Polska powieść kryminalna: „Dopóki widzę twój cień” pojawi się na księgarskich półkach już 18 kwietnia, nakładem Wydawnictwa Klucze. Książka jest debiutem prozatorskim Agnieszki Fibich i, jak napisał Sławomir Ślubowski w „Dzienniku”, kryminałem, który nie epatuje brutalnością, a jest subtelny, pełen ciepła. Powieść jest objęta patronatem empiku.
Kiedy piękna, błyskotliwa i ambitna Natalia ginie w tragicznym wypadku, jej mąż Wiktor nie może otrząsnąć się z rozpaczy. Wkrótce okazuje się, że przez przypadek pociągnął za sznurek, który naprowadza go na tajemniczy ślad. Czy kobieta, która zginęła w samochodzie, na pewno była jego żoną? Na własne oczy widział jej nadpalone dokumenty i akt zgonu. Akt, w którym nie zgadzał się jeden drobny szczegół, blizna na ciele Natalii. Choć pozostał tylko cień nadziei, Wiktor podejmuje wyzwanie - wie, że za wszelką cenę musi odnaleźć ukochaną żonę. W pogoni za jej widmem wspierają go oddani przyjaciele. Przypadkowy trop prowadzi wprost na szczeble ministerialne. Okazuje się, że intryga jest znacznie bardziej zawikłana i niebezpieczna, niż Wiktor mógłby przypuszczać…
Agnieszka Fibich urodziła się 14 listopada 1965 r. Jej przygoda z piórem rozpoczęła się, gdy mając 11 lat, napisała wiersz „Drzewa”. Od tamtego momentu pisze krótkie utwory poetyckie oraz opowiadania. „Dopóki widzę twój cień” jest pierwszą powieścią, którą zdecydowała się opublikować.
„Nareszcie świetny polski kryminał z międzynarodowym zacięciem. Nieoczekiwane zwroty akcji trzymają w napięciu do ostatniej strony. Prawdziwie brzmiące i wartkie dialogi, tempo zdarzeń i opisy Paryża to mocne strony książki. Tak trudno się oderwać, że czytałam nawet w samochodzie, stojąc na czerwonym świetle. Doskonała rozrywka, którą gorąco polecam”.
Anna Popek dziennikarka i prezenterka TV
„Autorce udało się to, co udaje się nielicznym: zatrzymać czytelnika. Sprawić, że nie może oderwać się od lektury i żałuje, że to już koniec. Jak na debiut - po prostu świetne. To się czyta. Kryminał, który nie epatuje brutalnością, a jest subtelny, pełen ciepła i w rzeczywistości pokazuje ważną, choć może nieco banalną prawdę - że najważniejsza jest
miłość, która pokona wszystko”.
Sławomir Ślubowski „Dziennik”
"Znakomity kryminał - trzyma w napięciu, trudno oderwać się od lektury!"
Grażyna Wolszczak, aktorka
Fragment książki
Natalia spojrzała na zegarek. Była ósma. Oczy zaczynały się już przyzwyczajać
do panującego mroku. Zaczęła ją boleć głowa, co prawdopodobnie
oznaczało, że lekarstwa przestały działać.
Samochód posuwał się w żółwim tempie. Spojrzała przed siebie
i w lusterku wstecznym napotkała obserwujące ją z uwagą oczy kierowcy.
Uśmiechnęła się mimowolnie. Mężczyzna nie odwzajemnił uśmiechu.
Jechali prawym brzegiem Sekwany, mijając po lewej wyspę z oświetloną
katedrą Notre Dame. Przemknęli obok murów Luwru, a następnie
ogrodów Tuillerie, aby przeciąć plac Concorde i wjechać na Pola Elizejskie.
Mijali piękne stare kamienice spowite światłem latarni. Kolorowe
neony gęsto usianych kafejek i restauracji zachęcały licznych o tej porze
przechodniów do wejścia. Słychać było gwar rozmów i muzykę. Większość
stolików na dworze była zajęta. Gdzieniegdzie widać było uwijające
się postacie kelnerów. Natalia przypomniała sobie ostatni wspólny wypad
do Paryża z Wiktorem. Umęczeni całodniowym zwiedzaniem, staniem
w kolejkach po bilety i oczekiwaniem na metro padali w hotelu ze zmęczenia.
Poranne śniadania, na które Wiktor narzekał, gdyż ograniczały się do
filiżanki kawy i croissanta, wydały jej się teraz czymś wyjątkowym i rozczulającym.
Kłótnie nad mapą o to, którędy pójść i co zwiedzić przestały mieć
pejoratywny wydźwięk. Były już tylko sentymentalnym wspomnieniem
kilku spędzonych wspólnie cudownych chwil.
Oczy zaszły jej łzami. Spojrzała za okno. Właśnie skręcili w ulicę Wiktora
Hugo, po czym wjechali w gąszcz małych uliczek, których nazw nie
sposób było dostrzec. Natalia przyglądała się uważnie pokonywanej drodze,
starając się zapamiętać jak najwięcej. Niestety, gdy tylko opuścili główną
arterię ulic, droga stała się coraz bardziej kręta i ciemna. Natalia westchnęła
smutno, lecz jednocześnie przyszło jej na myśl, że dzień przyniesie coś
nowego, i że nie warto się martwić na zapas. Wtedy właśnie samochód wjechał
na teren jakiejś ogrodzonej rezydencji, by zatrzymać się na podjeździe
dużego, starego domu.
Był to jeden z tych pięknych, starych dworków, trochę zaniedbanych,
chociaż urokliwych, jakie widuje się na pocztówkach. Z drewnianymi okiennicami
i ścianami porośniętymi winoroślą przypominał baśniowy dom. Wysiadając
z auta, Natalia nabrała w płuca wilgotnego, świeżego powietrza.
Było już po północy, kiedy sportowy czerwony porsche zatrzymał się na
podjeździe przed domem. Wysoka, zgrabna blondynka zbiegła po schodach,
by otworzyć przyjezdnym drzwi. Z samochodu wysiadł mężczyzna. Na oko
mógł mieć czterdzieści kilka, może pięćdziesiąt lat. Wysportowana, prosta sylwetka
i ciemne, lekko szpakowate włosy. Wyjął z bagażnika niewielką torbę,
którą zarzucił sobie na ramię, po czym skierował się w stronę otwierających
się właśnie drzwi. Pojawiła się w nich blondynka, która przywitała mężczyznę
dwoma pocałunkami. Przez chwilę stali, patrząc na siebie i nic nie mówiąc.
Złączeni czubkami stóp i głów. Następnie mężczyzna objął kobietę delikatnie
za szyję i muskając ustami jej włosy, poprowadził ją do wnętrza domu.
Klucze/I.J.

Aktualności
W pogoni za cieniem
Polska powieść kryminalna: „Dopóki widzę twój cień” pojawi się na
księgarskich półkach już 18 kwietnia, nakładem Wydawnictwa Klucze.
Książka jest debiutem prozatorskim Agnieszki Fibich i, jak napisał
Sławomir Ślubowski w „Dzienniku”, kryminałem, który nie epatuje
br
Komentarze (0)