Niemieckie wydanie „Festung Breslau” Marka Krajewskiego w maju znalazło się na liście bestsellerów KrimiWelt-Bestenliste Bestenliste Mai 2008.
W Niemczech nakładem wydawcy Marka Krajewskiego ukazały się już: „Koniec świata w Breslau” i „Widma w mieście Breslau”. W przygotowaniu są również „Dżuma w Breslau” i nowe wydania „Śmierci w Breslau”.
Nota wydawcy:
Wrocław, wiosna 1945 roku. Sześćdziesięciodwuletni, zawieszony w obowiązkach oficer Eberhard Mock prowadzi prywatne śledztwo w sprawie zabójstwa pasierbicy znanej antyfaszystki. Doświadczony przez życie bohater przemierza bombardowane miasto, nieustannie narażając się na śmierć. Musi wybierać pomiędzy potrzebą wyjaśnienia sprawy a chęcią zapewnienia bezpieczeństwa żonie, pomiędzy ucieczką z Breslau a pozostaniem w mieście.
Festung Breslau to mistrzowsko skonstruowany kryminał, czerpiący z najlepszych tradycji gatunku, niebanalny i zaskakujący. Znakomity język współtworzy zagadkowy nastrój, trzymająca w napięciu intryga powoli odsłania przed czytelnikami swoje tajemnice, postacie są interesujące i niejednoznaczne. Krajewski z niezwykłą dokładnością kreśli obraz dawnego Wrocławia. Tym razem czytelnik prowadzony jest także przez podziemną część miasta, zamienionego przez Niemców w twierdzę.
Stali czytelnicy odnajdą w czwartej części cyklu to, co w nim najlepsze, dla nowych stanie się ona z pewnością początkiem lekturowej przygody.
"
Festung Breslau" - fragment powieści
Breslau, sobota 17 marca 1945 roku, szósta po południu
W swym mieszkaniu na Zwingerplatz Mock nie spodziewał się żadnych zmian. Kiedy półpijany, ciężko sapiąc, wchodził po schodach, wyobrażał sobie, że Karen - jak zwykle ponura - czyta starą, dobrą niemiecką literaturę, wzrusza się dziejami Effi Briest i wsłuchuje się w wycie wichru z noweli Schimmelreiter Theodora Storma. Stara służąca Marta przygotowuje już pewnie wypchanego boczkiem bażanta, którego zdobycie kosztowało Mocka dodatkową kartkę żywnościową. Zaraz usiądzie w przedpokoju na taborecie, zrzuci oficerki i mundur, a potem poprosi służącą o przygotowanie kąpieli. Wszystko wokół będzie się trzęsło od rosyjskich bomb - a wtedy może i woda w wannie się rozkołysze, a on sam z zamkniętymi oczami będzie dryfował na powierzchni oceanu?
Mock otworzył drzwi i usiadł ciężko na taborecie. Zdjął górę munduru i włożył bonżurkę na przepoconą koszulę. Karen wyszła do przedpokoju. Była nienagannie ubrana - w kremowym kostiumie i jedwabnych pończochach. Makijaż i spiętrzona fryzura odejmowały jej lat. Mockowi wydała się nadzwyczaj piękna. Nagle zmartwiał i przypomniał sobie słowa jakiegoś poety: „W chwili pożegnania wszystko jest inne i niezwyczajne”. Podszedł do żony, mocno ją przytulił i pocałował. Nie oddała mu uścisku ani pocałunku, ale nie wyrywała się i stała przy nim z opuszczonymi rękami.
- Kochana Karen - zaczął szybko mówić do jej małej i nieco odstającej małżowiny. - Chyba nie chcesz odejść... Nie ma już dokąd odejść, można stąd tylko odfrunąć... I odlecimy samolotem obydwoje, zobaczysz, mam jeszcze swoje kontakty i możliwości, ale pamiętaj, tylko skończę to cholerne śledztwo, właśnie wpadłem na trop, który mnie doprowadzi do mordercy, nie wypuszczę tego tropu z rąk, już nikt nie podrzuci nam niczego pod drzwi ani do domu, uwierz mi, Karen, wszystko będzie dobrze, nie chcesz chyba teraz odejść...
- Ja dla ciebie nie istnieję - powiedziała wolno Karen. - Dopiero teraz jesteś czuły i troskliwy, kiedy czujesz, że chcę cię zostawić...
- Poczekaj, Karen, nie opowiadaj głupot. - Mock wziął ją pod rękę i ruszył w stronę salonu. - Chodź, porozmawiamy...
- Nigdy mnie nie ceniłeś. - Karen wyrwała mu się z rąk. - Uważałeś mnie zawsze za dużą, mleczną i głupią krowę...
- Nieprawda - skłamał, lecz dalej już nie kłamał. - Nie mówiłem ci o swojej pracy, bo chciałem cię chronić przed światem, o którym nie masz pojęcia...
Karen podeszła do drzwi gabinetu Mocka i otworzyła je na oścież.
- Ten świat wdarł się do naszego domu, Ebi - powiedziała. - Zobacz, on tu jest...
Mock stanął w progu swojego gabinetu. Jeszcze przed chwilą był pewien, że w mieszkaniu na Zwingerplatz nie czeka go żadne novum, że nie zaskoczy go niczym ta od dawna oswojona przestrzeń. Nic nie jest godne naszego zaufania, pomyślał Mock, patrząc na swojego brata Franza, który siedział na podłodze w brudnym kolejarskim szynelu, w szczerym uśmiechu pokazywał znaczne braki w uzębieniu i rozsiewał wokół siebie mdły zaduch.
Nagrody:
Książka Miesiąca Października 2006 Magazynu Literackiego KSIĄŻKI
„Festung Breslau”, Marek Krajewski
W.A.B., premiera sierpień 2006
W.A.B./I.J.

Aktualności
Krajewski podbija Niemcy
Niemieckie wydanie „Festung Breslau” Marka Krajewskiego w maju znalazło
się na liście bestsellerów KrimiWelt-Bestenliste Bestenliste Mai 2008.
Komentarze (0)