Tłusta cera, czyli jaka?
Zacznijmy od źródła problemu, czyli od sebum, które wcale nie jest takie złe, pod warunkiem, że produkowane w rozsądnych ilościach. W końcu sebum to część tak zwanego płaszcza hydrolipidowego, który chroni skórę przed nadmierną utratą wilgoci, środowiskiem i wszystkim co potencjalnie stanowi zagrożenie z zewnątrz. Jest czymś w rodzaju naturalnej broni przeciw bakteriom i skutecznym „kosmetykiem” zapobiegającym utracie elastyczności. Sebum powstaje w gruczołach łojowych, które przypominają niewielkie sakiewki przyczepione do mieszka włosowego. A więc na powierzchnię skóry płyn przedostaje się wraz z włosem.
Co ciekawe najwięcej gruczołów znajduje się na twarzy, głowie, klatce piersiowej i plecach. W języku dermatologów te obszary mają swoją niezbyt elegancką nazwę rynny łojotokowej. I tu zwykle większość osób o tłustej cerze ma problemy z niedoskonałościami, wypryskami, rozszerzonymi porami.
Dla dociekliwych: sebum to mieszanka lipidów, glicerydów, wosków, skwalenu oraz innych substancji jak węglowodory czy cholesterol. Za jego wydzielanie odpowiadają hormony, a szczególnie pochodna testosteronu, czyli DHT (dihydrotestosteron). I na tym skończmy chemię, a zajmijmy się urodą. Otóż nadmierny połysk skóry wiąże się z nadwyżką w produkowanym przez gruczoły sebum.
By je wyregulować czasem potrzeba wsparcia dermatologa, ale my zajmiemy się sytuacją, w której połysk pojawia się sporadycznie i związany jest z wyższą temperaturą otoczenia albo stresem, który również ma wpływ na pracę gruczołów łojowych. Wreszcie przyczyną numer jeden zwykle bywa nieprawidłowa pielęgnacja, w której zbyt agresywne kosmetyki oczyszczające i nadmiar złuszczających, zmuszają gruczoły łojowe do pracy na 200 proc. I tu pojawia się matujący krem do twarzy.
Co to jest krem matujący?
Kosmetyk wyspecjalizowany w postaci kremu, ale może mieć również formę emulsji, żelu a nawet płynu. Wszystko zależy jakie są twoje potrzeby i rodzaj skóry. Im bardziej tłusta i problematyczna skóra, tym lżejszą konsystencję powinien mieć kosmetyk matujący. Ta ogólna zasada sprawdza się w przypadku pielęgnacji skóry w ogóle.
Zadaniem kremu matującego jest pochłanianie nadmiaru sebum z powierzchni naskórka, łagodne obkurczanie porów, a w niektórych przypadkach wsparcie w regulowaniu pracy gruczołów łojowych. Problem błyszczącego nosa, policzków, czoła i brody może dotyczyć każdego rodzaju cery, nawet suchej.
A to dlatego, że nadmiernie wysuszona skóra „włącza” swój mechanizm obronny produkując większe ilości sebum. Dlatego dobry krem matujący powinien nie tylko osuszać powierzchnię naskórka, ale przede wszystkim nawilżać. Wśród składników można więc znaleźć ogrom substancji roślinnych o działaniu nawilżającym, łagodzącym, powlekającym i oczyszczającym. Są też formuły wyposażone w drobinki pudrowe, które jak gąbka pochłaniają sebum i utrzymują matowy efekt. Jaki jest dobry krem matujący do twarzy? Przyjrzyjmy się konkretnym formułom.
Krem matujący do twarzy – cera tłusta
Młoda i tłusta cera to najczęściej występujący duet. Do tego czasem włączają się kłopoty z niedoskonałościami jak zaskórniki czy wypryski. Dlatego przy wyborze kremu matującego do twarzy należałoby postawić na delikatność działania, nawilżanie i składniki regulujące pracę gruczołów łojowych.
Wśród nich jest na przykład olej sezamowy – skuteczny w ochronie przed bakteriami oraz olej z konopii indyjskiej – sprawdzony w walce z trądzikiem. Dalej są formuły naturalne oparte na oliwie z oliwek. Połączenie jej z ekstraktem z białej herbaty, lukrecji, wiązówki, aloesem oraz witaminami daje dobry krem matujący dla tłustej cery z niedoskonałościami. Składniki mają przywracać skórze równowagę i eliminować nadmierny połysk.
Co ważne, matujący krem do twarzy to kosmetyk na dzień, więc by ograniczyć ilość nakładanym formuł, warto sięgnąć po produkt dodatkowo wyposażony w SPF.
Najlepsze kremy matujące do twarzy
Błyszcząca skóra wymaga kosmetyku błyskawicznego w działaniu i wielofunkcyjnego. Połysk rzadko bywa jedynym problemem. Należy przecież zadbać o przywrócenie równowagi wodno-lipidowej oraz o to, co bywa równie ważnym problemem co nadmiar połysku: rozszerzone pory.
O tym, czy krem matujący jest dobry decyduje więc skład, który bierze pod uwagę różne scenariusze. A więc w przypadku połysku i rozszerzonych porów sprawdzi się matujący krem do twarzy o działaniu wyrównującym powierzchnię skóry i pochłaniającym nadmiar sebum dzięki dodatkom jak choćby naturalna, zmielona mikrokrzemionka. Są też cery, które z trudem przyjmują kosmetyki, a kremy zwykle zostają na powierzchni skóry jakby wcale nie chciały się wchłonąć.
W takich przypadkach można postawić na superlekką żelową konsystencję serum matującego. Bez zbędnych składników, z dodatkami jak puder, silikon oraz ekstrakt z oliwek. Są też formuły, w których żelowa konsystencja kryje składniki nawilżające połączone z technologią pochłaniania sebum aktywną nawet przez 10 godzin.
Najczęściej tego rodzaju kosmetyki opierają się na superchłonnych drobinkach minerałów, silikonów albo pudrów. Ostatni scenariusz to cera błyszcząca, dojrzała z niedoskonałości. Tu przyda się lekka formuła z bogatym roślinnym składem. A w niej: odkażający olejek szałwiowy, nawilżające ekstrakty z papai i ananasa, oczyszczający ekstrakt z cedru, łagodzący ekstrakt z mięty i przeciwzapalny ekstrakt z owoców maliny moroszki.
Po więcej poradników zapraszamy do działu Dbam o urodę.
Komentarze (0)