Mieczysław F.Rakowski w swoich opublikowanych wspomnieniach twierdzi „że już pod koniec lat 80. Michnik zabiegał o jak najbliższą z nim współpracę, uznając solidarnościową opozycję, a więc swoich towarzyszy walki, za środowisko nieodpowiedzialne”. – pisze Bronisław Wildstein w artykule Koniec świata Michnika, zamieszczonym w najnowszym numerze tygodnika „Wprost”.
„Jest jednym z twórców, apologetów i najbardziej wpływowych ludzi III RP(…) dzieje Adama Michnika mogą się stać kluczem do analizy dominującej (głównie warszawskiej) grupy polskiej inteligencji. Ta bardzo polska historia mówi zresztą wiele o uniwersalnej postawie intelektualistów wobec demokratycznego świata”.- czytamy w publikacji; i dalej: „Aferę Rywina można uznać za początek końca III RP. Ukazała to, co było zasłonięte przed opinią publiczną (m.in. za sprawą "Gazety Wyborczej"), czyli głęboką chorobę państwa. Ujawniła, że elity rządzące demokrację traktują jak spektakl dla maluczkich, za którego kulisami ukrywają realną grę o władzę, a prawo i instytucje państwowe są dla nich instrumentem wpływów i zysku”. Wildstein uznaje Naczelnego „Wyborczej” za wytrwałego rzecznika i obrońcę układu, który się zawiązał po „krągłym stole”- „Michnik prezentował III RP jako model udanej demokracji, a polską transformację jako optymalny sposób wyjścia z totalitarnego systemu. Tym osiągnięciom miał grozić jedynie nietolerancyjny nacjonalizm, tudzież żądza odwetu, na której jakoby mają żerować populiści, chcący ustanowić w Polsce autorytarne rządy. Demokrację i niepodległość uzyskaliśmy - twierdzi Michnik - dzięki porozumieniu z komunistami, którzy odkrywając klęskę swojej ideologii, zrezygnowali z władzy, przekazując ją społeczeństwu, czyli jego przedstawicielom, a tym samym otwierając szeroko podwoje demokracji. Aktem założycielskim polskiej państwowości ma być "okrągły stół". To przy nim, zdaniem Michnika, komuniści dokonali samooczyszczenia, okazali się "ludźmi honoru" i stali się nie tylko pełnoprawnymi uczestnikami życia publicznego, ale dołączyli do obozu rzeczników demokracji i społeczeństwa otwartego. Innymi słowy - dołączyli do strony światła. Po stronie ciemności sytuuje się polska prawica, "opętani nienawiścią antykomunistyczni bolszewicy", "rozpętujący polowania na czarownice i seanse nienawiści", "wynurzający się z rynsztoka", przygotowujący "stosy", szubienice" itd., itp. Dziś w Polsce to prawica, zgodnie z doktryną redaktora "Wyborczej", niesie z sobą zabójczy dla państwa i demokracji projekt rewolucyjny”- pisze Bronisław Wildstein – „W momencie przyspieszenia historii po "okrągłym stole" redaktor "Wyborczej" stawiał na sojusz z tzw. liberalnym skrzydłem PZPR. Przeciwstawiał się operacji braci Kaczyńskich, która doprowadziła do buntu zwasalizowanych dotychczas przybudówek rządzącej partii (Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego i Stronnictwa Demokratycznego) i utraty przez nią władzy. To w tym przełomowym momencie Michnik zainwestował cały swój autorytet w obronę stanu posiadania PZPR”.
Jakie są tego efektu wszyscy widzimy i każdy może je ocenić po swojemu.
Pełny tekst w najnowszym 1193 numerze tygodnika "Wprost"
PS: Tytułowy „koniec świata Michnika” jest być może obwieszczony przedwcześnie. Krążą bowiem wieści, że pozostający w konflikcie (przesądowym!) z Naczelnym „Wyborczej” Rafał Ziemkiewicz, został niedawno zwolniony z redakcji radia TOKFM (w którym udziały ma Agora). Ale to pewnie tylko plotki. A nawet jeśli prawda, to przecież jedno z drugim nie ma żadnego związku. Czyż nie tak?
Iza J.

Aktualności
Naprawdę koniec?
Mieczysław F.Rakowski w swoich opublikowanych wspomnieniach twierdzi „że już pod koniec lat 80.
Komentarze (0)