Musical "Les Misérables" według powieści Wiktora Hugo "Nędznicy" to najbardziej znany i najbardziej lubiany musical na świecie.

Grany w Londynie bez przerwy od ponad 25 lat ustanowił w 2010 roku rekord 10 000 przedstawień. Obejrzało go ponad 58 milionów widzów na świecie i 300 000 polskich fanów też nie może się mylić (już 31 grudnia 2011 roku TM ROMA pokaże polskich „Nędzników” po raz trzechsetny). 

Porywająca opowieść wielkiego pisarza obfituje w wielkie sceny batalistyczne, które przeszły do historii musicalu (osławione sceny na barykadzie). Rewelacyjną oprawę muzyczną stworzył kompozytor Claude-Michel Schönberg – nie ma musicalu o takiej liczbie przebojów, m.in. „Wyśniłam sen” (I Dreamed A Dream), „Daj mu żyć” (Bring Him Home) oraz „Słuchaj kiedy śpiewa lud” (Do You Hear The People Sing). Ale po ćwierćwieczu tryumfalnych sukcesów ich główny twórca – legendarny producent Cameron Mackintosh – uznał, że nadszedł czas na zmiany. „Chcę wprowadzić aranżację na miarę nowego wieku, dla nowej publiczności” – powiedział.

Nowa aranżacja i nowa orkiestracja zostały zaprezentowane przy okazji uroczystych obchodów 25. rocznicy musicalu przed rokiem i spotkały się z entuzjastycznym przyjęciem zarówno nowych, jak i starych fanów tego kultowego musicalu.

Międzynarodowe tournee musicalu w latach 2009-11 zaowocowało nagraniem płyty na żywo w Palace Thatre w Menchesterze. I to jest teraz „obowiązująca wersja”. Polska publiczność będzie ją mogła usłyszeć w TM ROMA już od 29 grudnia.

A na czym polegają zmiany? Po pierwsze, nowi aranżerowie zrezygnowali ze starych brzmień, które towarzyszyły niektórym scenom od lat 80. Po drugie – cała dynamika przedstawienia niebywale zyskała. Nowa wersja ma rockową energię! Po trzecie wreszcie – delikatne skróty i szybsze tempa nadały musicalowi nowego życia, sprawiając, że losy „Nędzników” przebiegają w rytmie naszych czasów.

Warto więc wybrać się do ROMY, bez względu na to, czy ktoś już zdążył obejrzeć polską inscenizację „Les Misérables”, czy jeszcze nie. Dla nowej publiczności mamy nowoczesną aranżację, która brzmi jak nie zabrzmiał żaden XX-wieczny musical. Fani oryginalnej orkiestracji powinni porównać obie wersje i wyrobić sobie własną opinię. Londyńczycy wracają na „Les Mis” tylko po to, aby posłuchać nowego, dynamicznego  brzmienia musicalu wszech czasów. Polska publiczność może teraz zrobić to samo.
Słuchasz, kiedy śpiewa lud? Posłuchaj muzycznej rewolucji na miarę XXI wieku!

Więcej: teatrroma.pl