Jana Borysewicza nikomu przedstawiać nie trzeba. To mistrz gitary, kompozytor i wokalista, rockandrollowiec pełną gębą. Filar grupy Lady Pank, znany również z Budki Suflera i wspólnej płyty z Pawłem Kukizem. Po 16 latach przerwy powraca jako Jan Bo ze swoim stuprocentowo autorskim, solowym projektem.

"Miya"
to wszystko, co w gitarowej muzyce najlepsze - instrumentalne, kolorowe, niemal jazzrockowe pejzaże (utwór tytułowy), siła bluesowego, zeppelinowskiego riffu i efektowne, hardrockowe fajerwerki, które przywodzą na myśl mistrzów zza Oceanu, od Van Halen po Living Colour. Ale to wszystko przefiltrowane zostało przez charakterystyczny styl Borysewicza, niepowtarzalne brzmienie jego gitary, jedyny w swoim rodzaju feeling. W dodatku – to rzadka i niezwykle cenna cecha u mistrzów sześciu strun – potrafi powstrzymać się od przebierania palcami przez pół utworu, umie zagrać oszczędnie, schować się za zgrabną, ale prostą melodią. A że ma talent do wymyślania hitów, wiadomo nie od dziś…

Jan Borysewicz oczywiście gra na gitarze i śpiewa. Towarzyszy mu sekcja rytmiczna z turbodoładowaniem, czyli perkusista Kuba Jabłoński (Lady Pank, Kazik Na Żywo) i basista Wojtek Pilichowski (Michał Urbaniak, Maryla Rodowicz, Vinnie Moore, Chris de Burgh, Enrique Iglesias, Basia Trzetrzelewska, Edyta Górniak, Zbigniew Hołdys - łatwiej wymienić, z kim nie grał…). Na płycie usłyszeć można również dwa fenomenalne rockowe głosy młodego pokolenia, czyli Piotra Cugowskiego (jednego z Braci) oraz Ulę Rembalską (z obiecującej grupy The Boogie Town).

.


Sony Music Entertainment /F.N.