Wśród faworytów do Lwów Weneckich coraz częściej wymieniany jest film w reżyserii Allena Coultera Hollywoodland. Jest to historia zagadkowej śmierci gwiazdora z lat 50. - George’a Reevesa. Jury 63. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji ogłosi swój werdykt w najbliższą sobotę. Dzień wcześniej film zadebiutuje na amerykańskich ekranach. W Polsce pojawi się najprawdopodobniej na początku przyszłego roku.

Wenecka publiczność bardzo ciepło przyjęła Hollywoodland, a krytycy nie kryli uznania dla kreacji Bena Afflecka, który wcielił się w rolę Reevesa. Anthony Lane z „New Yorkera” zwrócił uwagę na hołd, jaki aktor złożył swojej postaci - hołd, którego za życia Reeves nie miał szansy odebrać. Twórcy przyznają, że do roli ikony popkultury lat pięćdziesiątych musieli znaleźć wykonawcę, który umiałby oddać wszystkie, niekiedy sprzeczne ze sobą, cechy charakteru Reevesa. Ben Affleck okazał się idealny. - Affleck żywi wielki szacunek dla George’a Reevesa - mówił reżyser Allen Coulter. - Maksymalnie włączył się w dokumentację tematu i bardzo zaangażował się w rolę.

- Reeves nie mógł być do końca sobą - wspomina Affleck. - Odkryłem, że kiedyś brał udział w wypadku samochodowym i zemdlał. Gazety napisały wtedy: „Superman mdleje na widok własnej krwi”. Ludzie byli wobec niego niezwykle obłudni, sadzę, że zasłużył na coś więcej. Ten kontrast mnie zaintrygował. Był bardzo sfrustrowany i smutny, ale wobec ludzi musiał być wiecznie wesoły - opowiada dalej odtwórca głównej roli w Hollywoodland. -  Wziął tę robotę, żeby zarobić na życie i pracować. Był jednym z pierwszych aktorów, którzy odczuli na własnej skórze prawdziwą frustrację zaszufladkowania. Ludzie wymagali od niego, żeby faktycznie był Supermanem. Dla mnie Hollywoodland to film o tym, jak czcimy, a potem pożeramy ikony naszej kultury - podsumowuje Affleck.

Pełnometrażowy debiut Allena Coultera Hollywoodland to perełka obsadowa. Obok Afflecka występuje w nim dwoje zdobywców Oscarów: Diane Lane i Adrien Brody oraz Bob Hoskins, który, jak twierdzą krytycy, pokazuje tu swoją szczytową formę. Tematem filmu jest mroczna zagadka śmierci idola milionów, odtwórcy roli Supermana w niskobudżetowym serialu z lat pięćdziesiątych. Detektyw Louis Simo (Brody) na zlecenie matki ofiary brnie przez tajemnice i krętactwa Hollywood. W trakcie śledztwa odkrywa, że fabryka snów nie jest tak kolorowa i beztroska, jak wydaje się na ekranie...

Forum Film Poland/M.W.