Córka Pawła Jasienicy Ewa Beynar-Czeczott wygrała proces o prawa autorskie do dzieł swojego ojca. Spór sądowy z pasierbem autora Polski Piastów, synem drugiej żony pisarza, która donosiła SB na Jasienicę od chwili poznania go do dnia jego pogrzebu, trwał od kilku lat. W tym czasie, w związku z nieuregulowaną sprawą praw autorskich, nie wydawano żadnych publikacji popularyzatora polskiej historii. Od przyszłego roku kolejne tytuły Jasienicy mają być wznawiane przez wydawnictwo Prószynski i S-ka, z którym Ewa Beynar-Czeczott zawarła już wstępną umowę, a kilka tygodni temu opublikowała nakładem tej oficyny książkę o swoim ojcu.
Córka Pawła Jasienicy wytoczyła proces pasierbowi swojego ojca po otrzymaniu w 2002 r. z Instytutu Pamięci Narodowej teczki swojego ojca. Wynikało z niej, że druga żona pisarza, Nena O'Bretenny, przez wiele lat donosiła służbom bezpieczeństwa na Jasienicę. Do swojej śmierci w 1997 r. nie przyznała się do współpracy z bezpieką.
Materiały dotyczące inwigilacji Jasienicy zostały zebrane, zbadane i opisane niedawno przez Joannę Siedlecką w jednym z rozdziałów wydanej w 2005 r. książki Obława. Losy pisarzy represjonowanych. Z dokumentów IPN przeanalizowanych przez Siedlecką wynika, że Nena O'Bretenny otrzymała od SB „zlecenie na Jasienicę” w połowie lat 60. Celowo uczęszczała na jego spotkania autorskie, a w końcu, by poznać go osobiście, zaczepiła pisarza na ulicy i poprosiła o pomoc przy opracowaniu materiału na temat siedemnastowiecznej historii miłosnej Halszki Ostrogskiej. Po pewnym czasie autor Rzeczpospolitej Obojga Narodów, od kilku lat wdowiec, poprosił Nenę o rękę, nie mając pojęcia, że zgodę na jego ślub musiała wydać konfidentce działającej jako TW „Ewa” (po zawarciu małżeństwa jako TW „Max”) bezpieka.
O'Bretenny donosiła SB nie tylko na Jasienicę, ale również na jego przyjaciół i znajomych, do których związek z pisarzem umożliwił jej dostęp, m.in. na Kisielewskich, Bartoszewskich, Wańkowiczów, Stommę, Słonimskiego, Grochowiaka, kardynała Wyszyńskiego i wielu innych. Ostatni donos na męża dotyczył pogrzebu Jasienicy i osób, które wzięły udział w pożegnaniu pisarza.
Ewa Beynar-Czeczott po zapoznaniu się z zawartością teczki ojca uznała, że syn Neny zwanej Maciosią, Marek O'Bretenny, nie ma moralnego prawa do dziedziczenia praw autorskich do dzieł Jasienicy. Rozpoczęcie procesu nie było łatwe. Mimo pisma historyków IPN o roli TW „Ewa-Max” w inwigilowaniu jej ojca, ośmiu adwokatów, do których zwróciła się córka Jasienicy, odmówiło prowadzenia sprawy mającej związek z IPN-em i agentami. Dopiero dziewiąty zdecydował się na wytoczenie sprawy o uznanie Neny O'Bretenny i jej syna za niegodnych dziedziczenia po Jasienicy.
Dwukrotnie sprawa o odebranie praw autorskich została przez córkę autora Polski Jagiellonów przegrana. „(...) sąd pierwszej instancji oddalił powództwo ze względów formalnych, czyli przedawnienie terminu roszczeń, które należało wnieść do trzech lat po śmierci Jasienicy. Sąd drugiej instancji wyrok potwierdził. Współpraca Macosi z SB zupełnie Wysoki Sąd nie interesowała, a jej syn twierdził, że o niczym nie wiedział (...)” - napisała Joanna Siedlecka w książce Obława.
Podczas dzisiejszej rozprawy warszawski sąd przyznał prawa autorskie do dzieł Jasienicy wyłącznie jego córce. Marek O'Bretenny, który (tradycyjnie) nie stawił się w sądzie, ma prawo do zatrzymania księgozbioru pozostawionego przez pisarza. Synowi TW „Ewa” przysługuje prawo odwołania od wyroku.
Zobacz indeks dzieł zakazanych
dziennik.pl/M.W.

Aktualności
Jasienica wróci do księgarń
Córka Pawła Jasienicy Ewa Beynar-Czeczott wygrała proces o prawa autorskie do dzieł swojego ojca. Spór sądowy z pasierbem autora Polski Piastów, synem drugiej żony pisarza, która donosiła SB na Jasienicę od chwili poznania go do dnia jego pogrzebu, trwał od kilku lat.
Komentarze (0)