Dawid Bowie opowiada o albumie dokumentującym trasę koncertową "A Reality Tour", który został nagrany na żywo podczas występu w Dublinie. Ta swojego rodzaju płyta "Greatest Hits Live" ukaże się 1 lutego 2010 roku.
Album "A Reality Tour" został nagrany z przeznaczeniem odtwarzania jej "na żywo", piosenki z tej płyty są najlepszym tego dowodem. Czy Twoją intencją było dokonanie czegoś bardziej rockowego niż na poprzednim albumie?
Podczas nagrywania odniosłem wrażenie, że wiele z tych piosenek było zbyt uduchowionych, nawet jeśli nie były one przeładowane lirycznie.
Co chciałeś przekazać przez tytuł albumu "A Reality Tour" oraz nazwę trasy koncertowej? Czy ten tytuł znalazł odzwierciedlenie w grafice albumu, gdzie zostałeś przedstawiony w formie rysunkowej?
W 2003 roku album "A Reality Tour" miał podsumować dekadę. Oczywiście rzeczywistość nigdy nie jest tym, czym myślisz, że może być.
Jakie znaczenie ma projekt okładki albumu?
Nie ma tam żadnego głębszego znaczenia, o którym bym słyszał. No, chyba że coś opuściłem.
Wcześniej nie za bardzo byłeś zainteresowany długim podróżowaniem – "A Reality Tour" to była najdłuższa trasa koncertowa w Twojej karierze. Co było powodem, że miałeś tyle psychicznej wytrzymałości, aby dokonać takiego czynu nie wspominając o tym, że był to ogromny wysiłek fizyczny?
Ogromną praca było zestawienie listy około 60 piosenek. Uczciwie i konsekwentnie ćwiczyłem je w trakcie trasy. Olbrzymie wsparcie ze strony zespołu i widowni powodowało, że każda noc była początkiem czegoś nowego.
Na scenie w Dublinie powiedziałeś: „Jeżeli mamy nagrywać gdziekolwiek film DVD, to jest to najodpowiedniejsze miejsce, żeby to zrobić”. Czy łączy Cię emocjonalna więź z Dublinem?
Kocham Dublin. Jest mały, to idealne miasto na spacery. Kiedy byłem nastolatkiem upijałem się tam.. Nie tak dawno miałem tam wywiad z Tracy Emin. Powrót do Dublina jest w jakimś sensie zatoczeniem koła.
Twój kolega z zespołu, Gerry Leonard, nauczył Cię kilku zdań w języku irlandzkim, np: „Nasz dzień nadejdzie”. Czy bywałeś złośliwy przytaczając te słowa na początku każdego występu w Dublinie, czy może miało to jakieś odniesie do politycznej sytuacji Irlandii?
Ja po prostu mówiłem wszystko, co powiedział mi Gerry.
Publiczność w Dublinie była najlepsza i najbardziej otwarta podczas tej trasy koncertowej, fanom towarzyszyły niezwykłe emocje podczas Twojego występu. Jak czuje się artysta w momencie, kiedy podczas wykonywania piosenki „Life On Mars?”, publiczność wyraża swoją aprobatę na stojąco, tak jak stało się to w Dublinie?
W momencie, kiedy publiczność już stoi, mówienie o owacjach na stojąco jest wielce przesadzone, ale tak, taka reakcja wiele znaczy dla artysty.
Ponad 50 piosenek zostało wykonanych przez Ciebie podczas trasy koncertowej. 35 wykonałeś w Dublinie. Co zdecydowało o wyborze takiego zestawu utworów?
Co jakiś czas powracam do starych piosenek i wybieram te, które uważam za najodpowiedniejsze w danym momencie, albo te, których dawno nie wykonywałem.
Scenariusz trasy koncertowej był prawdopodobnie najbardziej ambitnym przedsięwzięciem od czasów trasy koncertowej "The Glass Spider". Także elementy wizualne pozostawią najwięcej wspomnień od czasów trasy koncertowej "Diamond Dogs" sprzed 30 lat. Sprawiło Ci przyjemność uzyskanie lepszych efektów ze względu na więcej możliwości?
Moim ulubionym elementem na scenie były drzewa. Za każdym razem, kiedy podchodziłem do nich, czułem się, że się gubię. To było dziwne i niepokojące uczucie.
Czy przytrafił Ci się jakiś straszny moment na scenie, kiedy dochodziłeś w ciemnościach do jej krawędzi?
Nie raz.
Odwrócone do góry nogami białe drzewa były szczególnie piękne i bardzo efektowne. Czy miały one jakieś dodatkowe znaczenie?
No cóż, to były nawiedzone drzewa, więc mogły mieć dla kogoś znaczenie.
Razem z Jimmy Kingiem, Twoim garderobianym, zgromadziłeś fajną kolekcję ubrań. Jakie było Twoje ulubione przebranie, które miałeś na sobie podczas trasy?
Szlafrok po koncercie.
Zostałeś umieszczony na okładce i na plakatach grając na unikatowej, białej gitarze. Co kryje się za historią gitary, której nikt wcześniej nie słyszał, a słychać ją na albumie?
Grałem na niej tylko na albumie "A Reality Tour". To jest jeden z najlepszych instrumentów rockowych wszechczasów.
Niektóre z Twoich kompozycji promowanych na tej trasie, tj. The Mote, Heathen (The Rays), Slip Away i The Loneliest można spokojnie zaliczyć do klasyków. Czy wiedziałeś o tym, jak je tworzyłeś, czy dopiero przekonałeś się o tym, kiedy zobaczyłeś jakie wywołują reakcje?
Nigdy nie wiem takich rzeczy, dopiero po upływie jakiegoś czasu od nagrania przekonuję się o mocy tych piosenek. Rzadko potrzebuję reakcji innych, aby wiedzieć czy piosenka jest wartościowa, nawet jeśli nie ma takiej reakcji, piosenka pozostaje w mojej głowie.
Posiadasz ogromną grupę fanów, która pozostaje Ci wierna od początku Twojej kariery. Ale stałeś się idolem również dla młodszych pokoleń. Czy jesteś zaskoczony faktem, że jesteś uwielbiany przez bardzo młodą widownię, która nawet nie miała okazji zobaczyć Cię na żywo?
Wystarczy mi fakt, że moja widownia się powiększa. Nie muszą oni nawet lubić moich wszystkich utworów, cieszę się, że po prostu są.
Czy jest coś, czego nie zauważyłeś wcześniej na tym albumie bądź samej trasie koncertowej?
Płyta mogłaby być dłuższa, poza tym sama trasa również mogła być dłuższa.
Źródło: Sony Music Entertainment

Wywiady
David Bowie o albumie "A Reality Tour"
Dawid Bowie opowiada o albumie dokumentującym trasę koncertową "A Realisty Tour", który został nagrany na żywo podczas występu w Dublinie.
Komentarze (0)