Émilie i Anne to dwie stylistki z Paryża, a Stéphanie zajmuje się ilustracją modową i również mieszka w światowej stolicy mody. Razem stworzyły wspaniały poradnik stylu, który zawiera także mnóstwo ciekawostek z historii mody. Opowiadają nam o elegancji, micie paryskiego stylu i własnych modowych wpadkach.

Paryski szyk, francuski styl - cały świat się nimi zachwyca...

Anne Humbert: Te pojęcia mają źródło w kreacjach słynnych projektantów: Diora, Saint Laurenta i Chanel. Dziś jednak niewiele Francuzek nosi ubrania od wielkich krawców. Cechą rozpoznawczą paryskiej mody jest eklektyzm. Możemy założyć marynarkę od Chanel do dżinsów albo postawić wszystko na jedną kartę, wybierając czerwoną szminkę do ust i ładny sweter od Isabel Marant.
Émilie Albertini: Nie ma czegoś takiego jak paryski styl. Paryżanki mają natomiast niezwykłą zdolność, by minimalnym staraniem wyglądać stylowo. Ten szyk jest zupełnie bezwysiłkowy, effortless, jak mówią zafacynowani nim cudzoziemcy.
Stéphanie Rousseau: To prawda, ja właśnie ich oczyma odkryłam tzw. paryski szyk. Dla mnie on oznacza less is more i jest sztuką wytwarzania wrażenia, że klasa to coś zupełnie naturalnego. Wystarczą dżinsy, bluza marinière, baleriny i pociągnięcie ust czerwoną szminką.

Wszyscy inspirują się wami, Francuzkami, a może was inspiruje styl kobiet innych narodowości?

AH : Wyczucie stylu i smaku jest niezależne od narodowości. Widać to tym bardziej teraz, gdy moda uliczna świeci takie triumfy...
ÉA: Ja bardzo lubię Amerykanki i ich "sportowy" wygląd. Włoszki są glamour i sexy, a przy tym nigdy nie są wulgarne. U Hiszpanek cenię wdzięk, który podkreślają jeszcze cudownie chrapliwym głosem.
SR: Mnie najbardziej intrygują Japonki. Amerykanki z kolei fascynują tym, że nic nigdy nie pozostawiają przypadkowi. Wszystko musi być pod kontrolą! Angielki potrafią być ekscentryczne i kpić sobie z tego "co świat na to powie"!

Jaka relacja łączy modę z elegancją?

AH:  Elegancja polega na prostocie. To biała koszula, wykwintna bransoletka, para ładnych czółenek... Bezrefleksyjne podążanie za modą do niczego nie prowadzi. Powinnyśmy nosić to, w czym jest nam do twarzy i w czym się dobrze czujemy, a nie to, co jest trendy.
ÉA: Nie podążam za modą i wszystkim to odradzam. Za naszymi szafiarskimi decyzjami powinno stać proste pytanie: "czy ten ubiór podkreśla moje walory"?
SR:  Elegancja jest kwestią zaufania sobie samej i sposobem, w jaki postrzegamy siebie w odniesieniu do innych osób. Być elegancką to wiedzieć, co pasuje do mnie, a nie naśladować styl innych kobiet.

Wasz poradnik dla wielu kobiet jest jak tabletka uspokajająca. Wystarczy kilka ubrań w szafie, można pożyczyć coś od partnera, prostą przeróbką odnowić starą marynarkę i zaoszczędzić na zakupie nowej... A gdybym tak poprosiła was o wypisanie lekarskiej recepty z jedną złotą poradą dla waszych czytelniczek?

AH: Napisałabym: zaopatrzcie się w podstawowe elementy garderoby, a wskazówki, jak je dobierać i łączyć, znajdziecie w naszej książce. Zatem: niewiele rzeczy, ale dobre sklepy. I nie zapominajcie o dodatkach.
ÉA: Regularnie róbcie porządki w szafie, przymierzajcie ciuchy, komponujcie zestawy, rozdajcie albo sprzedajcie to, co jest wam niepotrzebne. Zostawcie tylko podstawowe elementy i rzeczy, które wiecie, że będziecie dalej nosić. Im mniejszy wybór, tym mniejsze ryzyko, że nie trafimy ze stylizacją.

No dobrze, a co z odwiecznym porannym dylematem przed lustrem: "I co ja mam na siebie włożyć?!"

AH: Jest na to rada: wystarczy mieć dżinsy, które pasują do marynarki, kaszmirowy sweter i zróżnicowany zestaw dodatków, dzięki którym unikniemy wrażenia, że cały czas nosimy te same ubrania.
ÉA: Przygotować zestaw dzień wcześniej i przymierzyć go. A jeśli nie zdążymy, powtórzę za Anne - wypróbujmy połączenie typu dżinsy, fajny sweter z kaszmiru, niebieską marynarkę i zamszowe botki. Pasuje do kobiety w każdym wieku!

Ciekawa jestem, co sądzicie o kupowaniu ubrań w sklepach internetowych.

AH: Jeśli mamy możliwość zwrotu towaru, nie widzę przeciwskazań. Przecież wygodniej jest przymierzyć sukienkę u siebie niż stać w kolejce do zatłoczonych przymierzalni.
ÉA: Bardzo często robię zakupy w internecie, zwłaszcza podczas wyprzedaży, by uniknąć tłumów w sklepach. To świetny pomysł. Pod warunkiem, że znamy dokładny rozmiar i unikamy zakupu spodni, które należałoby wcześniej przymierzyć, żeby sprawdzić, jak leżą na naszej pupie.
SR: Warto wcześniej spisać listę rzeczy brakujących w naszej garderobie. Dzięki temu w sezonie przecen zrobimy dobre zakupy. Warto też wykazać się cierpliwością i oszczędnością. Odkładajmy na zakup rzeczy najlepszej jakości. Takie zostaną nam na długo.

Dziewczyny, czas na spowiedż. Macie jakieś modowe wpadki na sumieniu?

AH: Uleganie pokusie must have. Najczęściej kończy się to katastrofą.
ÉA: Oczywiście! Jako osiemnastolatka wyglądałam jak Mel B. Opięta sukienka w panterkę, buty na platformie i kolczyk w pępku. Brrr!

Rozmawiała Marta Bartosik.

Emilie Albertini, Anne Humbert
Bądź chic! Tajemnice kobiecej garderoby
przeł. Paweł Łapiński
Wydawnictwo Literackie
21 października