Światowo, bo od rozmowy o podróży dookoła świata, rozpoczął się 6. Festiwal Filmu i Sztuki Dwa Brzegi w Kazimierzu Dolnym. Wydarzeniem, które zainaugurowało tegoroczną imprezę, było spotkanie w plenerowym salonie Empiku z autorami książki „Byle dalej. W 888 dni dookoła świata” - Martą Owczarek i Bartkiem Skowrońskim.

Różne strony podróżowania

Marta i Bartek, z zawodu prawniczka i poligraf, kochają wędrowanie i najchętniej poruszają się ścieżkami omijanymi przez tłumy turystów. W Empiku opowiadali, jak podjęli decyzję o wyruszeniu w podróż dookoła świata, jak się do niej przygotowywali i jak wyglądała ta wyprawa. Widzów szczególnie zainteresował temat zdobywania wiz do krajów azjatyckich. Okazuje się, że takie formalności można szybko i łatwo załatwić już w trasie, a żeby wyruszyć w tak daleką drogę najpotrzebniejsze są dobre chęci i otwarta głowa.

- Granice i bariery są w nas - potwierdził pierwszy gość drugiego dnia festiwalu - Anna Kuziemska, autorka zbioru wywiadów z rodzicami, którzy podróżują z dziećmi, nawet z maleńkimi, po całym świecie. - Jeżeli dla kogoś jest problemem odwiedzenie przyjaciół w sąsiedniej dzielnicy, bo „ma dwójkę małych dzieci”, to na pewno nie wyruszy z tą dwójką do Kambodży czy Birmy - mówiła Kuziemska, której rozmówcami byli ludzie wyruszający z pociechami na bardzo dalekie wyprawy. Jedno z małżeństw podjęło decyzję o wielomiesięcznej podróży właśnie po narodzinach dziecka, żeby w trasie, poznając świat, poczuć się rodziną.

Jeszcze inny aspekt podróżowania pojawił się podczas spotkania z Magdą Omilianowicz, dziennikarką i podróżniczką, która w książce „Pod podszewką świata” opublikowała wywiady z czwórką niezwykłych Polaków, którzy wędrowanie uczynili treścią swojego życia. Fotograf-artysta i fotograf-reporter oraz szef prywatnego biura podróży, kobieta-nurek i odkrywca, czyli Maks Skrzeczkowski, Adam Karkosz, Matylda Pniewska i Roman Warszewski to bohaterowie tych opowieści i, jak to często bywa, Polacy znani lepiej poza swoją ojczyzną (na przykład Warszewski jako nastolatek odczytał pismo rongo-rongo z Wyspy Wielkanocnej, a nie udało się to wcześniej wielu wybitnym specjalistom; kto z Państwa o nim słyszał?). Omilianowicz wypytała swoich rozmówców nie tylko o ich wyprawy, ale również dzieciństwo i rodzinne korzenie, szukając odpowiedzi na pytanie, skąd bierze się ciekawość świata i potrzeba wędrowania.

Temat podróży powróci w festiwalowym Empiku 4. sierpnia podczas spotkania z Beatą Pawlikowską, która opowiadać będzie o Chinach.

Gwiazdy, sztuka i życie

Literatura, muzyka, film i teatr, a także... sport to kolejne gorące tematy spotkań z gośćmi plenerowego salonu. Namiot Empiku pękał w szwach podczas spotkania ze Stanisławem Sojką, który opowiadał o swojej najnowszej płycie „W hołdzie Mistrzowi” z utworami Czesława Niemena. Zapytany, na czym polega tajemnica stworzenia nowej, oryginalnej interpretacji dzieła wybitnego artysty tak, by nie zagubić jego ducha, odpowiedział, że trzeba zacząć od znalezienia własnego języka i własnej drogi twórczej. Powiedział też, że Niemen był pierwszym artystą nieklasycznym, poza Ireną Santor, z którego twórczością zetknął się w dzieciństwie. Jak to możliwe? Sojka muzyczną edukację rozpoczął w przykościelnym chórze, w którym poznawał utwory Moniuszki czy Palestriny, dopiero później u kolegi usłyszał płytę z nagraniami Niemena. I przeżył artystyczny wstrząs.

Inny rodzaj wstrząsu przeżyła Joanna Szczepkowska, która na zamówienie producenta filmowego napisała pierwszy odcinek serialu „Drugie żony”, po rozmowie i akceptacji drugi i... na tym sprawa się zakończyła. Dlaczego? Do dziś aktorka i pisarka nie ma pojęcia. Od innego producenta usłyszała, że jej teksty są za dobre dla współczesnej telewizji i niezbyt mądrej publiczności. Dlatego zebrała kilka swoich scenariuszy i wydała jako książkę „Bardzo krótka podróż” i ma nadzieję, że po ich publikacji znajdzie odpowiedź na pytanie: nadają się do realizacji czy nie? Jeśli nie, to dlaczego? Spotkanie szybko przerodziło się w gorącą dyskusję na temat stanu polskiej telewizji i kinematografii oraz teatru, a Joanna Szczepkowska zdradziła, że w tej ostatniej dziedzinie zaczęło się w jej życiu dziać coś dobrego: związała się właśnie z warszawskim Teatrem Studio i myśli o własnej inscenizacji pewnej książki reportażowej, a także własnych tekstów.

Bardzo rodzinna atmosfera, ze względu na osobę autorki jak i tematu jej najnowszej powieści, zapanowała podczas spotkania z Dorotą Sumińską. Rodzinne tajemnice, przyjaźń ze zwierzętami, miłość do wszelkich żywych stworzeń (poparta prośbą o nieodganianie osy, która usiadła w trakcie rozmowy na dłoni najsłynniejszej polskiej lekarki weterynarii wśród pisarzy) krążyły wokół „Zwykłego niezwykłego życia”. - Każde pozornie zwyczajne życie jest niezwykłe - dowodziła Sumińska. - A gdyby dobrze poszperać, to w niejednej rodzinie znalazłaby się podobna tajemnica jak w mojej powieści.

Próba rozwikłania tajemnic kiepskiej kondycji obecnej polskiej kadry piłkarskiej pojawiła się z kolei w trakcie rozmowy z Jackiem Perzyńskim, autorem książki „Smolar - piłkarz z charakterem”. Perzyńskiemu udała się rzecz niesamowita: małomównego sportowca (pięć słów dla dziennikarzy to była w jego przypadku długa wypowiedź) udało mu się namówić do opowieści wydrukowanej na blisko 500 stronach. Poza historią piłkarskiego klanu Smolarków i polskiego futbolu znalazły się w niej również niezwykle cenne i trafne uwagi dotyczące kondycji polskiej piłki nożnej i sportu w ogóle. To swoisty testament wybitnego piłkarza, który odszedł przedwcześnie w marcu tego roku.

Kazimierz Dolny w Empiku

Empik po raz piąty gości w Kazimierzu Dolnym, ale i Kazimierz Dolny gości nie po raz pierwszy w salonie Empiku. „Dwa brzegi ponad tęczą”, zbiór krótkich form literackich - felietonów i opowiadań związanych z Kazimierzem - był tematem spotkania z autorką książki Ewą Pisulą-Dąbrowską, której rodzina związana jest z nadwiślańską miejscowością od pokoleń.

Postaci związane z tą okolicą pojawiły się także w książce Magdy Omilianowicz „Pod podszewką świata” - Maks Skrzeczkowski to kazimierzanin z krwi i kości, a dla Matyldy Pniewskiej pobliski Mięćmierz jest jednym z dwóch (obok Warszawy i Zanzibaru) miejsc zamieszkania.

Na marginesie: atmosfera pierwszych dwóch dni tegorocznego festiwalu bliższa była Zanzibarowi niż Warszawie :) Upał sprawił, że przedmiotem powszechnego pożądania stał się... wachlarz. I tu ukłon w kierunku organizatorów, którzy przygotowali specjalne wachlarze z logotypem Dwóch Brzegów znikające z Cafe Kocham Kino w błyskawicznym tempie. Wśród gości i uczestników imprezy nie brakuje też osób paradujących z różnorodnymi modelami rozkładanych wachlarzy. Autorka tej relacji chwyciła swój prywatny wachlarz tuż przed wyjazdem do Kazimierza i uważa to za jedną z najlepszych decyzji tych wakacji :) Synoptycy zapowiadają, że podczas najbliższych dwóch dni będzie można odłożyć ten sprzęt na półkę, ale podczas drogiej połowy Dwóch Brzegów, czyli do 5. sierpnia, ponownie stanie się niezbędny.

Magdalena Walusiak

Zapraszamy do obejrzenia galerii!