Kolejna część przygód Felixa, Neta i Niki z książek Rafała Kosika w sprzedaży już od 25 listopada 2009.


Powieści z serii "Felix, Net i Nika" Rafała Kosika są mocno osadzone w polskich realiach, bohaterowie - uczniowie gimnazjum - mówią aktualnym, "młodym" językiem, a w kolejnych ich przygodach pojawiają się nie tylko staroświeckie duchy, ale także nowoczesny program sztucznej inteligencji i zwariowane wynalazki. Felix, Net i Nika rozwiązują kolejne zagadki, podróżują w czasie, konstruują przedziwne urządzenia, ale też zderzają się z gimnazjalną rzeczywistością: walczą ze szkolnym gangiem wyłudzającym pieniądze, stykają się z problemem narkotykowym, biorą udział w wyborach do uczniowskiego samorządu.

Felix, Net i Nika jadą tym razem na zimowisko do pensjonatu "Trzy kuzynki", położonego w lesie, w górach na odludziu, a prowadzonego przez bardzo dziwne starsze panie.

Stare meble i przedziwne obrazy tworzą niezwykłą atmosferę, a naprawdę strasznie zaczyna się robić, kiedy nocą ktoś chodzi po domu, pozostawiając przerażonym gimnazjalistom dziwne niespodzianki. Przyjaciele powoli odkrywają tajemnicę tego niezwykłego miejsca. W książce "Felix, Net i Nika oraz Trzecia Kuzynka", jak we wszystkich tomach serii "Felix, Net i Nika", nie zabraknie humoru, przygód i nastoletnich perturbacji damsko-męskich.

Zapowiada się strasznie smakowity pierwszy polski horror dla młodego czytelnika!

Książce "Felix, Net i Nika oraz Trzecia Kuzynka" patronuje empik.com.


Przeczytaj fragment książki "Felix, Net i Nika oraz Trzecia Kuzynka":


– Dokończmy te scrabble – powiedziała Nika. – Ile mamy punktów?
Net skrzywił się niechętnie.
– Męczysz mnie, kobieto. Ja mam dwieście czternaście, Felix dwieście osiemdziesiąt osiem, a ty trzysta pięć. Dobra, grajmy…
Pochylili się nad planszą i… zamarli. Litery były ułożone w zupełnie inne wyrazy, niż zapamiętali.
– Ktoś nam zrobił psikusa – powiedział Net. – A miałem plan, żeby dołożyć „Ko” przed „Palenie”.
– „Kopalenie”? – Felix spojrzał na niego ze zdziwieniem.
– Jak koedukacja. Wspólne palenie. Kominka na przykład. Co dwie zapałki, to nie jedna.
– Może tu jest coś napisane. – Nika wskazała planszę. Większość liter leżała chaotycznie, nie tworząc wyrazów, a nawet w miejscach, gdzie nie pozwalały na to reguły gry. Jednak wszystkie mieściły się na kwadratowych polach. To wykluczało podejrzenie, że plansza została przypadkowo trącona. Dziewczyna przekrzywiła głowę i próbowała odszukać ciągi liter, które miały jakiś sens.
– Taki żart pasuje mi do Filipa. – Net z niepokojem zerknął na niskiego blondyna z dłuższymi włosami. – Nie czytaj tego. Nie ładujmy się w kłopoty. – Zamknął planszę. Napis przestał istnieć, a jedna z płytek zeskoczyła ze stołu i w podskokach potoczyła się w stronę skóry niedźwiedzia.
– Ej, tam mógł być jakiś napis… – Nika była zawiedziona.
– Nawet wiem jaki. – Net uklęknął, by znaleźć płytkę. – „Apgrejduj swoje Scrabble jedynie za dziesięć euro”. Może nowa wersja będzie niespadywalna ze stołu.
– Niespadywalna… – Felix pokręcił głową. – Na to bym się w życiu nie zgodził.
– Nie ma go… – Net na czworakach krążył w miejscu, gdzie powinna leżeć płytka. Podwinął trochę brzeg skóry, ale bez przesuwania siedzących na niej feriowiczów. Najbliżej była Regina. – Przesuń się kawałek – poprosił. – Siedzisz na… klapie.
– Klapie? – Dziewczyna uklękła obok i spojrzała na metalowe kółko, które właśnie odsłonił Net.
– Upadła mi tu gdzieś płytka z literą. – Net zajrzał dalej pod odwiniętą skórę, a gdy tam nie znalazł zguby, chwycił kółko.
– Nawet o tym nie… – stojąca kawałek dalej Nika nie zdążyła wypowiedzieć całego ostrzeżenia, bo Net w ułamku sekundy przeszedł od pomysłu do realizacji. Pociągnął. Klapa uchyliła się na kilkanaście centymetrów. Z ciemnej dziury powiało wilgotnym zimnem. Chwilę później było już znacznie gorzej.

Klęcząca najbliżej Regina usłyszała to pierwsza i przezornie odsunęła się od otworu. Nika poczuła ukłucie niepokoju, a Felix zaczął wstawać, by zrobić cokolwiek, choć jeszcze nie wiedział co. Konkurencyjna paczka, siedząca na wprost przyjaciół, przygotowywała się do wejścia pod stół. Natomiast reszta towarzystwa zauważyła, że coś jest nie tak, dopiero gdy w jadalni zaroiło się od chaotycznie poruszających się w całkowitej ciszy czarnych kształtów.
– Zamknij! – krzyknął Felix.
Net puścił ucho i klapa opadła z hukiem. Było już jednak za późno. Pierwsza zaczęła piszczeć Natalia. Zerwała się i podskakując oraz strząsając z włosów niewidzialne stwory, obiegła jadalnię. W jej ślady natychmiast poszła Zuza. Olimpijczycy patrzyli na to z niedowierzaniem, Tymon oderwał się od gry, bo rzeczywistość nagle okazała się bardziej interesująca. Minęło kilka chwil, nim zagrożenie zostało rozpoznane.
– Nietoperze! – wrzasnęła Laura, na czworakach uciekając pod stół.

Tekla próbowała pójść w jej ślady, ale nagle coś dziwnego stało się z jej fryzurą. Włosy, wraz z kucykami, nagle uskrzydlone, uniosły się w powietrze. Dziewczyna złapała się za głowę. Za późno! Jeden z nietoperzy odleciał z wczepioną w łapki treską. Tekla miała teraz znacznie krótszą fryzurę, przylegającą do głowy, upiętą kilkoma spinkami. Stała na środku, rozglądając się i nie wiedząc, co robić. Śmieszki biegały po jadalni, piszcząc, skacząc i zderzając się ze sobą oraz innymi feriowiczami. Olimpijczycy uznali za stosowne opuścić imprezę. Okazało się jednak, że wcale nie jest to proste w sytuacji, gdy o twarze co chwilę ocierają się włochate zwierzątka. Potrącony przez Natalię wypchany kot wpadł do kominka.

Nika oganiała się od nietoperzy. Były znacznie szybsze i zwrotniejsze, więc nic to nie dawało. Wciskały się wszędzie. Zaczęła piszczeć. Felix chwycił ją za ramię i wepchnął pod blat.
– Siedź pod stołem! – rzucił, a sam zaczął pełznąć na czworakach do drzwi.
W jadalni zapanował totalny chaos. Wypchany kot płonął, Śmieszki biegały, reszta siedziała pod stołami lub próbowała, zasłaniając się przed błoniastymi skrzydłami, wydostać się z sali. Słone paluszki wylądowały na podłodze i zostały rozdeptane. Pod sufitem latały uskrzydlone kucyki, co wyglądało najbardziej upiornie ze wszystkiego. Net gapił się na to z otwartymi ustami i ręką w tej samej pozycji, w której puścił ucho klapy.
Felix dopełzł wreszcie do drzwi i otworzył je na oścież. Jak na komendę wszystkie nietoperze, również ten z kucykami, poleciały ku wolności. Zapadła cisza.

Natalia podniosła się z ziemi i rozmasowywała kolano. Net zamrugał i rzucił się do kominka, żeby wyciągnąć kota. Chwycił za drewnianą podstawkę i zdusił płomienie, uderzając kotem kilka razy o miedzianą blachę pod paleniskiem. Głowa zwierzątka obróciła się o sto osiemdziesiąt stopni, celując teraz nosem prosto w górę. Jadalnię wypełnił swąd palonej sierści.
Feriowicze wolno wychodzili spod stołów, wyłaniali się z zakamarków. Patrzyli na Neta, a Net patrzył na nich.
– Ups – powiedział.


Wydawnictwo Powergraph /F.N.