Kochają czarne brzmienia, same piszą teksty i komponują muzykę, a swoje płyty wydały w małych niezależnych wytwórniach. Z pozoru kruche, są tak naprawdę silne i pewne tego, do czego dążą. Olga Szomańska i Paulina Przybysz gościły na Dwóch Brzegach 5. sierpnia.
Dojrzały debiut
Olga Szomańska wygrała w 1999 r. "Szansę na sukces" piosenką Hanny Banaszak. Ma na swoim koncie pracę w kilku teatrach muzycznych w Polsce oraz wiele muzycznych projektów, m.in. wspólne nagranie "Mszy Gospelowej" z Markiem Bałatą i Ewą Urygą oraz solo w oratorium "Tu Es Petrus" Piotra Rubika. Ale dopiero w tym roku ukazała się jej pierwsza autorska płyta. - Musiało się bardzo dużo rzeczy wydarzyć, musiałam wiele zaśpiewać, dużo przeżyć i w końcu po 12 latach, dzięki wspaniałym ludziom, którzy pojawili się w moim życiu i bardzo długo kopali mnie w pewne miejsce, uwierzyłam w siebie i nagrałam płytę "Nówka" czyli nowa ja - opowiadała w czasie spotkania Szomańska.
Chociaż wychowywała się na czarnej muzyce (jej ojciec Włodzimierz Szomański prowadzi zespół gospel i jest kompozytorem "Missa Gospel’s"), jeden projekt na pewien czas ukształtował jej wizerunek niekojarzący się z muzyką wywodzącą się z bluesa. - Po występie u Piotra Rubika długo byłam traktowana jako wokalistka oratoryjna i bardzo trudno mi było wyjść z tej szuflady - przyznaje artystka. Kim jest dzisiaj? - Przede wszystkim kobietą, to najwspanialsza rzecz, jaka może być. Mój przyjaciel twierdzi, że jestem silna jak tur, ale to wcale nie jest takie proste być mną. Jednak przez 12 lat nauczyłam się swojej kobiecości i swojej siły. Wiem, czego chcę i płyta "Nówka" jest tego konsekwencją. To 13 opowieści o kobietach, o miłości i o przyjaźni.
Marzenie o kaszalocie
Paulina Przybysz nie tylko napisała teksty, skomponowała muzykę i wydała swój album "Renesoul", ale zaprojektowała też do niego... ilustracje, które złożyły się na rozkładaną wkładkę-mapę oprowadzającą po tajemnicach krążka. - Jako mała dziewczynka, kiedy nudziłam się na lekcjach, a na tych ogólnokształcących nudziłam się strasznie, rysowałam w zeszycie łyżwiarki figurowe, bo zawsze z babcią oglądałam zawody i fascynowały mnie te mięśnie, kiecki i figury, które tworzyły. Wtedy utrwalił mi się taki typ kreski. Nie umiem rysować inaczej. W pewnym momencie zasugerowano mi, że powinnam narysować to, co myślę o swoich piosenkach - opowiadała o genezie ilustracji Pinnawela.
Centralną postacią jednej ze stron wkładki jest olbrzymi kaszalot. - Całe życie mam marzenie, żeby zanurkować i spotkać wieloryba... żeby patrzył na mnie tym swoim okiem z profilu... To sytuacja z jakiegoś snu albo filmu... - zastanawiała się artystka i przypomniała, że słonia już udało jej się nie tylko pogłaskać, ale nawet wykąpać w rzece na Sri Lance. Właśnie od nazwy miejscowości, w której się to wydarzyło - Pinnawela - wywodzi się nazwa najnowszego projektu Pauliny.
Na zakończenie spotkania artystka, która jest także szefową wydawnictwa Penguin Records, ujawniła, jakimi metodami udało się nakłonić grupę Poluzjanci do nagrania "Drugiej Płyty". A było to niełatwe zadanie - Mało tego - dodała Paulina Przybysz - parę dni temu nagrali kolejną płytę. Jeszcze kończą, ale nagranie jest już w toku.
Przed nami już tylko trzy dni Festiwalu Dwa Brzegi w Kazimierzu Dolnym i sześć spotkań. Gośćmi plenerowego salonu Empiku będą:
5. sierpnia (piątek):
RYSZARD JAN CZARNOWSKI
MARTA W.TERAJEWICZ
godz. 16.00
RAFAŁ ZIEMKIEWICZ
RAFAŁ GEREMEK
godz. 18.00
6. sierpnia (sobota):
ANNA KOBUS
KRZYSZTOF KOBUS
godz. 12.00
ELISABETH DUDA
godz. 14.00
MANUELA GRETKOWSKA
godz. 16.00
7. sierpnia (niedziela):
TWÓRCY FILMU „JEŻ JERZY”:
WOJCIECH WAWSZCZYK
JAKUB TARKOWSKI
TOMASZ LEŚNIAK
godz. 12.00
z Kazimierza Dolnego Magdalena Walusiak

Wydarzenia - relacje
Krucha kobiecość silna jak tur
Kochają czarne brzmienia, same piszą teksty i komponują muzykę, a swoje płyty wydały w małych niezależnych wytwórniach.
Komentarze (0)