„Nowoczesna aparatura, kilkuosobowe pokoje z telewizorami, brak kolejek, uprzejmi lekarze – o takiej służbie zdrowia od lat marzymy. I może wreszcie się jej doczekamy, bo samorządy coraz chętniej oddają szpitale i przychodnie w prywatne ręce” pisze Łukasz Bąk w ostatnim „Ozonie”.
Na przykładzie szpitala św.Rocha w Ozimku, autor artykułu z powodzeniem udowadnia, jak dobrze służbie zdrowia robi przejście w prywatne ręce: „Elegancko odmalowane korytarze, wyremontowane łazienki, sale z porządnymi meblami i nowoczesny sprzęt medyczny wart kilkaset tysięcy złotych. Już od progu drzwi wejściowych wszystkich wita uśmiechnięta pielęgniarka i zachęcająco kieruje pacjentów na odpowiednie oddziały, a gości zaprasza do przytulnej kawiarenki. Aż trudno uwierzyć, że gdy większość szpitali z trudem wiąże koniec z końcem, placówka w Ozimku radzi sobie doskonale i miesięcznie przynosi kilkadziesiąt tysięcy złotych zysku.” Rzeczywiście trudno uwierzyć w to, że jakikolwiek szpital nie jest czarną dziurą, w której niknie każda pieniężna dotacja, chocby i najwieksza. Nic się jednak nie dzieje samo z siebie. „Jeszcze na początku zeszłego roku placówka straszyła odrapanymi murami i zardzewiałymi łóżkami, a jej zadłużenie rosło w tempie 150 tys. zł miesięcznie. Skąd taka nagła zmiana? Ze zmiany właściciela. W maju ubiegłego roku władze powiatu opolskiego oddały szpital spółce EuroMediCare Instytut Medyczny z Wrocławia, której akcje w ubiegłym tygodniu zadebiutowały na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Dziś nawet przeciwnicy tamtej decyzji przyznają, że była słuszna, bo placówka, której kolejni publiczni dyrektorzy nie wyciągnęli z kłopotów finansowych, pod skrzydłami prywatnego inwestora radzi sobie coraz lepiej” Bo cudze łatwiej trwonić niż własne. Iza J