny” i tutaj PO ma poparcie PiS, z małym zastrzeżeniem, że zasada „zero tolerancji” dotyczyłaby spraw karnych (np. jazdy po pijanemu lub korupcji) z wyłączeniem procesów cywilnych.
„Poza tym PiS przymierza się do zniesienia artykułu 181 konstytucji o immunitecie sędziowskim i odpowiedzialności karnej sędziów. Mówi on, że sędzia nie może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej ani pozbawiony wolności bez zgody sądu, a prezes sądu może nakazać natychmiastowe zwolnienie zatrzymanego. – Wystarczy po prostu zapis o niezawisłości, a nie bezkarności sędziowskiej – przekonuje Ludwik Dorn. Nie powinno być problemu z akceptacją tego pomysłu przez koalicjanta. – Jesteśmy za ograniczeniem immunitetu sędziowskiego – potwierdza Rokita”. Platforma chce również jawności wszystkich oświadczeń majątkowych pracowników administracji państwowej, a PiS lustracji majątkowej funkcjonariuszy publicznych.” Według PiS sprawdzać trzeba zgromadzone od 1989 roku majątki aktualnych parlamentarzystów, członków rządu, ambasadorów, szefostwa państwowych firm, banków, a także ZUS-u i Narodowego Funduszu Zdrowia. Zająć się tym ma wywiad skarbowy. Kłamcy majątkowi powinni zdaniem partii braci Kaczyńskich automatycznie tracić urząd”. Miałby również powstać Urząd Antykorupcyjny, z uprawnieniami służb specjalnych. Obie partie chcą zrezygnować z zakupu służbowych samochodów jako z jednego z elementów „rozpasania władzy”. W zamian za to, samochody byłyby dzierżawione i przypisane konkretnym zadaniom a nie osobom. Kolejnym krokiem ma być redukcja zatrudnienia w rządzie i administracji. Nawet o 80 tysięcy urzędników mniej – jak chce PO. W powyższych kwestiach obie partie są zgodne.
Są jednak i kwestie sporne. Na przykład podatki: Platforma chce podatku liniowego, PiS – zróżnicowanych stawek. Albo kwestia „odchudzenia” Sejmu. PO chce likwidacji Senatu i zmniejszenia liczby posłów o połowę, PiS chce zachować 30 senatorów i 360 posłów. Jednak najprawdopodobniej w kwestiach spornych będzie w przyszłej koalicji obowiązywała zasada: „zwycięzca bierze wszystko” czyli wygra koncepcja tego, kto zbierze więcej głosów w wyborach parlamentarnych. I może wreszcie ktoś zajmie się rządzeniem, a nie zagrabianiem publicznego dobra „do siebie”.
Iza J.
Więcej: www.przekroj.pl lub w najnowszym, drukowanym wydaniu tygodnika

Aktualności
POPiS - nazajutrz…
Wybory parlamentarne i prezydenckie tuż tuż. O tym „co gotują nam Platforma Obywatelska z Prawem i Sprawiedliwością – partie typowane na zwycięzców wyborów” pisze Rafał Madajczyk w najnowszym numerze tygodnika „Przekrój”.
Komentarze (0)