Podstawą dobrej kanapki jest pieczywo. Nieważne jak niesamowite będą dodatki, chleb musimy wybrać mądrze. Najlepiej, gdyby było to pieczywo pszenno-żytnie na zakwasie. Żytnie pieczywo ma intensywny smak i świetnie gra z równie mocnymi kompanami – wędzonymi mięsami, rybami, ostrymi pastami kanapkowymi. Do delikatnych w smaku dodatków zawsze sprawdzi się świeża bagietka, najlepiej pełnoziarnista albo chleb z lokalnej piekarni. Jeśli nie ma przeciwskazań zdrowotnych, pieczywo pełnoziarniste powinno być naturalnym wyborem.

Unikajmy chlebów przemysłowych duszonych w plastikowych torebkach – okrutnie się kruszą i skutecznie zabijają smak dodatków. Dobry chleb ma też inną zaletę – dłużej utrzymuje świeżość.

 

Zwykle kanapki, które chcemy zabrać ze sobą, przezornie przykrywamy drugą kromką chleba lub górną częścią bułki. Po takim lunchu niektórzy czują się nieprzyjemnie zapchani. Możemy wziąć przykład z kanapkowych mistrzów świata – Duńczyków. W Danii „otwarte” kanapki pakuje się w papier lub ekologiczne zawijki – materiał pokryty woskiem, który służy jako wielorazowy papier śniadaniowy. Tak zabezpieczoną kanapkę wkładają do pudełka na drugie śniadanie. Dobrze zawinięta kanapka nie rozpadnie się w transporcie. Duńczycy swoje wypracowane smorrebrod jedzą widelcem i nożem – tę część rytuału możemy sobie odpuścić.

 

Wspaniałe przepisy na kanapki można znaleźć w książce Le Pain Quotidien opublikowanej przez sieć francuskich bistro śniadaniowych. Własne pomysły na duńskie kanapki opublikował też Claus Meyers.

 

Co położyć na kanapki?

 

  1. ser pleśniowy, orzechy pekan i konfiturę figową

Do przygotowania tych kanapek potrzebujemy porządnego pszennego lub pszenno-żytniego chleba na zakwasie – takiego z dużymi pięknymi dziurami i chrupiącą skórką. Konfiturę figową możemy kupić w większości sklepów, ale możemy zrobić też sami. Wystarczy 1 szklankę suszonych fig posiekać, włożyć do rondelka, dodać 1 łyżeczkę soku z cytryny i ½ szklanki wody. Dusimy figi na małym ogniu do miękkości, a potem blendujemy na jak najgładszą masę. Do kanapek będziemy potrzebowali też sera camembert.

Kromkę chleba na zakwasie chwilę pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni Celsjusza, aż pieczywo się zezłoci. Każdą kromkę smarujemy cienką warstwą konfitury figowej. Układamy plasterki camemberta, posypujemy orzechami i wstawiamy do pieca. Pieczemy ok. 3 minut – do rozpuszczenia sera.

 

  1. Krewetki, ogórki, koperek

Wysoka kanapka z kopczykiem z krewetek, koperkiem, świeżym ogórkiem i odrobiną czerwonej cebulki to duński klasyk. W Danii malutkie grenlandzkie krewetki w zalewie można kupić w każdym sklepie. Jeśli znajdziemy takie w okolicznym supermarkecie w Polsce to również możemy ich użyć. Jednak świeżo usmażone krewetki sprawdzą się dużo lepiej i odwdzięczą się lepszym smakiem.

300 g krewetek obieramy, chwilę przesmażamy na oliwie z oliwek, studzimy. Krewetki przekładamy do miseczki. Mieszamy z 2 łyżkami jogurtu naturalnego gęstego, 1 łyżką majonezu i 1 łyżeczką musztardy. Na kromce pszennego pieczywa układamy kopczyk z krewetek. Na nich kładziemy cieniutkie plasterki ogórka i koperek. Serwujemy od razu.

 

  1. Kozi ser i pomarańcze

Kozie sery bardzo lubią się z soczystymi, słodkimi dodatkami. Mój ulubiony klasyk to kozi ser z pieczonym burakiem i miodem. W tej kanapce kremowość sera cudownie przełamują świeże pomarańcze. Pomarańcze, których używa się do tej kanapki powinny być filetowane, czyli pozbawione błonek. Jak to zrobić? Odkrawamy górę i dół owocu. Stawiamy go na desce i nożem okrajamy skórkę od góry do dołu. Następnie bierzemy owoc w dłoń i małym nożykiem wykrawamy pojedyncze segmenty pomarańczy. W ten sposób zostanie nam czysty owoc.

Bagietkę kroimy w poprzek na pół. Każdy kawałek przekrawamy na mniejsze kromki. Każdą z nich smarujemy cienką warstwą solonego masła, kładziemy kawałki koziego sera, pomarańcze i kilka listków rukoli.

 

  1. Śledzik matjas, czerwona cebula i odrobina śmietany

Prawdziwe matjasy to niesamowicie delikatne śledzie. Zupełnie nie dziwię się Holendrom, którzy wyginają szyję do tyłu, otwierają usta i wkładają sobie caluśkiego matiasa na raz. On nie potrzebuje dodatków. Jeśli jednak nasz matias to tylko śledź „a la matias” to możemy bez wyrzutów sumienia zagwarantować mu towarzystwo. Najlepiej pumpernikla, posiekanej drobno czerwonej cebulki i kleksa z porządnej kwaśnej śmietany.

 

  1. Wegetariański pasztet z czarnej fasoli

2 puszki fasoli, 1 szklankę płatków owsianych, 1 jajko, 1 ząbek czosnku, ½ małej cebuli, 1 łyżeczkę soli, 1 łyżeczkę kuminu, 1 łyżeczkę chilli i 1 łyżeczkę mielonych nasion kolendry mielimy w blenderze do uzyskania jednolitej masy. Pieczemy ją w keksówce w 180 stopniach Celsjusza przez 20 minut.

 

Gotowym pasztetem smarujemy porządne kromki razowca obsypując je hojnie pestkami z dyni, słonecznika, sezamem i rzeżuchą.